Ratowanie JSW kluczowe ze względu na wagę węgla koksującego w produkcji stali, która jest niezbędna dla przemysłu obronnego - poinformował na antenie RMF FM szef resortu aktywów państwowych, Wojciech Balczun.
"Przemysł obronny (...) nie ratuje przemysłu ciężkiego. My mówimy o ratowaniu JSW i szukaniu rozwiązania, dlatego że JSW to grupa, która przede wszystkim wydobywa węgiel koksujący. Z tego węgla produkuje się stal, a stal jest potrzebna dla przemysłu obronnego" - powiedział Balczun.
We wtorek premier Donald Tusk poinformował, że rząd zrobi wszystko, by ratować Jastrzębską Spółkę Węglową, a przynajmniej istotną jej część, a Polska Grupa Zbrojeniowa i polski przemysł obronny mogą być włączone w ten proces.
Balczun wskazał również, że państwowe spółki można podzielić na dwie grupy. Jedna to spółki strategiczne, które są na liście zatwierdzanej przez Radę Ministrów spółek o specjalnym znaczeniu. Druga grupa dotyczy mniejszych spółek, dla których trzeba znaleźć ścieżkę rynkową.
"Ja bym nie patrzył na to z perspektywy jakichś znaczących dochodów dla budżetu państwa, ale oczywiście zadajemy sobie pytanie, czy np. skarb państwa powinien zajmować się produkcją sklejki czy produkcją cukierków (...). Uważam, że skarb państwa nie powinien mieć tutaj takiej roli jak ma dzisiaj. Mamy na to zresztą pomysł, żeby kontynuować proces tylko trochę w szerszym kontekście przesuwania części podmiotów, które są w gestii Ministerstwa Aktywów Państwowych do Agencji Rozwoju Przemysłu, która jest dużo bardziej elastyczna, jeśli chodzi o poszukiwanie rozwiązań, szukanie inwestorów, szukanie ewentualnie kapitału na rynku, koncepcji dotyczącej dezinwestycji i tak dalej" - wskazał.
W środę Orlen poinformował, że złożył Grupie Azoty niewiążącą ofertę zakupu wszystkich akcji Grupy Azoty Polyolefins, a łączna wartość oferty to 1,022 mld zł.
"To wszystko musi się toczyć w warunkach rynkowych, komercyjnych, kodeksowych itd. Natomiast Orlen ma swój projekt Nowa Chemia Olefiny. Ten element może być uzupełnieniem tego projektu. I jak zakładam, taka analiza została dokonana i ta propozycja wynika z tego, z tych argumentów biznesowych, które Orlen po swojej stronie zgromadził" - skomentował propozycję Orelnu szef MAP.
Co z polskim samochodem elektrycznym?
Minister aktywów wskazał również, że przygląda się również pracy spółki ElektroMobility Poland, która dalej pracuje nad koncepcją fabryki samochodów elektrycznych w Polsce.
"Nie chcę nazywać tego projektem Izera. My mówimy o produkcji samochodu elektrycznego w Polsce. Jest przecież ogromny teren, który został dedykowany temu projektowi pod Jaworznem. Wiemy, że jeżeli uda nam się ten projekt dowieźć do końca i pozyskać środki z KPO, a mówimy o bardzo dużej kwocie na poziomie 4,5 mld zł, to taka produkcja (...) w pewnym sensie ratuje polskie firmy, które cierpią być może w kontekście kryzysów na rynku niemieckim" - powiedział Balczun.
"Szacujemy również z perspektywy społecznej, że to jest wygenerowanie ponad 20 tysięcy miejsc pracy z samej fabryki, plus to co na około" - dodał.
Z ostatniej anlizy EY Mobility Lens Forecaster wynika, że w 2032 roku w Europie sprzedaż aut elektrycznych przekroczy połowę rynku. (PAP Biznes)
mcb/ asa/
