„Mamy pozycję pracodawcy pierwszego wyboru dla naprawdę dużej części młodszych programistów w Krakowie, a wśród rekruterów konkurencji krążą legendy, że niemożliwym jest zrekrutowanie nikogo pracującego w Software Mansion” – mówi prezes Marcin Skotniczny przy okazji komentarza do sprawy zakupu przez spółkę domu w Chorwacji dla swoich pracowników.


„Zaczęła się jesień, ale mamy już gdzie uciec przed szarymi dniami. Kupiliśmy apartamenty w Chorwacji” – informuje w poście na platformie X Software Mansion. Krakowska firma programistyczna zarabia głównie na kodowaniu dla klientów ze Stanów Zjednoczonych, w tym Doliny Krzemowej. Blisko dwa lata temu weszła na giełdę NewConnect i od tego czasu kurs jej akcji wzrósł o ponad 120 proc., chociaż jeszcze w sierpniu na liczniku było przeszło 235 proc.


Wehikuł motywacyjny dla pracowników
W swojej krótkiej historii na małej giełdzie zdążyła też wypłacić swoim akcjonariuszom dwie roczne dywidendy. W sumie blisko 3 zł na akcję, co przy cenie akcji, z jaką spółka wchodziła na giełdę, daje blisko 17-procentową stopę dywidendy. Firma jest jedną z gwiazd NewConnect, ale z wyceną przekraczającą 430 mln zł już myśli o przejściu na rynek główny GPW.
Perspektywa pokazania się większym inwestorom, także tym zagranicznym, może być z korzyścią dla jej wyceny i jej akcjonariuszy, którymi są głównie… jej pracownicy. Blisko 92,5 proc. akcji posiadają założyciele z prezesem Marcinem Skotnicznym na czele. Akcji w tzw. wolnym obrocie jest tylko nieco ponad 7,5 proc., ale te także w znacznej części należą do pracowników Software Mansion.
Spółka jest niejako wehikułem inwestycyjno-motywacyjnym dla swoich pracowników. Decydując się na giełdowy debiut, jasno komunikowała, że jest on związany przede wszystkim z programem motywacyjnym przyjętym w spółce.
Dla nas realną wartością są nasi pracownicy. Dlatego obok dbałości o dobrą kulturę pracy i partnerskiego podejścia chcieliśmy dać im coś więcej. Tym “więcej” zdecydowaliśmy, że będą udziały w spółce. Co ważne, nasz program motywacyjny objął wszystkich pracowników, a nie tylko kadrę kierowniczą, jak to się zdarza w innych firmach" – komentował prezes Marcin Skotniczny przed wejściem na giełdę, gdy zespół liczył około 170 osób.
Ów program motywacyjny zakłada wyemitowanie maksymalnie 7,5 proc. akcji do 2026 roku i przekazywanie ich pracownikom po cenie nominalnej wynoszącej 0,10 zł za papier. Giełda pozwala im sprzedać swoje akcje i zainkasować pokaźną premię w wybranym czasie i na wybranych warunkach. Około 7,5 proc. akcji jest obecnie wycenianych na około 32 mln zł.
Jeśli spółka dalej będzie rozwijała się w dotychczasowym tempie warunki, po jakich pracownicy będą sprzedawać akcje, mogą być jeszcze lepsze. W 2024 r. firma zwiększyła przychody o 35 proc., zysk zwiększył się o 161 proc. „Dalej chcemy rosnąć w podobnym tempie, tj. o około 30-40 proc. rocznie i na ten moment nie widzimy powodów, dlaczego miałoby tak się nie stać” – pisał w liście do akcjonariuszy (czytaj: przede wszystkim pracowników) prezes.
Nic więc dziwnego, że praca w Software Mansion jest pożądana przez programistów z Krakowa. „W tym momencie mamy pozycję pracodawcy pierwszego wyboru dla naprawdę dużej części młodszych programistów w Krakowie, a wśród rekruterów konkurencji krążą legendy, że niemożliwym jest zrekrutowanie nikogo pracującego w Software Mansion” – komentuje dla Bankier.pl prezes Skotniczny i dodaje, że według jego wiedzy w ciągu ostatnich 12 miesięcy nikt nie odszedł z Software Mansion w związku z ofertą od innej krajowej firmy.
Pół żartem pół serio można powiedzieć, że praca w spółce jest tak polecana w Krakowie, że zatrudnił się w niej nawet Robert Makłowicz. Ponad dwa lata temu, gdy prezes na firmowym spotkaniu przedstawił listę osób rozpoczynających pracę w spółce, wyczytał też nazwisko znanego podróżnika. Była to część kampanii rozpoznawalności pracodawcy na rynku lokalnym. Makłowicz nagrał film ze swojego pierwszego dnia w pracy, aby pokazać kulturę firmy, jej sposób myślenia i działania.
Workation w willi w Chorwacji z basenem
Działaniem spółki ukierunkowanym w stronę pracowników był zakup nieruchomości w Chorwacji, która ma służyć idei workation. To pojęcie powstałe z połączenia angielskich słów „work” (praca) i „vacation” (wakacje). Oznacza to formę pracy zdalnej wykonywanej z dowolnego, często atrakcyjnego turystycznie miejsca, na przykład podczas wakacji, bez wykorzystywania tradycyjnego urlopu. Zyskuje coraz większą popularność i bywa traktowane jako benefit pracowniczy, dający większą elastyczność i poprawiający równowagę między życiem zawodowym a prywatnym.
