REKLAMA

Nowa projekcja NBP: uporczywa inflacja jeszcze długo nie wróci do celu

2023-03-10 10:02, akt.2023-03-10 10:51
publikacja
2023-03-10 10:02
aktualizacja
2023-03-10 10:51

Z nowej projekcji przygotowanej przez ekspertów z banku centralnego wynika, że inflacja CPI nie wróci do 2,5-proc. celu NBP do końca 2025 r. Mimo to większość członków RPP opowiada się przeciwko dalszemu zacieśnianiu polityki pieniężnej.

Nowa projekcja NBP: uporczywa inflacja jeszcze długo nie wróci do celu
Nowa projekcja NBP: uporczywa inflacja jeszcze długo nie wróci do celu
/ NBP

Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada, że inflacja CPI w 2023 r. wyniesie 11,9 proc., w 2024 r. znajdzie się na poziomie 5,7 proc., a w 2025 r. wyniesie 3,5 proc. - wynika z marcowej projekcji NBP.

Projekcje NBP

Lipiec 2022 r. Listopad 2022 r. Marzec 2023 r.

CPI (%) PKB (%) CPI (%) PKB (%) CPI (%) PKB (%)
2023 12,45 1,25 13,2 0,65 11,85 0,85
2024 4,1 2,25 5,85 2,05 5,7 2,1
2025

3,5 3,1 3,5 3,15
Źródło: NBP

"Zgodnie z projekcją – przygotowaną przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającą dane dostępne do 28 lutego 2023 r. – roczna dynamika cen znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 10,2 – 13,5% w 2023 r. (wobec 11,1 – 15,3% w projekcji z listopada 2022 r.), 3,9 – 7,5% w 2024 r. (wobec 4,1 – 7,6%) oraz 2,0 – 5,0% w 2025 r. (wobec 2,1 – 4,9%). Z kolei roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale -0,1 – 1,8% w 2023 r. (wobec -0,3 – 1,6% w projekcji z listopada 2022 r.), 1,1 – 3,1% w 2024 r. (wobec 1,0 – 3,1%) oraz 2,0 – 4,3% w 2025 r. (wobec 1,8 – 4,4%)" - napisano w informacji opublikowanej po posiedzeniu RPP. Cel inflacyjny NBP wynosi 2,5 proc.

NBP

Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację bazową w 2023 r. na poziomie 10,3 proc., w 2024 r. na poziomie 6,0 proc., a w 2025 r. na poziomie 3,7 proc.

W minionym roku Rada kontynuowała najbardziej agresywny cykl zacieśnienia polityki pieniężnej w XXI w. zapoczątkowany w październiku 2021 r. Po 11 ruchach w górę z rzędu w październiku 2022 r. większość RPP (za wyjątkiem trójki wybranej przez Senat) opowiedziała się przeciw kolejnym podwyżkom kosztu pieniądza i od tamtej pory stopy procentowe NBP pozostają na niezmienionych poziomach. W informacjach publikowanych po zakończeniu posiedzeń gremium nie znalazł się jednak formalny komunikat o zakończeniu cyklu. Również prezes Adam Glapiński kilkukrotnie podkreślał na konferencjach prasowych, że to nie koniec, lecz pauza w cyklu.

Bankier.pl na podstawie danych NBP

Wyniki marcowej projekcji zbliżone do listopadowej projekcji

Według centralnej ścieżki projekcji, dynamika PKB Polski w 2023 r. znajdzie się na poziomie 0,9 proc., w 2024 r. wyniesie 2,1 proc., a w 2025 r. wyniesie 3,1 proc.

"Informacje i dane, które napłynęły po zamknięciu projekcji listopadowej przyczyniły się do niewielkiego podwyższenia prognozy wzrostu gospodarczego i obniżenia ścieżki inflacji CPI w latach 2023-2024. W 2025 r. obie te zmienne kształtują się natomiast na poziomie zbliżonym do oczekiwanego w listopadzie ub.r. Korekta scenariusza projekcyjnego jest konsekwencją szybszego od oczekiwań ustępowania skutków negatywnego szoku związanego ze zbrojną rosyjską agresją na Ukrainę" - napisano w raporcie NBP.

