Najsłabszy od 26 lat wzrost produktu krajowego brutto Chin został osiągnięty dzięki potężnej ekspansji kredytu zwiększającej ryzyko stabilności finansowej drugiej gospodarki świata. Ekonomiści przewidują, że chińska lokomotywa nadal będzie hamować.


Dane makroekonomiczne z Pekinu nie zaskoczyły, bo nikogo zaskoczyć nie mogły. Statystyki makroekonomiczne w Chinach są „drukowane” od linijki, zgodnie z linią partii. I tak w czwartym kwartale 2016 roku PKB Państwa Środka zwiększył się o 1,7% kdk i 6,8% rdr wobec 1,8% kdk i 6,7% rdr kwartał wcześniej.
Co prawda ekonomiści spodziewali się wzrostu o 1,7% kdk i 6,7% rdr, ale różnicę można przypisać błędowi zaokrąglenia. W żadnej innej dużej gospodarce świata dane o PKB nie są tak „gładkie” jak w Chinach. Patrząc na wykresy, odnosi się wrażenie, że ktoś wyrysował je od linijki – ich regularność jest czymś niespotykanym nigdzie indziej.


W Chińskiej Republice Ludowej jak w każdym kraju komunistycznym parametry wzrostu gospodarczego są uprzednio zaplanowane przez władze. Oficjalny cel rządu ChRL to wzrost PKB o ok. 6,5%. W całym 2016 roku druga gospodarka świata oficjalnie urosła o 6,7%, co było najwolniejszym wzrostem od 26 lat.
Imponujący (choć nie wiadomo czy prawdziwy) wzrost gospodarczy został okupiony potężną ekspansją kredytową: w ubiegłym roku podaż kredytu w Chinach eksplodowała o 15,4%, podnosząc zadłużenie kraju (prywatne i publiczne) do 277% PKB – wynika z obliczeń analityków UBS. Przy tak wysokim poziomie zadłużenia gospodarka staje się podatna na kryzysy finansowe i formowanie się baniek spekulacyjnych.
Według ekonomistów gospodarka Chin w tym i następnym roku nadal będzie wytracać dynamikę. W pierwszym kwartale 2017 roku wzrost PKB ma się obniżyć do 6,6% rdr, 6,5% rdr w drugim i trzecim kwartale oraz do 6,4% w ostatnich trzech miesiącach roku. W 2018 r. wzrost chińskiego PKB ma spowolnić do 6,2% rdr – wynika z prognoz 57 ekonomistów ankietowanych przez agencję Reutera.
Wraz z raportem o PKB chińscy statystycy opublikowali całą paczkę danych makroekonomicznych za grudzień. W tych zwykle stabilnych wynikach wyróżnia się niski jak na chińskie standardy wzrost inwestycji, które urosły tylko o 8,1% rdr – a więc najwolniej od 1999 roku. Wzrost nakładów inwestycyjne sektora prywatnego spowolnił do zaledwie 4,1%.
W ramach „manewru gospodarczego” chińskie władze usiłują przestawić gospodarkę z ekstensywnego wzrostu opartego o przemysł, inwestycje infrastrukturalne i eksport na model oparty o konsumpcję prywatną i sektor usług. Zmiany te powoli zaczynają być widoczne w statystykach: konsumpcja była głównym czynnikiem napędzającym wzrost, a usługi generowały już ponad połowę PKB.
Potwierdzeniem tego trendu były grudniowe statystyki. Sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 10,9% rdr wobec 10,8% rdr w listopadzie i oczekiwanych przez ekonomistów 10,7% rdr. Wzrost produkcji przemysłowej spowolnił za to do 6,0% rdr z 6,2% miesiąc wcześniej i był słabszy od 6,1% prognozowanych przez rynek. Oczywiście do samych cyferek nie warto się przywiązywać – chodzi raczej o uchwycenie trendu, który chcą nam pokazać władze ChRL.
Powodem do niepokoju może być sytuacja na chińskim rynku nieruchomości, który w ostatnich miesiącach znów przeżywał boom przypominający wydarzenia ze Stanów Zjednoczonych sprzed roku 2006. W grudniu inwestycje w nieruchomości wzrosły aż o 11,1% rdr wobec zwyżki o 5,7% w listopadzie.