Węgierski urząd statystyczny właśnie zaraportował, że inflacja CPI przekroczyła 21%. Prawdopodobnie niedługo podobne odczyty inflacyjne zobaczymy także w Polsce.


Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w październiku były o 21,1% wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). To rezultat zasadniczo zbieżny z oczekiwanymi przez ekonomistów 21% oraz wyższy od 20,1% odnotowanych we wrześniu.


To także najwyższy odczyt inflacji CPI na Węgrzech od 1997 roku, a więc od ćwierć wieku. W ten sposób węgierska inflacja przebiła wyniki odnotowane w Polsce (17,9%) oraz prawdopodobnie przewyższy odczyt dla Czech, gdzie oczekuje się 17,9% wobec 18% we wrześniu. Warto przy tym pamiętać, że węgierski wskaźnik CPI jest sztucznie zaniżany przez wprowadzone przez rząd w Budapeszcie ceny maksymalne paliw (dla osób posiadających miejscowe tablice rejestracyjne) oraz kilku podstawowych produktów żywnościowych. Faktyczna inflacja, czyli skala utraty siły nabywczej pieniądza, jest nawet wyższa, niż by to wynikało z danych oficjalnych.
Drugą różnicą między inflacyjnymi statystykami dla Polski i Węgier jest to, że nasi Bratankowie we wrześniu zdecydowali się „odmrozić” ceny energii dla gospodarstw domowych, przez co energia elektryczna stała się o 28,6% wyższa niż przed rokiem, a gaz ziemny podrożał aż o 121%. U nas od 1 stycznia 2023 roku mają obowiązywać urzędowe ceny maksymalne, ale najprawdopodobniej znikną obniżone stawki VAT, czyli tzw. tarcza antyinflacyjna, co dodatkowo podbije i tak już wysokie ceny paliw i energii.
Za to nad Balatonem znacznie szybciej niż w Polsce drożeje żywność, której ceny w październiku były aż o 40% wyższe niż rok temu (u nas GUS oszacował wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych na 21,9% rdr). Na Węgrzech przez ostatnie 12 miesięcy chleb podrożał o 81,4%, jajka o 87,9%, produkty mleczne o 75,4%, sery o 74,7%, a masło o 58,6%.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Ale bardzo szybko rosły ceny także w „bazowych” kategoriach. Węgierscy konsumenci płacili o 14,9% więcej za dobra trwałego użytku, o 19,7% więcej za meble oraz 22,5% więcej za nowe samochody osobowe. Ceny wyrobów alkoholowych wzrosły średnio o 17,7%. Ceny usług poszły w górę o 8,3%, w tym ceny usług taksówkarskich podniosły się o 27,4%, usług remontowych o 29,4%, a stawki w warsztatach samochodowych wzrosły o 21,3%. Takie dane świadczą o tym, że węgierska inflacja napędzana jest nie tylko czynnikami globalnymi, ale przede wszystkim wewnętrznymi.
Skalę węgierskiej inflacji jeszcze lepiej oddaje miesięczny wzrost wskaźnika CPI, który wyniósł 2% wobec 4,1% we wrześniu. Oznacza to, że w ciągu miesiąca realizowany jest całoroczny cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier (MNB).
Dodatkowym problemem jest silny wzrost cen nieruchomości mieszkaniowych, których ceny nie są ujęte we wskaźniku CPI. Według statystyk MNB w II kwartale ceny domów w Budapeszcie poszły w górę ponad o 20% rdr, a w miastach poza stolicą wzrost sięgnął przeszło 30% rdr.
Dlatego też w ostatnich miesiącach węgierska polityka monetarna „odkleiła” się od wzorca z innych krajów regionu. 14 października na niezapowiedzianym posiedzeniu władz Narodowego Banku Węgier zapadła decyzja o drastycznej podwyżce jednej ze stóp procentowych oraz wprowadzeniu nowej, wyższej stawki od depozytów w banku centralnym. Była to awaryjna podwyżka odpowiednika stopy lombardowej aż o 950 pb., do poziomu 25%. Stopa referencyjna została pozostawiona na dotychczasowym poziomie 13 proc. Ruch ten został wymuszony przez rynek walutowy, na którym wcześniej doszło do gwałtownego osłabienia forinta względem euro.