"W porównaniu z poprzednią projekcją obniżyły się w szczególności ceny gazu ziemnego i węgla kamiennego na rynkach światowych, a także oczekiwania odnośnie do ich poziomu w przyszłości formułowane w oparciu o wyceny kontraktów terminowych. W bieżącej projekcji skorygowano w dół również ścieżkę cen surowców rolnych, zwłaszcza pszenicy i rzepaku, w warunkach przedłużenia obowiązywania porozumienia umożliwiającego ich eksport z Ukrainy przez Morze Czarne. Złagodzenie szoków podażowych dotykających światową gospodarkę znalazło także odzwierciedlenie w wyższych prognozach wzrostu PKB za granicą w 2023 r." - dodano.

Jak wskazują autorzy raportu, powyższe uwarunkowania przyczyniły się do obniżenia w latach 2023-2024 prognozowanej dynamiki cen energii, a w konsekwencji niższego wzrostu całego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych w tym horyzoncie.

"Obok niższych cen gazu ziemnego i węgla kamiennego na rynkach światowych wiąże się to z uwzględnieniem w bieżącej rundzie prognostycznej skutków zamrożenia taryf na gaz ziemny dla gospodarstw domowych i jednostek wrażliwych na poziomie z 2022 r., uchwalonego przez Sejm po publikacji poprzedniej projekcji" - napisano.

"Szybsze od oczekiwań ustępowanie skutków negatywnego szoku związanego z rosyjską agresją oddziałuje jednocześnie w kierunku korekty w górę ścieżki aktywności gospodarczej względem założeń projekcji listopadowej. Ograniczenie presji inflacyjnej w latach 2023-2024 wpływa na zwiększenie dochodów do dyspozycji gospodarstw domowych w ujęciu realnym co zwiększa przestrzeń do wzrostu ich wydatków. Jednocześnie poprawie ulega sytuacja przedsiębiorstw w wyniku osłabienia presji kosztowej oraz wyższego popytu zagranicznego na polskie towary. Czynniki te wpływają pozytywnie na prognozowaną ścieżkę nakładów inwestycyjnych tego sektora oraz zapasów" - dodano.

"Przyszła sytuacja gospodarcza oraz ścieżka inflacji CPI w Polsce jest wciąż w największym stopniu uzależniona od makroekonomicznych skutków agresji zbrojnej Rosji przeciw Ukrainie. Dodatkowym istotnym czynnikiem ryzyka z otoczenia polskiej gospodarki są efekty zacieśniania polityki pieniężnej przez EBC i Fed dla koniunktury gospodarczej w strefie euro i Stanach Zjednoczonych" - napisano.

"Oprócz uwarunkowań zewnętrznych ważnym źródłem ryzyka projekcji jest skala i zakres przyszłych działań osłonowych rządu. Bilans czynników niepewności wskazuje na zbliżony do symetrycznego rozkład ryzyk dla inflacji CPI i nieco wyższe prawdopodobieństwo ukształtowania się dynamiki PKB poniżej ścieżki centralnej w horyzoncie projekcji" - dodano.

"Obserwowane od II kw. ub.r. wyraźne osłabienie aktywności gospodarczej w Polsce utrzyma się w najbliższych kwartałach. Dostępne dane wskazują, że tempo wzrostu w ujęciu r/r osiągnie minimum na poziomie nieznacznie niższym od zera w I kw. br., gdy na wyraźny spadek dynamiki większości komponentów PKB nałoży się dodatkowo negatywny efekt bazy związany z silnym przyrostem zapasów w I kw. 2022 r." - napisano w raporcie.

Zwrócono uwagę, że krajowa koniunktura wciąż pozostaje pod wpływem silnych negatywnych szoków, w tym szoku surowcowego wzmocnionego przez skutki agresji Rosji na Ukrainę. Niekorzystnie oddziałuje również wyraźne spowolnienie za granicą, a także stopniowo materializujące się skutki dotychczasowych podwyżek stóp procentowych NBP.

"Jednocześnie skalę pogorszenia krajowej koniunktury łagodzi szereg działań osłonowych dla gospodarstw domowych i podmiotów wrażliwych w zakresie wzrostu cen nośników energii. Pod wpływem wygasania negatywnych szoków podażowych oraz odbudowy aktywności za granicą, wzrost gospodarczy w nadchodzących kwartałach zacznie stopniowo przyśpieszać. Skalę ożywienia w 2024 r. będzie przy tym ograniczał oczekiwany istotny spadek napływu funduszy europejskich po zakończeniu wydatkowania środków z perspektywy UE na lata 2014-2020. Czynnikiem hamującym prognozowane przyśpieszenie tempa wzrostu będzie też przyjęte w projekcji założenie o utrzymaniu stałych stóp procentowych NBP na poziomie z lutego br. w całym horyzoncie projekcji".

