Dlaczego żadna z żon ostatnich prezydentów Polski nie pracowała zarobkowo? Czy brak pracy zarobkowej małżonki Prezydenta RP to wymóg prawny, czy tylko kurtuazyjny zwyczaj? Wszak w ten sposób pozbawia się nie tylko wynagrodzenia i przerywa karierę zawodową, ale z powodu braku oskładkowanego w ZUS przychodu, traci także pięć lat stażu emerytalnego.


Z powodu dopiero co zakończonych wyborów prezydenckich, mówiło się bardzo wiele o zarobkach Prezydenta Bronisława Komorowskiego. A ile zarabia jego żona? Nic, zupełnie nic. I choćby chciała pracować zarobkowo, nie może. Taki sam los czeka przyszłą prezydentową Agatę Dudę.

Nie ma prawnego zakazu, ale nie ma też przyzwolenia
Jak przyznają konstytucjonaliści, formalny zakaz pracy dla żony urzędującego prezydenta Polski nie istnieje. Tej kwestii nie regulują żadne przepisy prawne. Mamy tu do czynienia z luką prawną. Potwierdza to Edyta Defańska, adwokat w kancelarii CZUBLUN TRĘBICKI.
– Brak jest w polskim prawie regulacji dotyczących statusu małżonki prezydenta, w tym określających jej uprawnienia czy funduszy. Porzucanie pracy zawodowej na rzecz pełnienia obowiązków pierwszej damy wynika z przyjętego w Polsce zwyczaju. Należy mieć jednak na uwadze, że nie ma również regulacji, które zakazywałyby małżonce prezydenta zatrudnienia lub pełnienia innej funkcji. Oznacza to, iż jest to wybór pierwszej damy – mówi Defańska.
Jednocześnie Kancelaria Prezydenta RP wskazuje na przepisy ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (Dz. U. z 2006 r. Nr 216, poz. 1584, z późn. zm.), które mają zastosowanie również do Prezydenta RP i jego małżonki.
Bez pracy nie ma kołaczy, a dokładnie emerytury z ZUS
Wybór jednak nie do końca dowolny, a rzecz by można, że z wyraźnym wskazaniem na opcję zaprzestania pracy zawodowej i poświęcenia w pełni swojego czasu funkcji reprezentacyjnej, podróżom przy boku męża i działalności charytatywnej oraz społecznej. Małżonka Prezydenta RP wraz z nim reprezentuje Polskę w kraju i za granicą.
I choć obowiązków ma dużo, to formalnie nie jest i z punktu prawnego nie może być pracownikiem Kancelarii Prezydenta. A skoro nie jest zatrudniona, to nie przysługuje jej wynagrodzenie. Konsekwencją tego jest brak podstawy do opłacania składek ZUS, czyli całe pięć lat prezydentury męża staje się dla pierwszej damy automatycznie okresem nieskładkowym w ZUS, który nie wlicza się do emerytury.
Jeśli prawo nie zakazuje, dlaczego pierwsza dama nie pracuje?
Z praktycznego punktu widzenia, Prezydentowa pracować nie może, a powodów jest kilka. Po pierwsze - kwestia zapewnienia bezpieczeństwa. Nie byłaby to komfortowa sytuacja zarówno dla żony głowy państwa, jak i jej pracodawcy, gdyby wszędzie towarzyszyło jej dwóch funkcjonariuszy BOR. Żona prezydenta mogłaby stać się celem ataków terrorystów czy frustratów politycznych.
Po drugie - prowadzenie własnej firmy przez pierwszą damę też wydaje się niezbyt szczęśliwym rozwiązaniem. W każdym sukcesie czy porażce na tym polu przeciwnicy polityczni i opinia publiczna doszukiwałyby się afery albo wpływu pozycji żony prezydenta. A każda taka insynuacja niekorzystnie wpływałaby na sprawowanie urzędu Prezydenta RP.
W niektórych krajach europejskich (np. we Francji) żona prezydenta może kontynuować swoją karierę zawodową - Carla Bruni nagrywała filmy podczas prezydentury swego męża Nicolasa Sarkozy'ego. Jednak w Polsce żadna z żon dotychczasowych prezydentów nie pracowała podczas pełnienia przez małżonka obowiązków głowy państwa. Nie pracowała, bo nie mogła – na co uskarżała się Jolanta Kwaśniewska, która na 10 lat musiała porzucić obiecującą karierę prawnika na rynku nieruchomości.
Zgodnie z oczekiwaniem społecznym Polaków i protokołem dyplomatycznym, pierwsza dama występuje przy boku męża podczas ważnych wydarzeń państwowych, a resztę czasu wypełniają jej działania na rzecz organizacji charytatywnych i społecznych.
Z punktu widzenia kobiet, bycie takim "dodatkiem" do prezydenta, może nie być satysfakcjonujące. Z jednej strony to splendor i zaszczyt, ale z drugiej przymusowa przerwa w karierze zawodowej i praca na rzecz państwa, ale bez prawa do własnego wynagrodzenia.

























































