Pozostały niecałe cztery miesiące, aby wykorzystać tegoroczną pulę tzw. urlopu od siły wyższej. Zwłaszcza że potem to wolne przepadnie.
Urlop od siły wyższej to nowość w Kodeksie pracy, wprowadzona w ubiegłym roku, o której wciąż niewiele osób wie. Zapewnia on pracownikom dodatkowe wolne ponad limit urlopu wypoczynkowego. Choć według ekspertów nie jest to urlop, a zwolnienie z pracy.
Dni wolne się nie kumulują
Ubiegłoroczna nowelizacja przepisów pozwoliła na skorzystanie z urlopu od siły wyższej już w 2023 roku. Jednak co roku limit dni wolnych jest odnawiany, a te niewykorzystane - nie przechodzą na kolejny. Dlatego warto je wpleść w kalendarz do końca grudnia.
Wolne od siły wyższej obejmuje dwa dni lub 16 godzin i przysługuje za nie jedynie połowa wynagrodzenia. Jest udzielany w wymiarze godzinowym. Oznacza to, że dla pracownika zatrudnionego w niepełnym wymiarze czasu pracy ustala się go proporcjonalnie do wymiaru jego czasu pracy. Pracodawca ma obowiązek go udzielić na wniosek złożony przez osobę zatrudnioną najpóźniej w dniu korzystania z tego zwolnienia.
Gdy konieczna pilna obecność poza miejscem pracy
Kodeks pracy nie zawiera precyzyjnej definicji, czym jest pojęcie "siły wyższej". Może ona być interpretowana jako znaczące zdarzenie dotyczące pracownika, związane z chorobą lub wypadkiem, które wymaga jego bezpośredniej obecności. Jednak o tym jak zostanie wykorzystany ten urlop, decyduje pracownik. Mogą to być np. pilne sprawy rodzinne, które wymagają od niego osobistej obecności w innym miejscu.
Nowy rodzaj urlopu. Czym się różni od urlopu na żądanie? Prawniczka wyjaśnia
Implementacja dyrektywy work-life balance wprowadziła do polskiego porządku prawnego nowy rodzaj urlopu. Co należy rozumieć przez siłę wyższą?