Post Software Mansion, informujący o tym kroku, zyskał sporą popularność w social mediach i wywołał dyskusję, o tym czy spółka giełdowa powinna kupować apartamenty do użytku dla swoich pracowników. „Widzę ostra rywalizacja o to, kto wygra w konkursie »Żenada rynku NC 2025«”. – napisał w odniesieniu do sprawy Piotr Cymcyk z portalu DNA Rynków.
„Rozbawiło nas oburzenie niektórych finansowych influencerów informacją, że kupiliśmy te apartamenty. To dla nas dowód na ich brak znajomości branży, w której operujemy oraz na brak wiedzy na temat samej spółki” – skomentował prezes Marcin Skotniczny. „Sytuacja finansowa spółki sprawia, że po prostu możemy sobie pozwolić na kolejną inwestycję w nasz zespół, a tak postrzegamy zakupione apartamenty” – dodał.
Zaczęła się jesień, ale mamy już gdzie uciec przed szarymi dniami. 😎
— Software Mansion PL (@swmansion_pl) September 23, 2025
Kupiliśmy apartamenty w Chorwacji. Podczas sezonu będą na siebie zarabiać, a poza nim posłużą nam jako drugie biuro. Za nami pierwszy turnus workation!
To kolejna inwestycja w nasz największy atut – zespół!☀️ pic.twitter.com/6F9xGIo6r7
„Dla software house’u, szczególnie konkurującego na rynku jakością, a nie ceną usług – a takim software housem jest Software Mansion – największą wartością jest zespół. Dzięki tego typu inwestycjom jesteśmy przez programistów postrzegani jako jedno z najbardziej prestiżowych i pożądanych miejsc pracy w Krakowie. To sprawia, że możemy rekrutować najlepszych z nich i tego chcemy się trzymać” – wyjaśnia decyzję o zakupie nieruchomości w Chorwacji.
Jak wyjaśnia prezes spółki, nieruchomość została zakupiona za około 950 tys. EUR w jednym z najpopularniejszych rejonów Chorwacji i ma za sobą kilka lat historii zarabiania na siebie. „Historyczne przychody to około 90 tys. EUR w sezonie letnim” – informuje prezes. „Została także nabyta w doskonałym stanie i nie wymaga aktualnie żadnych nakładów” – doprecyzowuje.
„Nasz plan zakłada, że nieruchomość będzie wynajmowana komercyjnie tak jak do tej pory podczas sezonu letniego. Uwzględniając koszty utrzymania i zarządzania przez lokalną firmę, która to robiła do tej pory, zakładamy ROI (zwrot z inwestycji, przyp. red.) na poziomie ok. 6% r/r” – komentuje szef Software Mansion i dodaje, że rozgłos być może pozwoli na zwiększenie tego wskaźnika.
Największe korzyści, które uzyskujemy z tej nieruchomości, wiążą się z tym, że tego typu obiekt normalnie stałby przez 9 miesięcy w roku pusty. W tym czasie planujemy wykorzystywać nieruchomość na dwa sposoby: udostępniać ją jako miejsce do pracy w formie workation oraz jako miejsce organizacji szkoleń - tłumaczy Marcin Skotniczny.
W Chorwacji planują organizować warsztaty szkoleniowo-konsultacyjne dla programistów, oferowane komercyjnie. Takie szkolenia już robią na Teneryfie za 3000-4000 EUR/os. „Dzięki posiadaniu własnej nieruchomości zakładamy, że będziemy w stanie obniżyć cenę i zwiększyć sprzedaż biletów na warsztaty” – snuje plany prezes.
Wracając do swoich pracowników, prezes chce, żeby każdy z pracowników (obecnie około 375 osób) mógł skorzystać z workation w Chorwacji raz w roku. „To odbywa się również bezkosztowo dla spółki: koszty utrzymania budynku przerzucamy na osoby korzystające. Szczęśliwie, jest to obiekt nowoczesny, posiadający panele słonecznie i koszty to głównie sprzątanie i zarządzanie, więc nie jest to duża kwota. […] Nie planujemy też pokrywać kosztów transportu – płacimy naszym pracownikom na tyle dobrze, że każdego z nich stać na pokrycie tych kosztów” – tłumaczy.
Jak informuje prezes, w tym momencie w Chorwacji znajduje się jeden z zespołów programistycznych i jest to już drugi taki tygodniowy turnus łączenia pracy z wypoczynkiem. „Członkowie zarządu nie korzystali z apartamentów do tej pory. Taka sytuacja nastąpi w jednym z tygodni października, gdzie planowany jest wyjazd jednego z członków zarządu wraz z zespołem projektowym, w którym pracuje. Do członków zarządu stosować się będą te same zasady, co dla pozostałych pracowników w zakresie kosztów nieruchomości oraz dojazdów” – wyjaśnia Marcin Skotniczny.
„Bawią nas zarzuty, że nieruchomość została nabyta na użytek zarządu – posiadamy takie nieruchomości prywatnie” – dodaje. „Nie da się ukryć, że cieszą nas zasięgi związane z postem – dostaliśmy już pierwsze CV od kandydata powołującego się na ten post” – podsumowuje.