ZAPISZ SIĘ

Czy czeka nas powtórka krachu z 2008 r.? Niebezpieczna gra w giełdowe analogie

Krzysztof Kolany2022-08-24 08:15główny analityk Bankier.pl
publikacja
2022-08-24 08:15

Od jakiegoś czasu inwestorów straszy się analogią do giełdowego krachu z roku 2008. Choć wykresowe podobieństwo jest uderzające, to tego typu porównania rzadko kiedy się sprawdzają.

Czy czeka nas powtórka krachu z 2008 r.? Niebezpieczna gra w giełdowe analogie
Czy czeka nas powtórka krachu z 2008 r.? Niebezpieczna gra w giełdowe analogie
/ Reuters

S&P500 zaliczył najgorsze półrocze od przeszło pół wieku, z czego pierwsze cztery miesiące w wykonaniu amerykańskich akcji były najsłabsze od 83 lat. Dla „dzieci hossy” pamiętających jedynie ostatnią dekadę nieustannych wzrostów na Wall Street był to szok. Szybko przypomniano sobie ostatnią „prawdziwą” bessę, która między jesienią 2007 a marcem 2009 obniżyła wartość indeksu S&P500 o 58%, z czego sam rok 2008 przyniósł regres o 38,5%, co było najgorszym wynikiem w liczącej wtedy ponad pół wieku historii tego indeksu.

Zerohedge

Teraz wszystko układa się niemal dokładnie jak 14 lat temu. Nawet lokalne korekty zdają się być przez rynek wiernie kopiowane ze „schematu” z roku 2008. Dlaczego to takie straszne? Ano dlatego, że wszyscy wiemy, co stało się później. Bankructwo banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku otworzyło puszkę Pandory i postawiło współczesny system finansowy na skraju zapaści. Pomiędzy 22 sierpnia a 20 listopada 2008 roku S&P500 spadł o blisko 42%. Przenosząc to na dzisiejsze realia, oznaczałoby to zjazd do poziomu ok. 2400 punktów – a więc w okolice covidowego dołka z marca ‘20.

Bankier.pl

Strach ma wielkie wykresy

Starzy giełdowi wyjadacze przez ostatnie lata widzieli już niejeden taki „wykres strachu”. Po każdych mocniejszych spadkach zestawiano najnowszą trajektorię S&P500 z początkiem roku 2008. I wszystko ładnie się pokrywało, zapowiadając dalsze spadki. Te jednak za żadnym razem nie nadeszły. Czy tym razem będzie inaczej i czy czeka nas powtórka z lehmanowskiej paniki?

Zacznijmy od tego, że tego typu zabawy wykresami mają niewielką wartość prognostyczną. A to dlatego, że hossy i bessy przebiegają w dość powtarzalny sposób. Ruchy giełdowych indeksów odzwierciedlają psychikę inwestorów, która przecież nie zmienia się od tysiącleci. Mamy więc z reguły długie i względnie spokojne fale wzrostów, po których przychodzą bardziej dynamiczne fale spadkowe, przeplatane wzrostowymi odbiciami. Ot, taka giełdowa klasyka.

Istotę zjawiska znakomicie uchwycili analitycy z Nautilus Investment Research, którzy znaleźli aż cztery różne analogie z obecną bessą na Wall Street. I tu oprócz złowieszczego roku 2008 mamy nie tak wcale zły (ale też nierewelacyjny) rok 2015, zupełnie niegroźny rok 1962 oraz znacznie paskudniejszy rok 1973. Mamy więc pełny wybór możliwych scenariuszy - zarówno giełdowy optymista, jak i pesymista znajdzie tu coś dla siebie.

Czy naprawdę jest jak w 2008?

Nikt nie zna przyszłości i dlatego na rynku nie można wykluczyć żadnego scenariusza, także tego najgorszego. Dlatego najpierw zastanówmy się, jakie podobieństwa łączą obecną sytuację z rokiem 2008. Po pierwsze podobnie jak wtedy w pierwszej połowie roku mieliśmy do czynienia z drastycznym wzrostem notowań ropy naftowej uderzającym w portfele konsumentów i zwiększającym koszty działalności biznesu. Teraz doszedł do tego kryzys energetyczny w Europie, przy którym analogii trzeba raczej szukać w latach 70. Po drugie jest kwestia wycen. O ile w rok 2008 wchodziliśmy z absurdalnie wysokimi wycenami na rynkach wschodzących, tak ostatnie lata przyniosły szaleństwo w wycenach amerykańskich spółek technologicznych. Podobnie jak w 2008 mamy do czynienia z recesją w Stanach Zjednoczonych (a niedługo zapewne też w Europie), choć póki co amerykańska recesja jest w znacznej mierze efektem statystycznym.