Dynamika wynagrodzeń pozostanie relatywnie wysoka

W 2023 r. dynamika wynagrodzeń pozostanie dwucyfrowa, w latach 2024-25 obniży się, ale nadal będzie relatywnie wysoka - wynika z najnowszego raportu o inflacji NBP.

"W warunkach podwyższonego tempa wzrostu cen oraz odczuwalnych w wielu branżach niedoborów kadrowych dynamika nominalnych wynagrodzeń w gospodarce narodowej utrzyma się w bieżącym roku na dwucyfrowym poziomie. Taką ocenę potwierdzają badania ankietowe NBP, zgodnie z którymi w I kw. br. znaczący odsetek przedsiębiorstw planuje podniesienie płac, przy wysokiej planowanej średniej wysokości podwyżki" - napisano.

"W latach 2024-2025, przy ograniczonym tempie wzrostu gospodarczego, wzroście stopy bezrobocia i spadku inflacji, dynamika nominalnych wynagrodzeń obniży się, choć pozostanie wciąż na relatywnie wysokim poziomie. Po uwzględnieniu inflacji siła nabywcza wynagrodzeń będzie rosnąć jedynie stopniowo, nieco wolniej niż wydajność pracy. Presję płacową w horyzoncie projekcji będzie łagodzić napływ uchodźców z Ukrainy, którzy stopniowo znajdują zatrudnienie na polskim rynku pracy" - dodano.

Oceniono, że w horyzoncie projekcji, w ślad za spowolnieniem krajowej aktywności gospodarczej, popyt na pracę ulegnie osłabieniu, ale - według banku centralnego - nie nastąpi wyraźny wzrost stopy bezrobocia. Jak podkreślono, taką prognozę potwierdzają badania ankietowe NBP, które wskazują, że planowany przez przedsiębiorstwa poziom zatrudnienia obniżył się w ostatnich kwartałach, ale nadal pozostaje zdecydowanie powyżej długookresowej średniej.

"W kierunku ograniczenia skali wzrostu bezrobocia będzie również oddziaływała obniżająca się liczba osób aktywnych zawodowo, co wynika z negatywnego wpływu procesów demograficznych. Z drugiej strony oczekiwany w horyzoncie projekcji wzrost zatrudnienia imigrantów z Ukrainy będzie łagodzić spadek krajowego zasobu pracy, choć – ze względu na metodykę badania – będzie w ograniczonym stopniu odzwierciedlony w statystykach BAEL" - napisano.

Luka popytowa ujemna od 2023 do 2025 roku

"W wyniku spadku tempa wzrostu PKB na przestrzeni ubiegłego roku luka popytowa wyraźnie się obniżyła i w IV kw. 2022 r. ukształtowała się już na poziomie bliskim zera. Relatywnie niska dynamika aktywności gospodarczej w kolejnych latach przyczyni się do utrzymania ujemnej luki popytowej w całym horyzoncie projekcji. Oznacza to, że w najbliższych latach presja popytowa będzie kształtować się na obniżonym poziomie, oddziałując w kierunku spadku inflacji CPI" - napisano.

Według prognoz NBP luka popytowa w 2023 r. wyniesie -0,5 proc. potencjalnego PKB, w 2024 r. -0,9 proc., a w 2025 r. -0,6 proc.

Według NBP po relatywnie wysokim wzroście potencjału polskiej gospodarki w 2022 r., wynikającym z popandemicznego zwiększenia wykorzystania czynników produkcji – kapitału i pracy, w kolejnych latach jego dynamika ulegnie osłabieniu.

"Jest to konsekwencja ograniczenia przestrzeni do dalszego spadku poziomu stopy bezrobocia równowagi (NAWRU) oraz obniżenia dynamiki łącznej produktywności czynników produkcji (TFP), która powróci do długookresowego trendu. Niekorzystnie na dynamikę potencjału będzie także oddziaływać pogarszająca się sytuacja demograficzna odzwierciedlona w spadku liczby osób w wieku produkcyjnym, a w konsekwencji – aktywnych zawodowo" - napisano.

"Potencjał produkcyjny krajowej gospodarki w horyzoncie projekcji zwiększa natomiast wzrost podaży pracy w wyniku napływu uchodźców z Ukrainy, którego skala jest większa niż negatywny wpływ jednoczesnego odpływu migrantów (głównie mężczyzn) z niektórych branż" - dodano.

