REKLAMA

Kąkolewski: Restrukturyzacja GetBacku to zły pomysł

Adam Torchała2018-05-07 13:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2018-05-07 13:00

Były prezes GetBacku Konrad Kąkolewski wciąż aktywnie broni swojego punktu widzenia. W najnowszym oświadczeniu skrytykował m.in. decyzję o rozpoczęciu procesu restrukturyzacji spółki. Linia obrony byłego prezesa ma jednak kilka widocznych na pierwszy rzut oka dziur.

- W pełni zgadzam się z docierającymi do mnie opiniami obligatariuszy GetBacku, którzy uznają za niedopuszczalne jakiekolwiek próby ograniczenia praw obligatariuszy spółki inicjowane przez większościowego akcjonariusza spółki, tj. DNLD Holdings S.a.r.l, na czele którego stoi Abris Capital Partners poprzez złożenie wniosku o otwarcie przyśpieszonego postępowania restrukturyzacyjnego - napisał w oświadczeniu Konrad Kąkolewski.

Warto jednak przypomnieć, że to działania Kąkolewskiego doprowadziły do nadmiernego zadłużenia spółki. To on był jej prezesem, gdy na potęgę kupowała portfele, mimo konieczności zaciągania długu, to na jego barki spada więc odpowiedzialność za problem niewypłacalności. Prezes wprawdzie broni się, że nie otrzymał wsparcia od głównego akcjonariusza, spółka powinna jednak prowadzić taką politykę, na jaką w danej chwili pozwala sytuacja.

Kluczem dokapitalizowanie

Kąkolewski wciąż uważa, że głównym problemem jest brak kapitału. - W chwili obecnej najwyższym priorytetem zarządu oraz rady nadzorczej spółki powinno pozostać skuteczne sfinalizowanie uzgodnionego procesu dokapitalizowania spółki. To działanie zapewni spółce w pełni możliwość dalszego niezakłóconego prowadzenia swojej bieżącej działalności operacyjnej, w szczególności terminowej spłaty zobowiązań. Tym samym zainicjowane postępowanie układowe można by uznać za bezcelowe. W momencie odwołania mnie z funkcji prezesa zarządu spółka prowadziła zaawansowane rozmowy z wybraną grupą inwestorów w celu pozyskania nowego kapitału. Część inwestorów wyrażała również chęć udzielenia spółce dodatkowego finansowania, w celu zmiany struktury zadłużenia - czytamy dalej w oświadczeniu.

fot. Marek Wiśniewski / / FORUM

Spółka informowała nawet w marcu o zainteresowaniu zagranicznych inwestorów. Jeden z nich szybko odstąpił od rozmów, losy kolejnych nie są jednak znane. Z informacji Kąkolewskiego wynika, że rozmowy zostały zawieszone. Warto przypomnieć, że GetBack informował także o możliwym dofinansowaniu z PKO BP i PFR, instytucje te szybko zdementowały jednak tę informację. Skandal odbił się szerokim echem na rynku, notowania GetBacku zostały zawieszone, a Kąkolewski stracił fotel prezesa.

Restrukturyzacja jedynym wyjściem?

Otwartym pozostaje także pytanie, czy na dokapitalizowania nie było już teraz za późno. Choć emisję akcji przegłosowano na WZA, główny akcjonariusz nie wziął jeszcze na siebie ciężaru dokapitalizowania spółki. Znalezienie innego inwestora, który w tym momencie byłby gotów wyłożyć sensowne pieniądze za akcje spółki, do najłatwiejszych zaś zapewne nie należy. Tymczasem lista nieuregulowanych zobowiązań zaczęła rosnąć, obligatariusze zaczęli zaś obawiać się o swój kapitał i - co zrozumiałe przy opieszałości zarządu i głównego akcjonariusza - słać żądania natychmiastowego wykupu oraz egzekucji długu. W obecnej sytuacji ucieczka pod ochronę sądu wydawała się koniecznością, wszystkich na raz spółka zaspokoić bowiem by nie zdołała. Alternatywą było w zasadzie tylko pośpieszne (czyli po mocno zaniżonej cenie) wyprzedawanie aktywów.

