Sześć europejskich fabryk należących do koncernu Stellantis wyśle pracowników na przymusowe urlopy oraz szkolenia – informuje „Auto Świat”. Produkcję wstrzyma m.in. tyska fabryka. Powodem jest spadająca z popularność a tym samym zapotrzebowanie na auta z portfolio Stellantisa – w szczególności fiaty, ople i citroeny.


Najdłużej wyłączone zostaną linie produkcyjne we francuskim Poissy, gdzie produkowane są modele: opel mokka i ds 3 crossback. Pracownicy zostaną wysłani na tygodniowe, przymusowe urlopy, a przez kolejne 12 dni fabryka będzie działała w ograniczonym zakresie. Zakład nie będzie pracował w normalnym trybie aż przez trzy tygodnie: od 13 października do 3 listopada.
Piętnastodniową przerwę zaplanowano w fabryce we włoskim Pomigliano, gdzie z taśm montażowych zjeżdżają fiaty panda i alfa romeo tonale. Przez 14 dni ograniczona produkcja dotknie zakład w Madrycie, gdzie powstają citroeny (c4 i c4x).
Odpowiednio siedem i pięć dni potrwa przerwa technologiczna w hiszpańskiej Saragossie, gdzie produkowany jest m.in. opel corsa (także w wersji elektrycznej) i citroen c3 aircross oraz w niemieckim Eisenach specjalizującym się w modelu opel grandland.
Na przymusowe urlopy trafią także pracownicy tyskiej fabryki Stellantisa, gdzie montowany jest jeep avenger, fiat 600e i alfa romeo junior. Przerwa w śląskim zakładzie potrwa dziewięć dni.
Oprócz przymusowych urlopów, przerwa produkcyjna zostanie wykorzystana na szkolenia pracowników oraz prace konserwacyjne linii montażowych. Przede wszystkim jednak brak nowych aut wyjeżdżających z fabryk ma udrożnić parkingi, na których zalegają wciąż niesprzedane modele.
Sprzedaż wyraźnie spada - w sześć lat o połowę
Marki należące do koncernu Stellantis przeżywają bowiem wyraźny regres popularności. Zgodnie z danymi europejskiego stowarzyszenia ACEA, w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2025 r. w państwach należących do Unii Europejskiej zarejestrowano 1,14 mln aut produkowanych przez koncern – o 8,9 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku, a nominalnie o 111,5 tys. sztuk. W ujęciu dwuletnim obniżka wyniosła 11,8 proc. a nominalnie ponad 153 tys. egzemplarzy.
Dla porównania cały rynek zaliczył w ciągu roku symboliczny spadek o 0,1 proc. Z kolei najwięksi rywale Stellantisa: Volkswagen i Renault zapisali na swoim koncie wzrost liczby rejestracji odpowiednio o 4,1 i 5,8 proc. r/r.
Inne porównanie wygląda dla Stellantisa jeszcze dramatyczniej. W ciągu pierwszych ośmiu miesięcy 2019 r., a więc przed połączeniem koncernu PSA z Fiatem i Chryslerem, należące do nich marki, zanotowały blisko 2,4 mln zarejestrowanych egzemplarzy - przeszło dwukrotnie więcej niż w 2025 r.
Spośród marek należących do koncernu jedynie Alfa Romeo zanotowała w analizowanym okresie wzrost sprzedaży i liczby rejestracji. Nie jest to jednak kluczowa marka dla koncernu. Od początku roku w Unii Europejskiej zarejestrowano bowiem ok. 38,2 tys. egzemplarzy (+35,8 proc. r/r).
Wśród wolumenowo znacznie większych marek Stellantisa najmocniej spadła w ujęciu rocznym liczba rejestracji fiatów (179,6 tys. i -19 proc. r/r) oraz opli (208,6 tys. i -11,8 proc. r/r).
Francuski sentyment daje tlen
Dwie najpopularniejsze marki koncernu: Peugeot i Citroen zanotowały obniżkę odpowiednio o 0,6 i 8,3 proc. w skali roku.
W ich przypadku motorem napędowym wciąż głównie za sprawą sentymentu pozostaje francuski rynek. Trzecim najczęściej rejestrowanym autem nad Sekwaną w 2025 r. jest citroen c3, a czwartym peugeot 3008. W czołowej dziesiątce znalazły się jeszcze peugeot 208 i jego elektryczna wersja.
W Polsce trzy najpopularniejsze marki Stellantisa okupują dolną partię zestawienia czołowych dwudziestu marek. W oparciu o dane Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, od początku roku do końca sierpnia w Polsce zarejestrowano 6516 peugeotów (+4 proc. r/r), 5860 opli (-15,6 proc. r/r) i 5849 citroenów (+16,9 proc. r/r) a ich łączny udział w rynku nowych aut nad Wisłą wyniósł raptem 4,8 proc (-0,3 pp. r/r).
Marki Stellantisa jeszcze gorzej radzą sobie w Polsce wśród klientów indywidualnych. Próżno ich bowiem szukać wśród czołowych dwudziestu modeli, gdzie znalazło się z kolei miejsce dla trzech marek rodem z Chin: MG, Omody i BAIC.