Gorąco robi się wokół sytuacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Miliardowe straty, tony przepalonej gotówki, groźba utraty płynności i zdymisjonowani kluczowi menedżerowi na czele z prezesem - to doniesienia tylko z ostatnich tygodni. Rząd z premierem Tuskiem obiecuje, że uratuje JSW, tymczasem górnicy już wyszli na ulice, a kurs spółki na GPW świeci na czerwono.


Nerwowa sytuacja wokół Jastrzębskiej spółki Węglowej odbija się na kursie spółki na warszawskiej giełdzie. Cena akcji JSW spadała we wtorek, 14 października, nawet o przeszło 7,5 proc. Inwestorzy wyprzedawali akcje spółki także w poniedziałek, kiedy sprowadzili kurs o 1,7 proc. niżej względem piątkowego zamknięcia.
W międzyczasie spółka ogłosiła w sobotnim komunikacie, że rozpoczęła przygotowania do procesu restrukturyzacji biznesowej. Z inwestycyjnego punktu widzenia wygląda na to, że poprzednie miesiące zostały zmarnowane, bowiem wdrażany od końca 2024 r. Plan Strategicznej Transformacji na rzecz m.in. zwiększania wydobycia i podnoszenia efektywności musi zostać zastąpiony formalną restrukturyzacją, w którą, jak słyszymy, ma włączyć się Skarb Państwa, a więc główny akcjonariusz.
Tusk: Rząd zrobi wszystko, by ratować JSW. "PGZ może być włączona w ten proces"
Koszty to jedno, a przychody to drugie
Spadki kursu mogą na pierwszy rzut oka dziwić, skoro ze strony rządu płyną same pozytywne informacje dla spółki. Po pierwsze i najważniejsze sam premier Donald Tusk zwrócił uwagę na sytuację w JSW i zadeklarował, że rząd zrobi wszystko, by ratować JSW, a być może w proces ten może zostać włączona Polska Grupa Zbrojeniowa. JSW jest największym producentem w UE węgla koksowego potrzebnego do wyrobu stali, kluczowej w łańcuch dostaw dla sektora zbrojeniowego.
Po drugie wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki zapowiedział, że do końca października powinna być podjęta decyzja ws. zwrotu 1,6 mld zł składki solidarnościowej dla JSW, którą spółka zapłaciła w 2023 r. jako jedyna w Polsce. Po trzecie Ministerstwo Energii zapowiadało, że nie pozostawi JSW bez wsparcia, a jednym z pomysłów jest włącznie górników z JSW w pakiet osłon przeznaczonych dla pracowników polskich kopalń w ramach procedowanego projektu noweli ustawy górniczej.
Załogę JSW czekają cięcia. Kropiwnicki: Redukcja płac o 15 proc. to minimum
Całość nie spina się jednak inwestorom w pozytywny dla nich obraz, bo chociaż w ramach restrukturyzacji może dojść do obniżki płac, a przy objęciu górników rządowym pakietem osłon możliwe są cięcia etatów, przez co koszty być może uda się opanować, to jednak fundamentalne znaczenie mają ceny surowca wydobywanego przez JSW. A te według p.o. prezesa JSW Bogusława Oleksy „mają być w najbliższych dwóch latach nadal niesprzyjające”.
Ceny kontraktów na australijski węgiel koksowy typu premium hard, będący benchmarkiem dla cen węgla wydobywanego przez JSW, niemal od początku roku utrzymują się poniżej 200 dolarów za tonę, co przy niskim kursie USD/PLN sprawia, że produkcja staje się nieopłacalna. W całym 2024 r. gotówkowy koszt wydobycia jednej tony wynosił w JSW ponad 804 zł za tonę i chociaż w pierwszej połowie 2025 r. spadł do 778 zł, to wciąż przy cenach węgli oznacza straty na sprzedaży.
Górnicy z JSW mają mocne karty
W kontekście restrukturyzacji spółki najwięcej mówi się o zatrudnieniu, bowiem to właśnie koszty świadczeń pracowniczych są nie do udźwignięcia przez JSW. Zarządy JSW w okresie hossy surowcowej zgadzały się na kosmiczne wzrosty wynagrodzeń dla pracowników. W 2023 r. wydatki na świadczenia pracownicze wyniosły 7,4 mld zł i były wyższe o 29,6 proc. rdr.
W 2024 r. koszt ten co prawda spadł, ale tylko o 1,5 proc. do 7,29 mld zł i to tylko przez mniejszą wartość nagród, jednak problem rosnących kosztów wydobycia pozostał. Po pierwszej połowie 2025 roku koszty świadczeń pracowniczych wyniosły blisko 3,6 mld zł, a tempo spadku było daleko za spadkami cen węgli, które w I półroczu 2025 roku zaliczyły tąpnięcie o 33 proc. rdr.