Jeszcze raz chciałbym podkreślić frazę "obecnej sytuacji". Do niej bowiem doprowadziła niekompetencja zarządu, a także nadzorujących (a co za tym idzie i głównego akcjonariusza posiadającego komfort rządzenia spółką). Najprawdopodobniej przespano moment na przyhamowanie zakupów, przespano moment na dokapitalizowanie spółki, wcześniej beznadziejnie zarządzano portfelem zobowiązań (tego wszystkiego nie możemy jednak dokładnie ocenić z racji braku publikacji danych przez spółkę). Dodatkowo nowy zarząd wydawał się działać według strategii "chowania głowy w piasek i zwalania winy na poprzedni", przez co ciężko się dziwić, że obligatariusze nie chcieli mu zaufać i zaczęli słać żądania wykupu.

Mgła niewiedzy i restrukturyzacyjne uderzenie

Istotnym problemem jest także brak sprawozdania finansowego. Spółka miała je opublikować 30 kwietnia, w ostatnim możliwym momencie, cztery miesiące po zakończeniu roku. Tak się jednak nie stało, spółka naruszyła giełdowa prawo, a obligatariusze oraz akcjonariusze nadal bazują na danych z września 2017 roku. Uwagę zwraca na to także sam Kąkolewski. -  Wobec braku opublikowanych sprawozdań finansowych z niecierpliwością oczekuję na przedstawione tam założenia, w szczególności w odniesieniu do wysokości uwzględnionych we wniosku aktywów oraz propozycji harmonogramu spłat zobowiązań - czytamy w oświadczeniu byłego prezesa. Warto jednak dodać, że on sam z podawaniem tego typu informacji także się nie kwapił. Podczas prezesury Kąkolewskiego przeważała retoryka "będzie dobrze", ale prezes nie popierał jej żadnymi liczbami. W co owe "będzie dobrze" się przerodziło, dziś widać jak na dłoni.

W jednym byłemu prezesowi trzeba przyznać jednak na pewno rację. Restrukturyzacja to mocne uderzenie w obligatariuszy, to bowiem przed nimi pod opiekę sądu ucieka spółka. Ma ona jednak dać czas na naprawę finansów bez widma powiększania się lawiny wymaganych płatności. Wstrzymane zostaną także wszystkie egzekucje.

Kogo zaboli restrukturyzacja?

Spółka dzięki restrukturyzacji na prostą wyjść może, jednak nie musi. Opieszałość zarządu i niechęć do pokazywania liczb opisujących realną sytuację w spółce sprawia, że z restrukturyzacją wiążą się liczne obawy. Szczególnie, że przyspieszone postępowanie układowe tylko z nazwy może być "przyspieszone". Dla tego typu restrukturyzacji przewiduje się 2-3 miesiące, jednak jeżeli nie wszystko pójdzie zgodnie z optymistycznym planem, całość może się przedłużyć. To z kolei może oznaczać dla obligatariuszy kolejne miesiące bez pieniędzy.

Istotnym jest także pytanie, czy spółka zdoła zaspokoić wszystkich obligatariuszy. Teoretycznie działalność operacyjna wciąż się kręci, zamieszanie wokół spółki może jednak uderzyć w jej rentowność. Część obligatariuszy deklaruje nawet chęć rozmów i ustępstw, wielu jednak czuje się oszukanych przez spółkę oraz bankowych sprzedawców i deklaruje walkę o pełne 100 proc. zainwestowanego kapitału. Więcej o obligatariuszach można przeczytać w tekście "Obligatariusze GetBacku łączą siły".

