To w krajach Europy Środkowej panuje najwyższa inflacja cenowa na kontynencie - wynika z najnowszych danych Eurostatu. Polsce sporo jednak brakuje do inflacyjnego lidera Europy.


Zharmonizowany indeks cen konsumpcyjnych (HICP) w strefie euro w marcu był o 6,9 proc. wyższy niż przed rokiem - wynika z finalnych szacunków Eurostatu. Był to piąty z rzędu spadek rocznej dynamiki HICP, po tym jak w październiku wskaźnik ten osiągnął historyczny rekord na poziomie 10,6%. Inflacja HICP dla całej Unii Europejskiej wyniosła 8,3% wobec 9,9% w lutym i 10% w styczniu.


Był to już 21. miesiąc z rzędu, w którym inflacja HICP przekraczała 2-procentowy cel Europejskiego Banku Centralnego. Aby sprowadzić inflację do celu, EBC w marcu zdecydował się na kolejną podwyżkę stóp procentowych, ponownie w wymiarze 50 punktów bazowych. W dalszym ciągu główna stopa procentowa w strefie euro (3,50%) jest wyraźnie niższa od bieżącej stopy inflacji.
To popyt napędza inflację
Należy odnotować fakt, że pomimo spadku „szerokiego” wskaźnika HICP, ponownie w górę poszła inflacja bazowa, która w strefie euro w marcu przyspieszyła do 5,7% względem 5,6% w lutym i 5,3% w styczniu. To najwyższy odczyt w historii serii danych Eurostatu sięgającej 2001 r. Rok wcześniej wynosiła ona 3,0%.
Opublikowane w środę dane nie się różnią od wstępnego szacunku, który poznaliśmy pod koniec marca. Jednak wyraźnie różnią się one od tego, co obserwowaliśmy jesienią. Wtedy wzrost wskaźnika HICP był napędzany przede wszystkim galopującymi cenami energii. Natomiast w marcu ceny energii w strefie euro były o 0,9% niższe niż rok temu (oraz o 2,2% niższe niż w lutym). Wciąż szybko drożała za to żywność (o 1,3% mdm i aż o 15,7% rdr). Ceny dóbr przemysłowych wzrastały w tempie 2,3% mdm i 6,6% rdr. Nadal przyspieszała za to roczna dynamika cen usług, która podniosłą się do 5,1% względem 4,8% w lutym. Widać więc, że teraz głównym źródłem presji inflacyjnej jest popyt konsumpcyjny, a nie szoki podażowe.
Europa Środkowa inflacyjnym epicentrum
W statystykach Eurostatu jedna rzecz pozostała bez zmian. To w krajach Europy Środkowej odnotowano najwyższe wskaźniki inflacji cenowej. Inflacyjnym liderem Europy bezapelacyjnie pozostały Węgry z inflacją HICP na poziomie 25,6%. Grupę pościgową tworzyły Łotwa (17,2%), Czechy (16,5%), Estonia (15,6%) oraz Polska z Litwą (15,2%) i Słowacją (14,8%).


Poza Europą Środkową w żadnym kraju UE nie zaobserwowano dwucyfrowej inflacji HICP. Najniższe tempo wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych Eurostat odnotował w Luksemburgu (2,9%), Hiszpanii (3,1%) oraz w Holandii (4,5%).
Rządowe manipulacje wskaźnikami inflacyjnymi
Przy tym koniecznie trzeba dodać, że sam spadek wskaźników HICP w strefie euro w wielu krajach wynikał nie tylko z efektów rynkowych (np. niższych cen paliw), lecz z działań administracyjnych w zakresie cen energii. Spadki wskaźników inflacji w kilku krajach europejskich były po części zasługą nadzwyczajnych rozwiązań wprowadzanych przez władze. Na ogół są to wszelkiej maści subsydia, bądź dopłaty do cen energii lub też wprowadzenie administracyjnych cen maksymalnych na prąd, gaz ziemny czy ciepło sieciowe.
W rezultacie wskaźniki inflacji w krajach Unii Europejskiej (zarówno CPI, jak i HICP) przestały być ze sobą porównywalne. Urzędowe limity cen energii albo przejściowe obniżki stawek podatków wpływają na obniżenia wskaźnika HICP (albo CPI), ale nie na spadek inflacji samej w sobie rozumianej jako spadek siły nabywczej pieniądza.
Dodajmy też, że inflacja HICP jest odmienną miarą wzrostu cen od najpopularniejszego i stosowanego przez GUS wskaźnika CPI. O różnicach między wskaźnikami pisaliśmy w artykule „Jak GUS mierzy inflację? Statystycy wyjaśniają”. W skrócie: obie miary stosują nieco odmienny system wag i uwzględniają nieco inny zakres wydatków.
Z danych GUS wynika, że w marcu inflacja CPI w Polsce wyniosła 16,1 proc. Według ekonomistów inflacja w Polsce pozostanie bardzo wysoka zarówno w tym, jak i kolejnym roku. Rekordowo wysoka i wciąż rosnąca jest też inflacja bazowa, co sygnalizuje silną presję na wzrost cen pochodzącą z kraju.