Przedstawiciele Rezerwy Federalnej przestali owijać w bawełnę i zapowiedzieli twardszy kurs w polityce monetarnej. Pod pojęciem „restrykcyjnego nastawienia” Fedu kryje się po prostu wywołanie recesji w celu zwalczenia najwyższej inflacji od 40 lat.


- Przy inflacji utrzymującej się znacznie powyżej celu członkowie Komitetu stwierdzili, że przejście do restrykcyjnego nastawienia w polityce jest wymagane, aby zrealizować ustawowy mandat pełnego zatrudnienia i stabilności cen – czytamy w protokołach z lipcowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC).
„Restrykcyjne nastawienia” oznacza podniesienie stóp procentowych do takiego poziomu, który zdaniem decydentów będzie się przekładał na spowolnienie aktywności ekonomicznej. Mówiąc wprost chodzi o to, aby podnieść koszty kredytu na tyle wysoko, aby „schłodzić” gospodarkę i w ten sposób okiełznać niemal 10-procentową inflację CPI.
Na lipcowym posiedzeniu FOMC zadecydował o drugiej z rzędu podwyżce stopy funduszy federalnej o 75 pb. W ten sposób w ciągu nieco ponad cztery miesięcy przedział stopy funduszy federalnych osiągnął maksymalny poziom osiągnięty w grudniu 2018. Wtedy dochodzenie z zera do 2,25-2,50% zajęło Rezerwie Federalnej aż dwa lata. Wyjście powyżej 2,5% byłoby przekroczeniem poziomu przez większość obecnych decydentów uważanego za optymalny w „długim terminie” – wynika z czerwcowych „fedokropek”. Zatem od lipca każda podwyżka stóp w USA może być interpretowana jako wejście w obszar „restrykcyjnej” polityki pieniężnej.


Na osłodę rynki finansowe otrzymały zapewnienie, że podróż stóp w krainie „restrykcyjności” będzie łagodniejsza niż dotychczas, gdy stopy rosły w warunkach wciąż bardzo luźnej polityki monetarnej. – Uczestnicy stwierdzili, że w miarę zaostrzania nastawienia w polityce monetarnej zapewne byłoby właściwe, aby w pewnym momencie zwolnić tempo podwyżek stóp procentowych – czytamy w lipcowych „minutkach”. Ponadto część decydentów uznało, że już obecny poziom przedziału stopy funduszy federalnych (2,25-2,50% - przyp. red.) jest już wystarczająco wysoki, aby sprowadzić inflację do 2-procentowego celu.
Najbliższe posiedzenie FOMC zaplanowane jest na 20-21 września. Rynek terminowy na 63,5% wycenia szanse na 50-puntkową podwyżkę we wrześniu – wynika z danych FedWatch Tool. Kolejny 50-puntkowy ruch oczekiwany jest na spotkaniu listopadowym, aczkolwiek w tym przypadku w grę wchodziłaby także podwyżka 25 punktowa. Dodając do tego posiedzenie grudniowe otrzymujemy oczekiwany przedział stopy funduszy federalnych rzędu 3,25-3,75%. Byłby to najwyższy poziom od 2008 roku.
Problemem z tymi wszystkimi prognozami jest to, że regularnie się one nie sprawdzają. Przez poprzednie dwa lata Fed lekceważył kwestię nakręcającej się spirali inflacyjnej i w żadnej z wcześniejszych projekcji nie zakładał, że inflacja CPI sięgnie 9%. Taki rezultat – najwyższy od 1982 roku – odnotowano w czerwcu. W lipcu inflacja CPI nieco spadła za sprawą tańszych paliw, ale wciąż pozostała na nieakceptowalnie wysokim poziomie. Cztery dekady temu przy równie wysokiej inflacji Rezerwa Federalna utrzymywała dwucyfrowe stopy procentowe.
Drugą kwestią jest to, że gospodarka USA już wyraźnie spowolniła, co w żaden sposób nie przełożyło się na spadek inflacji. Od początku 2022 roku Stany Zjednoczone znajdują się w tzw. technicznej recesji, notując spadek PKB zarówno w pierwszym jak i drugim kwartale. Nie ma to jednak większego przełożenia na rynek pracy, gdzie przez poprzednie miesiące notowane były solidne przyrosty liczby miejsc pracy, a stopa bezrobocia w lipcu wróciła do przedcovidowego poziomu 3,5%, będącego zarazem najniższym odczytem od 1969 roku. Równocześnie można też powiedzieć, że nie był to tyle wzrost zatrudnienia, co przywrócenie miejsc pracy zlikwidowanych na skutek covidowego lockdownu wiosną 2020 roku.
Inwestorzy ze spokojem przyjęli lipcowe „minutki”. Dolar nieznacznie osłabił się względem dolara – kurs EUR/USD podniósł się z 1,0168 do 1,0192. Lekko w górę poszły też ceny akcji na Wall Street. Do 20:50 S&P500 ograniczył straty do -0,35%, choć przed fedowską publikacją zniżkował o ok. 0,7%.
KK