Źródło:
Adam Torchała
Adam Torchała
redaktor Bankier.pl

Redaktor zajmujący się rynkami kapitałowymi. Zdobywca tytułu Herosa Rynku Kapitałowego 2018 przyznanego przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Swoją uwagę skupia głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, gdzie trzyma rękę na pulsie nie tylko całego rynku, ale także poszczególnych spółek. Z uwagą śledzi również ogólnogospodarcze wydarzenia w kraju i poza jego granicami.

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
cristoforus
P.kk uśmiech z buzi nie schodzi. Teraz będzie kłamał jest genialny tylko inni mu przeszkadzali.Zero odpowiedzialności. Pieniądzy tyle wyciągnął że starczy na "papugi" które go wybronią. A że oszukał tysiące ludzi w ramach prawa.KNF GPW dziennikarzyny jeśli nie pomagali to nic nie zrobili aby wskazać pułapki.Rzygać się chce P.kk uśmiech z buzi nie schodzi. Teraz będzie kłamał jest genialny tylko inni mu przeszkadzali.Zero odpowiedzialności. Pieniądzy tyle wyciągnął że starczy na "papugi" które go wybronią. A że oszukał tysiące ludzi w ramach prawa.KNF GPW dziennikarzyny jeśli nie pomagali to nic nie zrobili aby wskazać pułapki.Rzygać się chce na naszą władzę finansową. Prasa to też władza
hanaa
Chyba wiem o kim mowa, kiedy używa się słowa bandyta. Tu nie chodzi wyłącznie o jedną osobę w postaci jakiegoś tam prezesika K, a wielu bandytów ze stajni LC.

Przykro, lecz nalezy zauważyć, że forma sprzedaży i promocji Getbacka przez banki i innych pośredników już schematem nieetycznej, oszukańczej działalności chciwych
Chyba wiem o kim mowa, kiedy używa się słowa bandyta. Tu nie chodzi wyłącznie o jedną osobę w postaci jakiegoś tam prezesika K, a wielu bandytów ze stajni LC.

Przykro, lecz nalezy zauważyć, że forma sprzedaży i promocji Getbacka przez banki i innych pośredników już schematem nieetycznej, oszukańczej działalności chciwych chłopców LC

Miliarderzy pokazują, jak łatwo dorobić się na naiwnych, a może nawet wypraćwiększą kasę. I kto takiemu podskoczy? Gdzie to wstawanie państwa z kolan, przecież ono ciągle klęczy, zamiast zajmować się bezpieczeństwem finansowym Polaków. Konieczna jest stała edukacja, zamiast mięsięcznic i rozliczania przeszłości
janek43
Szósta rano powinny wpaść służby, wywlec i 3 miesięczny areszt wydobywczy. Przy zarzutach minimum 15 lat wysypałby wszystkich nawet bossa z Wrocławia.
isaura2000
Dlaczego ten bandyta jeszcze nie siedzi? Tak jak ten koleś z amber Gold. Chyba jest oczywiste że oszukał tysiące ludzi w celu własnych korzyści
mgs3
Właśnie. Zapewne kilka, kilkanaście tysięcy ludzi poprzez fundusze zostało poszkodowanych.
Areszt wydobywczy i tyle w temacie. a tu robi z siebie świętego. Proszę...
fakty
Pan KK tylko w zeszłym roku zarobił 3 000 000 zł żywej gotówki jako prezes GBK, w zamian sprzedał wam papier toaletowy. I co robi Pan KK, siedzi w więzieniu ? W areszcie ? Nie, Pan KK udziela się w mediach przed dziennikarzami, którzy jeszcze kilka miesięcy temu uwiarygadniali ten biznes, celebryta tak zwany. Banana Republic of Bolanda,Pan KK tylko w zeszłym roku zarobił 3 000 000 zł żywej gotówki jako prezes GBK, w zamian sprzedał wam papier toaletowy. I co robi Pan KK, siedzi w więzieniu ? W areszcie ? Nie, Pan KK udziela się w mediach przed dziennikarzami, którzy jeszcze kilka miesięcy temu uwiarygadniali ten biznes, celebryta tak zwany. Banana Republic of Bolanda, welcome to.
kowalski11
UWAGA BZDURA albo NIEJASNOSC
"Zgodnie z art. 252 ustawy prawo restrukturyzacyjne GetBack w związku z otwarciem restrukturyzacji nie może regulować zobowiązań powstałych przed dniem otwarcia restrukturyzacji, w tym obligacji które już stały się wymagalne lub względem których obligatariusze złożyli żądanie wcześniejszego wykupu.
UWAGA BZDURA albo NIEJASNOSC
"Zgodnie z art. 252 ustawy prawo restrukturyzacyjne GetBack w związku z otwarciem restrukturyzacji nie może regulować zobowiązań powstałych przed dniem otwarcia restrukturyzacji, w tym obligacji które już stały się wymagalne lub względem których obligatariusze złożyli żądanie wcześniejszego wykupu. Z drugiej strony zgodnie z art. 326 ust. 2 prawa restrukturyzacyjnego GetBack będzie zobligowany do regulowania bieżących odsetek od obligacji i bieżącego ich wykupywania wraz z nadejściem kolejnych terminów zapadalności."
Spółka w PPU nei może regulować ŻADNYCH swoich zobowiązań, bez względu na to czy były wymagalne czy nie!!!!!
Chyba, że dotyczy to zobowiązań zabezpieczonych rzeczowo, ale te z MOCY PRAW NIE SĄ OBJETE UKŁADEM!
Jeśli treśc artykułu odzwierciedla wiedzę Pełnomocnika obligatariuszy to życzę powodzenia

