O współudział w kilkudziesięciu tzw. nigeryjskich oszustwach, gdy przestępcy podają się np. za amerykańskich żołnierzy, lekarzy czy pracowników platform wiertniczych, deklarują uczucia, a potem proszą np. o pieniądze, oskarżyła białostocka prokuratura 74-latkę. Do niej miały trafiać pieniądze z oszustw.


Zarzuty obejmują czterdzieści oszustw internetowych; łącznie 74-latka dostała na konto 1,4 mln zł; jej zadaniem było kupno kryptowalut i przelanie ich na wskazane adresy - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego w Toruniu.
Tzw. oszustwo nigeryjskie (nazwa wzięła się stąd, że pierwsze tego typu przestępstwa miały miejsce w tym kraju) polega na wciągnięciu ofiary w grę psychologiczną opierającą się na internetowej konwersacji, najczęściej słabą angielszczyzną lub tłumaczonej przez translatory. Oszuści podają się wtedy np. za amerykańskich lekarzy, żołnierzy stacjonujących na Bliskim Wschodzie, pracowników platform wiertniczych i proszą np. o odbiór paczki z dużą gotówką, po którą przyjadą do Polski albo o pomoc finansową, którą zrekompensują z nawiązką.
Podczas takiej wirtualnej znajomości za pośrednictwem internetu deklarują miłość, obiecują nawet małżeństwo.
Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku przestępstw, których dotyczyło śledztwo białostockiej prokuratury. Nieustaleni dotąd sprawcy nawiązywali w internecie kontakt z mieszkankami Polski, podając się za amerykańskich żołnierzy, dziennikarzy, lekarzy czy inżynierów; deklarowali uczucia i zamiar przyjazdu do nich, mówili też o przesłaniu wartościowej paczki.
Scenariusz we wszystkich przypadkach był podobny: po zdobyciu zaufania kobiet oszuści prosili o pomoc finansową; mówili o chwilowych problemach z pieniędzmi albo o problemach związanych z dostarczeniem paczki. Żeby to uwiarygodnić, do kobiet były wysyłane wiadomości z rzekomych firm kurierskich, informujących o konieczności uiszczenia określonej opłaty, warunkującej dostarczenie takiej paczki.
- W niektórych przypadkach sprawcy podawali się za pracowników firm inwestycyjnych, nakłaniając pokrzywdzone do rzekomego zainwestowania pieniędzy w instrumenty giełdowe i oferując pomoc w tym zakresie - podała prokuratura.
Kiedy pokrzywdzone zgadzały się pomóc finansowo lub zainwestować pieniądze, wskazywali rachunki bankowe czy dane do przekazów pocztowych. Według ustaleń śledztwa, był to głównie rachunek oskarżonej w tej sprawie 74-latki. Dostawała ona informacje kiedy i w jakiej formie dostanie pieniądze; jej zadaniem było kupno za nie kryptowalut i ich wpłata na wskazane przez oszustów adresy portfeli kryptowalutowych.
Kobieta nie przyznała się do winy, grozi jej do 15 lat więzienia. (PAP)
rof/ mark/






















