Co z inwestycjami prywatnymi i publicznymi?

"W nadchodzących kwartałach inwestycje prywatne pozostaną pod silnym negatywnym wpływem skutków agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Niekorzystnie na popyt inwestycyjny będą oddziaływać wciąż wysokie ceny surowców na rynkach światowych wpływające na koszty zużycia energii. W badaniach ankietowych z IV kw. ub.r. przedsiębiorcy wskazali wzrost kosztów inwestycji (o charakterze nie związanym z finansowaniem) jako najważniejszą barierę ograniczającą ich aktywność inwestycyjną. Utrzymujący się od kilku kwartałów spadek optymizmu inwestycyjnego wynika też z obaw o obniżenie popytu – zarówno krajowego, jak i zagranicznego, związanego ze spowolnieniem w otoczeniu gospodarczym Polski" - napisano.

Według NBP negatywnie na ścieżkę prywatnych nakładów inwestycyjnych, w tym w szczególności na popyt mieszkaniowy, oddziałują również rozłożone w czasie efekty dotychczasowych podwyżek stóp procentowych NBP ograniczających dostępność oraz zwiększających koszt kredytu.

"Pod wpływem powyższych czynników dynamika inwestycji prywatnych w 2023 r. wyraźnie obniży się i ukształtuje na poziomie zbliżonym do zera. Od 2024 r. oczekiwana jest stopniowa odbudowa popytu inwestycyjnego, wspierana przez potrzebę zwiększenia zasobu kapitału wytwórczego przedsiębiorstw, wynikającą z obniżonej w trakcie pandemii stopy inwestycji, niskiego stopnia automatyzacji i robotyzacji polskiego przemysłu oraz rosnących kosztów pracy" - napisano.

Jak wskazuje NBP, prognozowana ścieżka inwestycji publicznych jest w dużym stopniu determinowana poziomem absorpcji funduszy unijnych.

W odniesieniu do środków, które mają być wykorzystane przez Polskę w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO), przyjęto, że w latach 2023-2025 kwoty ich absorpcji będą rosły, zgodnie z założeniami rządu zawartymi w Programie Konwergencji z kwietnia 2022 r.

Jednocześnie ze względu na wstrzymany proces wnioskowania o fundusze unijne przeznaczone na wydatki w ramach KPO, realizacja rozpoczętych już projektów z tego programu jest tymczasowo finansowana ze środków krajowych.

"W 2024 r., w ślad za spadkiem transferów kapitałowych z UE wraz z zakończeniem wydawania środków z perspektywy finansowej na lata 2014-2020 inwestycje publiczne wyraźnie obniżą się. Ponowny wzrost inwestycji publicznych nastąpi w 2025 r. w wyniku rosnącej absorpcji funduszy unijnych w ramach perspektywy finansowej 2021-2027. Nakłady kapitałowe sektora finansów publicznych w latach 2023-2025 będą przy tym podwyższane przez planowane zwiększenie wydatków na obronność" - napisano.

Projekcja inflacji i PKB została sporządzona z uwzględnieniem danych dostępnych do 28 lutego 2023 r. 

PAP/BPL, MKa, DO

Źródło:Bankier24
Tematy
Wyjątkowa wyprzedaż Ford Pro. Poznaj najlepsze rozwiązania dla Twojego biznesu.

Komentarze (54)