PS
Nie mienia to faktu, iż to poprzedni zarząd ponosi pełną odpowiedzialność za status quo, a wydawane oświadczenia to taktyka obrony na przyszłość
dolafika
Myślę, że ilość prokuratorskich zarzutów dla tego pana wkrótce się znacząco powiększy. Najważniejsze w tej chwili to zabezpieczenie wszelkiej dokumentacji spółki, w tym szczególnie z komputerów pracowników, ze szczególnym naciskiem na transakcje nie mające uzasadnienia biznesowego, oraz ustalenie beneficjentów, którzy wchłonęli zyski Myślę, że ilość prokuratorskich zarzutów dla tego pana wkrótce się znacząco powiększy. Najważniejsze w tej chwili to zabezpieczenie wszelkiej dokumentacji spółki, w tym szczególnie z komputerów pracowników, ze szczególnym naciskiem na transakcje nie mające uzasadnienia biznesowego, oraz ustalenie beneficjentów, którzy wchłonęli zyski z tego "biznesu".
pjb
Czy w pierwszej kolejności sąd nie powinien żądać pokrycia strat z kapitału spółki poprzez umorzenia akcji? To przecież jest podstawowe źródło finansowania działalności i pokrywania jej strat. Następnie szukać pozyskania nowego kapitału, a dopiero w ostateczności rozważać zmianę terminów spłaty obligacji, obniżenie ich oprocentowania Czy w pierwszej kolejności sąd nie powinien żądać pokrycia strat z kapitału spółki poprzez umorzenia akcji? To przecież jest podstawowe źródło finansowania działalności i pokrywania jej strat. Następnie szukać pozyskania nowego kapitału, a dopiero w ostateczności rozważać zmianę terminów spłaty obligacji, obniżenie ich oprocentowania czy też zamianę części (powtarzam części) obligacji na akcje i takie dokapitalizowania spółki aby mogła spłacić resztę zobowiązań z prowadzonej działalności. Jeżeli tak będzie to czy Abris który już przy wejściu na giełdę wyjął kupę kasy nie powinien jako pierwszy stracić posiadany kapitał w getback?

Powiązane: Afera GetBack

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki