Ministerstwo Rozwoju wkracza na wojenną ścieżkę z banknotem o nominale 500 zł z wizerunkiem Jana III Sobieskiego. List do prezesa NBP w tej sprawie wysłał wiceminister Tadeusz Kościński.
Jeszcze do niedawna wydawało się, że Polska znajduje się w pewnej kontrze do wielu krajów toczących „wojnę z gotówką”. Owszem, również nad Wisłą obniżano limity płatności gotówkowych, jednak jednocześnie planowano wprowadzenie banknotu o wyższym nominale i to w sytuacji, gdy w wielu krajach i obszarach świata bądź poważnie dyskutuje się o porzuceniu banknotów o wysokim nominale lub wręcz wycofuje się je z obiegu. Ministerstwo Rozwoju, piórem wiceministra Tadeusza Kościńskiego, chciałoby zawrócić nasz kraj z tej ścieżki.
- Mając na uwadze obecne potrzeby gospodarcze Polski, uprzejmie proszę o ponowne rozważenie zasadności wprowadzania do powszechnego użytku banknotu o nominale 500 PLN, ewentualnie ograniczenia dostępności tego banknotu wyłącznie do obrotu międzybankowego - czytamy w dokumencie udostępnionym redakcji Bankier.pl przez Ministerstwo Rozwoju.
Pismo, którego autorem jest wiceminister Tadeusz Kościński, 7 grudnia wysłane zostało do prezesa NBP Adama Glapińskiego, a do wiadomości dołączony został Marek Chrzanowski, przewodniczący KNF.
Przestępcy i koszty
Na poparcie swojej tezy, wiceminister przedstawia liczne artykuły. Pierwszy z nich dotyczy kwestii używania banknotów o wysokich nominałach przez czarną i szarą strefę, co skłoniło m.in. Europejski Bank Centralny do zaprzestania emisji banknotu o nominale 500 euro (zwanego przez niektórych „bin Ladenem”).

– Za taką decyzję przede wszystkim stoi fakt, że wysokie nominały były najchętniej wykorzystywane do działań przestępczych. Okazało się, że ważną rolę odgrywa on nie w codziennych transakcjach, ale jako wygodny instrument rozliczeń w szarej strefie (…) Postulat powołania specjalnych jednostek antyterrorystycznych i zwiększenia kontroli nad instrumentami umożliwiającymi anonimowe płatności stał się aktualny po zamachach terrorystycznych we Francji w listopadzie 2015 r.– pisze Kościński, wspominając posunięcie EBC.
Następnie autor dokumentu przechodzi do kwestii kosztów związanych z obsługą obiegu gotówkowego. Jak przypomina, w ciągu ostatnich 6 lat wartość banknotów i monet w polskiej gospodarce niemalże podwoiła się i wynosi obecnie blisko 180 mld zł.
- Gotówka w nadmiernych ilościach jest hamulcem gospodarki. Koszt obsługi gotówki jest szacowany na poziomie 1% PKB, co by wskazywało na fakt, iż polska gospodarka traci rocznie kilkanaście miliardów zł z tego powodu – argumentuje Kościński.
- W mojej opinii wprowadzenie do obiegu gospodarczego kolejnego banknotu o nominale 500 PLN nie sprzyja potrzebie ograniczania rozliczeń gotówkowych w gospodarce. Promowanie banknotu 500 PLN i w ogóle obrotu gotówkowego stoi również w sprzeczności z potrzebą mocnego promowania rozliczeń elektronicznych mających ścisły związek z uszczelnieniem systemu podatkowego w Polsce – dodaje Kościński.

Obie te wypowiedzi wpisują się w ton prezentowany przez przełożonego wiceministra. Jednym z elementów szerokiej strategii Mateusza Morawieckiego jest właśnie ograniczenie płatności gotówkowych na rzecz elektronicznych.
- Pracujemy ręka w rękę z ministrem finansów, staram się pomagać, żeby jak najlepiej można było odbudowywać bazę podatkową – m.in. na przykład obniżamy dopuszczalny pułap zapłaty w gotówce. (…) Będziemy pokazywali z minister Streżyńską zmiany, które proponujemy w zakresie projektów cashless i paperless czyli bez papieru i jak najmniej gotówki, jak najwięcej elektronicznego obrotu – mówił w czerwcu na antenie TVP wicepremier Mateusz Morawiecki, wówczas jedynie minister rozwoju.
Luty bez „Lwa Lechistanu”?
O banknocie o nominale 500 zł mówiło się od dawna, jednak oficjalnie takie plany Narodowy Bank Polski zdradził dopiero w czerwcu 2015 r., wraz z prezentacją zmodernizowanego banknotu o nominale 200 zł. Chociaż na medialnej giełdzie faworytką była Królowa Jadwiga, to rok później – w czerwcu 2016 r. – emitent polskiej waluty przedstawił banknot z Janem III Sobieskim. Wówczas podano też oficjalny termin wprowadzenia nowego banknotu do obiegu – nowym papierem z wizerunkiem władcy Polski mieliśmy zacząć posługiwać się od lutego 2017 r.

Warto dodać, że zarówno rozpoczęcie prac (NBP podpisał nawet stosowną umowę z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych), jak i podanie terminu wprowadzenia nowego banknotu odbyło się jeszcze za kadencji Marka Belki.
Obecny prezes Adam Glapiński nie wypowiadał się publicznie na temat nowego banknotu. W ubiegłym tygodniu ukazało się jednak podpisane przez niego zarządzenie zapowiadające wprowadzenie od 10 lutego 2017 r. do obiegu do 50 milionów sztuk nowego banknotu o wymiarach 150 x 75 mm. Banknot z Janem III Sobieskim ma więc być większy od banknotu z dwustuzłotowego z Zygmuntem Starym (144 × 72 mm), największego obecnie banknotu obiegowego.- Uprzejmie proszę o ponowną analizę zasadności wprowadzenia banknotu o nominale 500 PLN do powszechnego obiegu, z ewentualną możliwością ograniczenia cyrkulacji takich banknotów wyłącznie do obrotu międzybankowego. Zdajemy sobie sprawę, że decyzja o podjęciu przygotowań do emisji banknotu o nominale 500 PLN była podejmowana w innej sytuacji społecznej i gospodarczej przy uwzględnieniu innych wskaźników makroekonomicznych – kończy swój list Kościński.
Planujemy kontynuację tematu. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Narodowy Bank Polski, czekamy na odpowiedź biura prasowego banku.
Ekonomiczną analizę przesłanek za wprowadzeniem banknotu o nominale 500 zł znajdziesz w artykule „500 zł się w Polsce przyda. Banknot 500 zł”