I tu w zasadzie podobieństwa się kończą, ponieważ jak na razie nie widać poważniejszych problemów w amerykańskim czy europejskim sektorze finansowym. Owszem, mamy pełzający kryzys na chińskim rynku nieruchomości, ale jest to problem bardziej lokalny niż globalny. Jasne, bez trudu znajdziemy kolejne potencjalne punkty zapalne: niespłacalne długi Włoch,  wątpliwej jakości amerykańskie kredyty samochodowe czy studenckie, ale to wszystko nie martwi teraz inwestorów tak, jak latem i jesienią 2008 roku martwiły kredyty hipoteczne podwyższonego ryzyka (subprime).

Rezerwa Federalna

Różnica między rokiem 2008 a 2022 jest jedna, ale zasadnicza. Wtedy Fed panicznie obniżał stopy procentowe, aby ratować banki i rynki finansowe oraz usiłując rozruszać padającą koniunkturę gospodarczą. Teraz bank centralny Stanów Zjednoczonych robi coś zasadniczo przeciwnego: podnosi stopy procentowe w tempie niewidzianym od 40 lat, aby zatrzymać inflacyjne tsunami, jakiego Ameryka nie zaznała od początku lat 80. XX wieku. Zatem, o ile 14 lat temu Fed grał do jednej bramki z giełdowymi inwestorami, tak teraz drużyna Powella stoi po przeciwnej stronie boiska co Wall Street.

Nie graj przeciwko Fedowi

Stare inwestorskie powiedzonko zza Atlantyku głosi, aby nie walczyć z Fedem (ang. don’t fight the Fed). Zwykle mówiło się tak, gdy polityka ekspansywna Rezerwy Federalnej wspierała wyceny aktywów finansowych, ale teraz Fed w ciągu zaledwie kilku miesięcy przeszedł z polityki ultraekspansywnej do neutralnej, a lada moment może wejść w obszar polityki restrykcyjnej.

W takich warunkach spadki na Wall Street nie skończą się, dopóki Fed nie skończy podnosić stóp procentowych, na co się w najbliższym czasie nie zanosi. Rynek wycenia, że na wrześniowym posiedzeniu FOMC zapadnie decyzja o podniesieniu stopy funduszy federalnych o 50 pb. lub 75 pb. (ostatnio rynek terminowy składania się ku tej drugiej opcji) oraz o kolejne 50 pb. na początku listopada. Dorzucając do tego 25 pb. w grudniu, otrzymujemy stopę funduszy federalnych podchodzącą pod 4% do końca 2022 roku. Byłaby to najwyższa stopa procentowa w USA… od 2008 roku.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Tematy
Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Otwórz konto firmowe mBiznes Standard w mBanku wraz z kartą firmową np. Mastercard i zyskaj 350 zł premii

Komentarze (96)

dodaj komentarz
wig
Nawet jak S&P500 spadnie na 3300 to może być wszystko. Na pewno nie spadnie na 1550, a tym bardziej na 999 punktów. W czarnych snach widzę 2200 na S&P500.
tompaj10
Koszty edukacji w USA w szkolach prywatnych:
Liceum: 40-50K $ za rok
Licencjat (college): 50-70k $ za rok
Magisterka/medycyne itd" 70-100k $ za rok.
Biden umorzyl 10k dla absolwentow zarabiajacych ponizej 125k $ na rok
podatnik-
O czym to też Pan pisze red. Kolany ano skrobie sobie o PRLu bis, gdzie jest kilka montowni, kilka zakładów rzemieślniczych i troszkę kopalin niestety niedochodowych! a wygląda to tak: ani to kraj ani to państwo ten PRL bis, który 3 września 2022 to bardziej kolonia niewolnicza niż kraj, stworzony przy stole zwanym okrągłym i O czym to też Pan pisze red. Kolany ano skrobie sobie o PRLu bis, gdzie jest kilka montowni, kilka zakładów rzemieślniczych i troszkę kopalin niestety niedochodowych! a wygląda to tak: ani to kraj ani to państwo ten PRL bis, który 3 września 2022 to bardziej kolonia niewolnicza niż kraj, stworzony przy stole zwanym okrągłym i podczas pijackich libacji w Magdalence pod polityczną mafię, kolesiów, przekrętów, złodziejstwa i niespotykaną arogancję władzy! Bardziej miejsce dla kombinatorów, gdzie zwykły człowiek jest niczym, a przestępców się chroni. Zwykły człowiek nie odczuwa że to "jego kraj", gdzie miliony młodych, zdolnych, wykształconych, kreatywnych ludzi wyjechało za przysłowiowym chlebem? Gdzie przyzwoity człowiek nie ma szans na pracę, bo ją po znajomości dostają kolesie, gdzie na badania czy operację czeka się kilka lat. I na koniec gdzie już w 2009 r. człowiek Prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego Piotr Kownacki jako prezes PKN Orlen zarabiał dziennie 31.000,00 PLN słownie trzydzieści jeden tysięcy złotych a maksymalna emerytura powstańca, który walczył za Warszawę wraz z kombatanckimi dodatkami wynosi 1.500,00 PLN słownie jeden tysiąc pięćset złotych miesięcznie i to wszystko powstało pod czujnym okiem dwóch niezależnych telewizji założonych przez kapusi SB i którego całkowite zadłużenie przekroczyło 7 bilionów(naszych bilionów) PLN. Tak więc na początek trzeba powołać/założyć/zbudować państwo o nazwie Polska.! Następnie troszkę sprawiedliwości w stylu Maximilien Marie Isidore de Robespierre następnie od USA zaległy Plan Marshall'a lub od Rosji, to tyle na początek! Tak więc recesja jako kategoria ekonomiczna, która występuje jak jest gospodarka a skoro w PRLu jej brak to i recesja nie ma się do czego przyczepić! i na koniec zagadka: Ilu potrzebujących Ukraińców przyjęli na swoją 20 ha posiadłość Joanna i Aleksander Kwaśniewscy słynący z dobroci swoich serc równych wszechświatowi?
hal9ooo
widze ze kolany dostal zlecenie na wyploszenie ostatkow z akcji. po prawie roku spadkow zaczyna pisac o nadchodzacym kryzycie i nagania na obligacje. Kk - dodaj wicesj czerwonego , troche krwi itp na zdjecia ...ta dziala. taraz jest czas na kupno i niekoniecznie jest to dolek ale cent zaczynaja byc promocyjmne.
przy kupnie obligacji
widze ze kolany dostal zlecenie na wyploszenie ostatkow z akcji. po prawie roku spadkow zaczyna pisac o nadchodzacym kryzycie i nagania na obligacje. Kk - dodaj wicesj czerwonego , troche krwi itp na zdjecia ...ta dziala. taraz jest czas na kupno i niekoniecznie jest to dolek ale cent zaczynaja byc promocyjmne.
przy kupnie obligacji jednio jest pewne - strata.
transcendenz
Jesteśmy u schyłku ery reaganowskiej, stare zaklęcia już nie działają. Armageddon potrwa do końca dekady.
sterl
Będzie aż 4%? tylko 4 razy mniej niż inflacja? no wspaniale..
drzaraza
Politykierzy i banksterzy z chciwości i rządzi władzy ręka w rękę czynią wszelkie zło bo są „jeżdzcami apokalipsy”.
(usunięty)
(wiadomość usunięta przez moderatora)
tecdswv4t
Biden umorzył studentom dług!!!!: Więc podejmujesz złe decyzje i zostajesz nagrodzony... To jest motyw przewodni USA. To niesamowite, jak to wszystko działa… ciężko pracujesz i zostajesz ukarany, podatkami. Następnie będzie darował dług federalny ? Zawsze piszę, że oni nawet w myśli nie mają, aby to Biden umorzył studentom dług!!!!: Więc podejmujesz złe decyzje i zostajesz nagrodzony... To jest motyw przewodni USA. To niesamowite, jak to wszystko działa… ciężko pracujesz i zostajesz ukarany, podatkami. Następnie będzie darował dług federalny ? Zawsze piszę, że oni nawet w myśli nie mają, aby to spłacić

Powiązane

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki