REKLAMA
TYLKO U NAS

Węgierska inflacja przekroczyła 20 proc.

2022-10-11 09:00
publikacja
2022-10-11 09:00

Inflacja w Europie Środkowej nie odpuszcza. Po inflacyjnej niespodziance w Polsce także Węgrzy zaraportowali znaczne przyspieszenie wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych.

Węgierska inflacja przekroczyła 20 proc.
Węgierska inflacja przekroczyła 20 proc.
fot. Botond Horvath / / Shutterstock

Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych we wrześniu były średnio o 20,1% wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). To rezultat wyższy od oczekiwanych przez ekonomistów 19,4% oraz zdecydowanie wyższy od 15,6% odnotowanych w sierpniu.

To najwyższy odczyt inflacji CPI na Węgrzech od 1997 roku, a więc od ćwierć wieku. W ten sposób węgierska inflacja przebiła wyniki odnotowane w Polsce (17,2%) oraz w Czechach (18%). Warto przy tym pamiętać, że węgierski wskaźnik CPI jest sztucznie zaniżany przez wprowadzone przez rząd w Budapeszcie ceny maksymalne paliw (dla osób posiadających miejscowe tablice rejestracyjne) oraz kilku podstawowych produktów żywnościowych. Faktyczna inflacja, czyli skala utraty siły nabywczej pieniądza, jest nawet wyższa, niż by to wynikało z danych oficjalnych.

Mimo to mocno w górę poszły ceny żywności, które były o 35,2% wyższe niż rok temu. Chleb u naszych Bratanków podrożał o 76%, sery o 68%, nabiał i masło o 66,3%, a margaryna i makarony o ponad 60%. Za tak silne przyspieszenie inflacji odpowiadało jednak zniesienie urzędowych cen energii dla gospodarstw domowych. W rezultacie ceny prądu wzrosły o 28,9%, a gazu ziemnego aż o 121%. Gaz propan-butan stał się droższy o 45%, a drewno opałowe podrożało o 45%.

Szybko rosły ceny we wszystkich kategoriach. Konsumenci płacili o 14,7% więcej za dobra trwałego użytku, o ponad 20% więcej za meble oraz 19,9% więcej za nowe samochody osobowe. Ceny wyrobów alkoholowych wzrosły średnio o 16,5%. Ceny usług poszły w górę o 8,2%, w tym ceny usług taksówkarskich podniosły się o 28,5%, usług remontowych o 22,8%, a stawki w warsztatach samochodowych wzrosły o 20,5%.

Skalę węgierskiej inflacji jeszcze lepiej oddaje miesięczny wzrost wskaźnika CPI, który wyniósł 4,1%. To więcej niż całoroczny cel inflacyjny Narodowego Banku Węgier.

Dodatkowo węgierską inflację nakręca silna deprecjacja forinta. Euro nad Balatonem kosztuje już prawie 430 forintów, czyli więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Od początku 2022 roku forint stracił 13,7% względem euro oraz 26% w stosunku do dolara amerykańskiego. Dla porównania, polski złoty osłabił się względem euro o 5,6%, a czeska korona umocniła się o 1,5%.

Dlatego też w ostatnich tygodniach węgierska polityka monetarna „odkleiła” się od wzorca z innych krajów regionu. Pod koniec września Narodowy Bank Węgier (MNB) podniósł stopę referencyjną o kolejne 125 pb., do najwyższego od lutego 2000 r. poziomu 13 proc. Skala podwyżki była wyższa niż przed miesiącem i niż oczekiwali analitycy (100 pb.). Tymczasem władze monetarne Czech i Polski utrzymały stopy bez zmian, sugerując zakończenie cyklu podwyżek.

KK 

Źródło:
Tematy
Miejski model Ford Puma. Trwa wyjątkowa wyprzedaż

Komentarze (42)

dodaj komentarz
jaho31
czyli podnoszenie stóp, a Węgry podnoszą je najbardziej nie powoduje spadku inflacji
mam pytanie do psychiatryków z Platformy Zdrady i Targowicy Obywatelskiej typu kredens, trolejbus
jak to jest z tym podnoszeniem stóp?
mohel
podnoszenie stop to nic innego jak transfer środków od gospodarstw domowych i firm do instytucji finansowych …
koperytko
Powtarzam jeszcze raz - inflację podażowa nie zwalczy się stopami procentowymi. Tylko tę.py głu/pi leming i Tyrowicz mogą domagac się stóp wyższych od inflacji. To zabije Polska gospodarke tak jak to już raz zrobil balcerowicz w latach 2000-2004. Walczyc z inflacją mozna tylko likwidując CO2 czyli jakiś durny podatek na prąd i likwidujac Powtarzam jeszcze raz - inflację podażowa nie zwalczy się stopami procentowymi. Tylko tę.py głu/pi leming i Tyrowicz mogą domagac się stóp wyższych od inflacji. To zabije Polska gospodarke tak jak to już raz zrobil balcerowicz w latach 2000-2004. Walczyc z inflacją mozna tylko likwidując CO2 czyli jakiś durny podatek na prąd i likwidujac handel towarami i surowcami na giełdzie gdzie dostep ma spekuła
300_pala
Suweren brzydzi się Balcerowiczem to go PiS cofnie do czasów sprzed reform
erydan
Niestety ale Erdogan też tak uważał i ma ponad 100 %.
Można budować wiatraki to nie będzie CO2.
Inflacja bazowa u nas ponad 10 % czyli bez energii i żywności.
koperytko odpowiada erydan
W kazdym produkcie masz cene energi - nie mozesz tego ominąć, więc powoływanie się na inflacje bazową nie ma znaczenia
koperytko odpowiada erydan
Erdogan to jest zupełnie inna sytuacja. w Turcji standardem było branie kredytów w EURO bo w lirze oprocentowanie było 10x droższe - ekspozycja na waluty obce spowodowała taką inflacje. Druga sprawa Polska jest w UE w przeciwieństwie do Turcji i to stanowi znacząca róznice. Opowiadanie w tym momencie że w Polsce moze byc inflacja Erdogan to jest zupełnie inna sytuacja. w Turcji standardem było branie kredytów w EURO bo w lirze oprocentowanie było 10x droższe - ekspozycja na waluty obce spowodowała taką inflacje. Druga sprawa Polska jest w UE w przeciwieństwie do Turcji i to stanowi znacząca róznice. Opowiadanie w tym momencie że w Polsce moze byc inflacja 100% jest smieszne....
hfjdj odpowiada koperytko
W każdym produkcie jest też koszt kredytu. Jak rata wzrośnie 2x to od razu ten koszt rośnie 2x.
adam.1983
Jeżeli stopy mocno podnosi tylko część krajów to nie, ale jakby wszystkie kraje świata a głownie te które mają największy udział w światowej gospodarce radykalnie podniosły stopy i wywołało by to mocna recesję to każda inflacja spadnie głównie z powodu drastycznej obniżki energii, przy braku szalonego popytu na ropę i gaz ich eksporterzy Jeżeli stopy mocno podnosi tylko część krajów to nie, ale jakby wszystkie kraje świata a głownie te które mają największy udział w światowej gospodarce radykalnie podniosły stopy i wywołało by to mocna recesję to każda inflacja spadnie głównie z powodu drastycznej obniżki energii, przy braku szalonego popytu na ropę i gaz ich eksporterzy by musieli sporo zejść z ceny tak jak było na początku covida jak drastycznie spadło zużycie. Ale jeżeli taka Polska sobie podniesie stopy na 50% to itak nie spowoduje to spadku cen surowców na świecie więc efekt owszem będzie mizerny, jedynie złoty by się zapewne umocnił do dolara i przez to by spadła cena towarów importowanych nie mniej koszt gospodarczy byłby większy niż zysk.
jenak
I mamy odpowiedź dlaczego nieruchomy rosły i rosły.

Powiązane: Węgry

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki