REKLAMA
TYLKO U NAS

Przewaga spadków w Ameryce. Stopy jednak pójdą w górę?

2022-03-03 22:05
publikacja
2022-03-03 22:05

Czwartkowa sesja na Wall Street przyniosła spadki głównych indeksów. Inwestorzy już z większym spokojem przyglądają się sytuacji na Ukrainie. Ważniejsze od wojny są jednak spekulacje dotyczące nadchodzących podwyżek stóp procentowych w USA.

Przewaga spadków w Ameryce. Stopy jednak pójdą w górę?
Przewaga spadków w Ameryce. Stopy jednak pójdą w górę?
fot. Michael Nagle / / Xinhua News Agency

Od kilku sesji inwestorzy zza Atlantyku reagują znacznie spokojniej na rosyjską inwazję na Ukrainę. Podczas gdy w Europie główne indeksy pospadały po 2-3%, to w Nowym Jorku spadki były znacznie łagodniejsze. Po części to efekt tego, że Stany Zjednoczone są samowystarczalne pod względem energetycznym, podczas gdy Europa importuje większość surowców energetycznych (przede wszystkim ropę naftową, gaz ziemny i węgiel). Po drugie, europejski eksport do Rosji jest przeszło dziesięciokrotnie większy od amerykańskiego. Wreszcie po trzecie, banki z krajów UE mają istotne zaangażowanie na rynku rosyjskim.

W czwartek Dow Jones stracił zaledwie 0,29%, a więc niemal 10 razy mniej niż np. londyński FTSE100. S&P500 zaliczył spadek o 0,53%, schodząc do poziomu 4 363,49 pkt. Nasdaq poszedł w dół o 1,56%, kończąc dzień na poziomie 13 537,94 pkt.

Dla amerykańskiego inwestora ważniejsza od Ukrainy jest Rezerwa Federalna. W środę przewodniczący Powell niemal wprost zaanonsował marcową podwyżkę stopy funduszy federalnych. Jest już w zasadzie przesądzone, że będzie to podwyżka o 25 pb., a nie o 50 pb., jak spekulowano jeszcze parę tygodni temu. Rynek pohamował też swoje oczekiwania względem kolejnych podwyżek. Zapowiada się, że cykl normalizacji polityki pieniężnej w USA będzie dość łagodny, co z jednej strony nie stłumi inflacji, ale z drugiej nie zaszkodzi aż tak bardzo wysokim wycenom akcji i obligacji.

Niejednoznaczne dane napłynęły za to z realnej gospodarki. Cotygodniowe statystyki liczby podań o zasiłek dla bezrobotnych obniżył się do 215 tys. z 233 tys. tydzień wcześniej i 225 tys. oczekiwanych przez rynek. Tak niski odczyt potwierdza, że amerykański rynek pracy jest bardzo napięty. Brakuje na nim pracowników, a ci, którzy chcą pracować, żądają wyższych płac.

Równocześnie nieco zaniepokoiły dane z sektora usług, gdzie wskaźnik ISM zaliczył mocny spadek, obniżając się z 59,9 pkt. do 56,5 pkt. To spora i negatywna niespodzianka, ponieważ analitycy stawiali na wzrost do 61 punktów. Taki odczyt oznacza wyhamowanie tempa wzrostu aktywności ekonomicznej, choć w dalszym ciągu sygnalizuje jej wzrost w całkiem solidnym tempie.  Ale problem pozostaje bardzo silna presja kosztowa.

- Otrzymujemy podwyżki cen bez wcześniejszego uprzedzenia. Przykładowo, nasz dostawca produktów drewnianych podniósł nam ceny o 10-20% w trybie natychmiastowym. Zmagamy się też z dostawami surowców. Dostawcy mówią o kiepskiej frekwencji pracowników, wzmożonej rotacji personelu i trudnościach w uzupełnianiu braków kadrowych –taki obraz amerykańskiej gospodarki zaraportowała jedna z firm budowlanych cytowana w raporcie ISM. Jest to stan nasilonej presji inflacyjnej, napiętego rynku pracy i ewidentnie „przegrzanej” koniunktury aż proszącej się o wyższe stopy procentowe.

Krzysztof Kolany

Źródło:
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (1)

dodaj komentarz

Powiązane: Stany Zjednoczone/USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki