Choć według najnowszych danych GUS kobiety zarabiają średnio o ponad 903 zł mniej od mężczyzn, to są branże, gdzie to panowie otrzymują gorsze wynagrodzenie niż ich koleżanki po fachu. Sprawdziliśmy, w jakich sektorach tak się dzieje i co jest powodem tej sytuacji.


Według najnowszych danych GUS kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni. Ich przeciętne wynagrodzenie w kwietniu br. wyniosło 8 690,04 zł, podczas gdy mężczyźni otrzymywali w tym czasie przeciętnie 9 593,52 zł. Okazuje się jednak, że są branże, w których to panie mają szanse na wyższe zarobki.
Co miesiąc nawet o 2 tys. zł więcej
Na wyższe wypłaty mogą liczyć kobiety zatrudnione m.in. w
- leśnictwie
- produkcji napojów
- energetyce
- gospodarce wodno-ściekowej
- w budownictwie
W tych sektorach różnice na korzyść kobiet sięgają nawet ponad 2 tys. zł miesięcznie.
Największe różnice w budownictwie
Najbardziej zaskakujące różnice na korzyść kobiet widoczne są w budownictwie. Ich średnie wynagrodzenie wyniosło tam 8 932,04 zł, podczas gdy mężczyzn jedynie 7 406,31 zł. Największe dysproporcje można tu zauważyć w dziedzinie powstawania budynków, gdzie panie zarabiały 9 266,51 zł wobec 7 068,99 zł u panów. Z kolei w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej 10 772,75 zł wobec 9 386,04 zł.
Wyraźną przewagę kobiety mają w leśnictwie i przy pozyskiwaniu drewna, gdzie ich średnie wynagrodzenie to 11 070,96 zł, podczas gdy mężczyźni zarabiają tam jedynie 9 983,83 zł. Podobna sytuacja występuje w produkcji napojów. Tam panie otrzymują średnio 15 610,87 zł, a ich koledzy 15 439,13 zł.
Natomiast w sektorze energetycznym kobiety zarabiają przeciętnie 13 081,78 zł, co również przewyższa średnie płace mężczyzn, wynoszące tu 12 764,82 zł. Wyższe dochody kobiet odnotowano także w gospodarce wodno-ściekowej i odpadowej – 8 013,74 zł vs 7 777,33 zł u panów. Co więcej, przewaga ta utrzymywała się we wszystkich podsektorach – od uzdatniania wody po oczyszczanie ścieków i zagospodarowanie odpadów.
|
Różnice w wynagrodzeniach na korzyść kobiet |
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
Zarabiają więcej nawet w „męskich” branżach
Okazuje się, że panie osiągają wyższe wynagrodzenia również w sektorach uważanych powszechnie za męskie m.in. w handlu hurtowym i detalicznym pojazdami samochodowymi oraz ich naprawie, gdzie zarabiały średnio 8 240,53 zł wobec 7 872,14 zł u mężczyzn.
Dotyczy to również transportu lądowego i rurociągowego – tam ich przeciętne zarobki wynosiło 7 718,89 zł wobec 7 552,23 zł u mężczyzn, a także rybactwa, gdzie kobiety otrzymują za swoją pracę przeciętnie 7368,68 zł, a panowie 7133,16 zł.
Wyjątki tylko potwierdzają regułę?
Zdaniem Iwony Wieczyńskiej, dyrektorki regionu w Grupie Progres, kobiety coraz częściej przełamują stereotypy zawodowe i potrafią odnieść sukces również w branżach zdominowanych przez mężczyzn.
– Szczególnie budownictwo jest tutaj ciekawym przykładem, bo jeszcze kilka lat temu udział kobiet w tym sektorze był marginalny – twierdzi Iwona Wieczyńska. – Jednak mimo pozytywnych przykładów luka płacowa w Polsce nie zniknęła. Średnie zarobki kobiet nadal są mniejsze niż mężczyzn. Dlatego potrzebne są stałe systemowe działania, zarówno ze strony pracodawców, jak i instytucji publicznych, które zagwarantują większą równość wynagrodzeń. Najwyższa pora, żeby płeć przestała być czynnikiem wpływającym na wysokość pensji.
Wciąż „nie doskakują” do wynagrodzeń mężczyzn?
Jak twierdzi Monika Fedorczuk, dyrektor Urzędu Pracy m.st. Warszawy, od kilku lat zanika podział na zawody czy branże męskie i kobiece.
– Panie coraz częściej pracują w analityce i finansach, budownictwie czy energetyce. Wpływa na to nie tylko zmiana w postrzeganiu pracy kobiet i zanikanie stereotypów – mówi Bankier.pl Monika Fedorczuk. – Widzimy też ich coraz większą świadomość i determinacje w planowaniu swoich ścieżek zawodowych, rozwijaniu kwalifikacji, a także większe zainteresowanie obejmowaniem wysokich stanowisk menadżerskich. Jednak nie jest żadnym zaskoczeniem, że kobiety w Polsce wciąż zarabiają mniej, czego dowodem jest różnica w średnich wynagrodzeniach. Warto również zauważyć, że nawet najlepiej zarabiające „nie doskakują” do wynagrodzeń mężczyzn. Oczywiście można wskazać kilka spektakularnych kobiecych karier, które wiążą się z dużymi pieniędzmi, jednak warto pamiętać, że pojedyncze przypadki tylko w niewielkim stopniu wpływają na obraz całej sytuacji – dodaje dyrektorka stołecznego urzędu pracy.
Kobiety coraz częściej negocjują swoje wynagrodzenie
Jak twierdzi Filip Sobel, założyciel i dyrektor zarządzający Staffly, polskiej spółki HR Tech, jeśli kobieta ma odpowiednie doświadczenie, specjalizację, a do tego pełni kierowniczą rolę, jej pensja może być wyższa niż wynagrodzenie mężczyzn w podobnych rolach.
– Z własnego doświadczenia wiem, że zjawisko to występuje zwłaszcza w zawodach wymagających wyższych kwalifikacji. W takich branżach kobiety są nie tylko równie, ale czasem nawet bardziej doświadczone od mężczyzn – mówi Bankier.pl Filip Sobel. – Widać, że coraz więcej kobiet zdobywa wykształcenie i doświadczenie w branżach, które mają dużą wartość na rynku pracy. Znaczenie ma tu również większa elastyczność kobiet, jeśli chodzi o formy pracy – praca zdalna czy elastyczne godziny pracy pomagają im bez większego problemu godzić życie zawodowe z prywatnym. Dodatkowo zauważam też, że kobiety zaczynają coraz częściej negocjować swoje wynagrodzenie, co jeszcze kilka lat temu było rzadkością – dodaje przedstawiciel Staffly.
Coraz bardziej świadome własnych kompetencji
Potwierdza to również Iwona Wieczyńska, której zdaniem kobiety coraz częściej, już podczas rozmów o pracę, świadomie podają wyższe oczekiwania finansowe niż kiedyś.
– Wynika to m.in. z rosnącej pewności siebie, świadomości własnych kompetencji i wartości, jaką wnoszą do firmy – uważa przedstawicielka Grupy Progres. – Coraz mniej z nich obawia się mówić wprost o pieniądzach i jasno określać swoje oczekiwania. To oznaka dobrej zmiany w kulturze zawodowej. Kobiety zaczynają otwarcie negocjować swoje wynagrodzenie tak samo, jak robią to mężczyźni. Równe wynagrodzenie za tę samą pracę nie jest przywilejem, ale podstawowym elementem sprawiedliwego rynku – podsumowuje ekspertka.




























