dodaj komentarz
podatnik-
A stand-up'er swoje po raz kolejny nasz guru cudów wszelakich Nikodem Glapiński Dyzma, ogłosił cud jednocyfrowej inflacji mimo,że inflacja pręży się i dobija do 20%. Po cudzie braku rozwoju kolejny cud po długo oczekiwanym cudzie czyli cudzie w koszyku z jajkami, czy był już sprawdzić w sklepie ze swoimi przyborami do pisania,A stand-up'er swoje po raz kolejny nasz guru cudów wszelakich Nikodem Glapiński Dyzma, ogłosił cud jednocyfrowej inflacji mimo,że inflacja pręży się i dobija do 20%. Po cudzie braku rozwoju kolejny cud po długo oczekiwanym cudzie czyli cudzie w koszyku z jajkami, czy był już sprawdzić w sklepie ze swoimi przyborami do pisania, nie tym razem proponuje witaminę C w soku z kapusty?(tyle,że teraz kapustę kisi się nalewając kwasu mlekowego, żeby nie trzeba było długo czekać ? Tak więc nie wiadomo czy to co w jego młodości miało witaminę C ma ją nadal?) Ten zabawny jegomość który nie będąc ekonomistą ani też bankierem a tylko historykiem myśli ekonomicznej! czyt. nauczał co mówili: Lenin, Marks, Engels i wielu innych im podobnych! Co do recesji to rzeczywiście PRLowi bis nie grozi z powodu braku gospodarki!
Jedynymi, którzy korzystają na inflacji są ludzie związani z NBP najpierw powodują swoim brakiem umiejętności inflację a potem cieszą się zyskiem! Emeryci nic nie zyskają ponieważ nadwyżkę zje im inflacja ta za , którą prezes Glapiński weźmie nagrodę bo u niego nazywa się zyskiem NBP. Czyli w rzymsko-katolickim PRLu bis mamy potwierdzenie przemienienia wody w wino jako pierwszego z 37 opisanych w Ewangeliach cudów Jezusa w okresie jego publicznej działalności. Idąc dalej tym tropem zostały zauważone kolejne cudy: a więc cud przy dystrybutorze, cud w gniazdku, cud palnika gazowego, cud szkółki udającą wyższą oraz na koniec coś słodkiego czyli cukru, który mimo spadku ceny na świecie w PRLu bis podrożał 3 krotnie. Mam nadzieje, ze Nikodem Glapiński Dyzma, członkowie RPP, Zarządu NBP będą odpowiadać karnie za złamanie ustawy o NBP i doprowadzenie do tak wysokiej inflacji poprzez zaniechanie działań! Niestety na koniec przykra wiadomość nie będzie cudu braku recesji ponieważ nie ma w PRLu bis gospodarki! i jeszcze jedno Francuzi mieli skuteczną Rewolucję w 1789 r, której w PRLu w 1980 r. zabrakło! Natomiast, co już nie jest cudem, inflacja pozostanie dwucyfrowa do końca roku, czekając na kolejny cud, cud kiszonek!
lebero654
Drobny błąd w prognozie zamiast 2025 winno być 2045.
janmieszak
Ludzie chcą ratować oszczędności przed inflacją i zrujnowaną złotówką. Budują lub kupują pod wynajem. Da się zarobić na wynajmie, ale problemem jest to, że u nas chroni się najemców, którzy nie płacą - złodziei i oszustów, a właściciel mieszkania jest uznawany za bogacza-wyzyskiwacza. Jak ktoś nie płaci i naraża kogoś na straty, Ludzie chcą ratować oszczędności przed inflacją i zrujnowaną złotówką. Budują lub kupują pod wynajem. Da się zarobić na wynajmie, ale problemem jest to, że u nas chroni się najemców, którzy nie płacą - złodziei i oszustów, a właściciel mieszkania jest uznawany za bogacza-wyzyskiwacza. Jak ktoś nie płaci i naraża kogoś na straty, powinien być wywalony. Nikt nie patrzy na to, że wynajmujący (właściciel) może jest bezrobotny, chory itd., a ma np. mieszkanie po babci, które daje mu jedyny dochód. Może ma niepracującą żonę albo chore dziecko. I musi utrzymywać najemcę-naciągacza. Przeczytajcie jak się chronić- na lotdocelu__pl jest artykuł pt. Jak dobrze wynająć mieszkanie by uniknąć problemów z najemcami? – jest tam też cały pakiet dokumentów najmu
darius19
nadrukować latwo. Rozdac tez. Tylko co potem?
simonsoft8
projektowanie inflacji to dobra albo zła fabuła do filmu.
itso_battlestar_point_g
ani to ani to skoro model jest oderwany od rzeczywistości
mordechaj-blumsztajn
Inflacja była celem a nie przypadkiem. Realizują polecenia międzynarodowej grupy przestępczej z Davos. Zgodzili się też na depopulację, to zbrodnia przeciwko ludzkości która nie ulega przedawnieniu. Trzeba przywrócić karę śmierci.
itso_battlestar_point_g
wszystko fajnie tylko nie psuj swoich wypowiedzi skrajnymi głupotami typu kara śmierci, niebyli by oni tacy skuteczni gdyby nie wierzyli świecie w to co robią
itso_battlestar_point_g
trzyma sie jak całe NBP spory polityczne ich nie ruszają bo nadmiar mamony czyni cuda

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki