Naturalnie spowodować to miało zwiększenie skuteczności poboru należności bądź szybszego uiszczenia nałożonych grzywien lub mandatów. Na szczęście stosowny przepis został zniesiony w związku z czym tego typu praktyka stanie się bezprawna.
Z jednej strony jest to odebranie stosunkowo skutecznego narzędzia Urzędom Skarbowym – część przedsiębiorców, właśnie w strachu przed ewentualnym ujawnieniem składników majątku ostatecznie decydowała się na zapłacenie zaległości podatkowych. Nikt nie lubi płacić podatków, ani stawać się obiektem drwin, ale w największym stopniu nikt nie chciałby być celem łupieżczych wypraw złodziei, którzy najlepiej wiedzą jak wykorzystać podobne informacje.
Innym prawdopodobnym powodem rezygnacji z tego przepisu jest trudna do zweryfikowania zgodność z ustawą o ochronie danych osobowych. Urząd Skarbowy teoretycznie mógłby dane ujawnić i w ten sposób wymusić na przedsiębiorcy pewne zachowania, ale ten w zamian mógłby się odwdzięczyć pozwem za ujawnienie danych osobowych.
Wyraźnie istniał tutaj konflikt prawny. Urzędnik miałby niemały problem z rozstrzygnięciem, czy ujawnianie danych w ogóle jest legalne. Ogólnie stosując ten przepis, przedsiębiorca narażony byłby na tyle zagrożeń, że w zasadzie śmiało można by uznać go za co najmniej nieetyczny.
Pomijając już patologie związane z możliwością rabunku, na rynku jest wiele firm, które po odpowiedniej analizie danych mogłyby bez przeszkód „dręczyć” właściciela firmy różnego typu ofertami marketingowymi. W dobie Internetu należy być w tej kwestii ostrożnym, dlatego informacja o tym, że ów przepis zostanie ostatecznie skreślony jest nie tylko bardzo dobra, ale również niezwykle pożądana.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@firma.bankier.pl
Zobacz też:
» Niczego już nie ukryjesz przed kontrolą skarbową!
» Totalna kontrola fiskusa
» Przedsiębiorcy obawiają się kontroli fiskusa
» Niczego już nie ukryjesz przed kontrolą skarbową!
» Totalna kontrola fiskusa
» Przedsiębiorcy obawiają się kontroli fiskusa