Koszty pożerają tony gotówki, kóre JSW zgromadziła w czasie surowcowej hossy. Według raportu półrocznego w specjalnym funduszu, gdzie JSW ma odłożone środki na czarną godzinę, aktywa netto na dzień 30 czerwca stopniały do 1,4 mld zł, chociaż rok wcześniej była to kwota 5,8 mld zł, rozumiana jako faktyczne zaangażowanie JSW w wyemitowane przez Fundusz certyfikaty. Po dokonaniu ostatnich umorzeń wartość inwestycji w portfel aktywów JSW szacowała na kwotę około 260 mln zł.
Górnicy, ciesząc się z poziomu wynagrodzeń wypracowanych w czasie hossy, wołają o ratunek dla JSW, chociaż to głównie od nich zależy powodzenie całego spektaklu pod tytułem "Ratujemy JSW". Warto przypomnieć, że sprawa świadczeń pracowniczych w JSW opiera się na Porozumieniu Zbiorowym spółki z reprezentatywnymi organizacjami związkowymi, które zakłada gwarancje zatrudnienia dla wszystkich pracowników JSW przez okres 10 lat, licząc od dnia zawarcia Porozumienia (31 marca 2021 r.).
W przypadku niedotrzymania przez spółkę gwarancji będzie ona zobowiązana do wypłaty odszkodowania w wysokości równej iloczynowi przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w spółce w roku poprzedzającym rozwiązanie stosunku pracy i liczby miesięcy, które pozostają do upływu okresu gwarancji zatrudnienia. Górnicy mają więc w ręku mocne karty, które dały jej zresztą poprzednie władze spółki.
Górnicy JSW już protestują, menedżerowie odchodzą
Poza kartami są dobrze zorganizowani, jeśli chodzi o walkę o wynagrodzenia. Największe związki na Górnym Śląsku, takie jak NSZZ „Solidarność”, OPZZ, Forum Związków Zawodowych i WZZ Sierpień 80, wznowiły inicjatywę Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego (MKPS), zapowiadając protesty i domagają się rozmów z rządzącymi na temat górnictwa, hutnictwa czy motoryzacji.
Na początku listopada ma dojść w ramach skoordynowanych działań do protestu związkowców w Katowicach. MKPS wzywa przy tym do podjęcia pilnych działań mających na celu ochronę miejsc pracy. Już teraz 14 października związkowcy Sierpnia 80 zorganizowali protest i masową blokadę Jastrzębia-Zdroju w obronie Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
To już dzisiaj. Zablokują Jastrzębie-Zdrój. Górnicy walczą o przetrwanie JSW i całego miasta. Do protestujących mają dołączyć rolnicy. https://t.co/dwTR3i5Hjd
— tarnogorski.info (@TGtarnogorski) October 14, 2025
Hasło manifestacji brzmi „Ratujmy JSW. Ratujmy nasze miasto”. Jak informuje lokalny portal tarnogórski.info, do górników dołączyli także przedstawiciele innych związków zawodowych oraz rolnicy. Protestujący zablokowali kilka ważnych rond w mieście, a następnie przeszli pod siedzibę JSW, wykrzykując hasła w obronie miejsc pracy.
Póki co z JSW odchodzą kluczowi menedżerowie, którzy po wymianie władzy w Polsce mieli zarządzić sytuacją w spółce. Już w marcu br. zrezygnował wiceprezes ds. rozwoju. We wrześniu rada nadzorcza odwołała wiceprezesa ds. finansowych. Na początku października to samo spotkało samego prezesa Ryszarda Jantę, którego w obowiązkach zastąpił Bogusław Oleksy, wcześniej pełniący funkcję członka rady nadzorczej.
"Dzisiaj (minister Kropiwnicki, przyp. red.) chce zaczynać restrukturyzację JSW od grzebania górnikom w kieszeniach. Panie ministrze! Jak pan chce doprowadzić do tego, żeby ci górnicy szturmowali siedzibę spółki i gmachy publiczne to jest pan na najlepszej drodze do tego. Niech pan powie, co pan zrobił dla JSW przez ostatnie dwa lata. Niech pan powie, dlaczego JSW nie dostaje pieniędzy, które jej się należą. Niech pan powie, dlaczego ci górnicy mają być w gorszej sytuacji niż górnicy z PGG, PKW i Węglokoksu" - skomentował na facebookowym profilu Komisji Krajowej WZZ "Sierpień 80" jej przewodniczący Bogusław Ziętek.
Michał Kubicki

























































