Przedstawiony projekt ustawy budżetowej na 2026 r. zdradził, na jakie wpływy z tytułu dywidend od narodowych czempionów liczy rząd Donalda Tuska. Projekcja wskazuje, że do budżetu może wpłynąć blisko 3 mld zł więcej niż i tak w wyjątkowym 2025 r. z rekordowymi wypłatami Orlenu i PKO. Kto dorzuci więcej w 2026 r. i czemu mogą być to spółki energetyczne?


Planowane wykonanie wpływów do budżetu z tytułu dywidend w 2025 r. ma wynieść 5,08 mld zł, wynika z uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej na 2026 r. To tyle, ile szacowaliśmy jeszcze w czerwcu w artykule „Państwowi giganci sypią kasą do budżetu”. Prognoza wykonania okazała się wyższa o 45,5 proc. od planu ogłoszonego w projekcie budżetu na 2025 r.
Wyższe wykonanie to wsparcie budżetu, w którym deficyt sięga blisko 300 mld zł. Chociaż pojedyncze miliardy, jakkolwiek to brzmi, to kropla w morzu potrzeb, to plan na 2026 r. zakłada sięgnięcie jeszcze głębiej do kieszeni z dywidendami spółek Skarbu Państwa, którego budżet na 2026 r. zakłada blisko 271 mld zł deficytu.
Budżet potrzebuje większych dywidend
Pokazany pod koniec sierpnia projekt ustawy budżetowej na przyszły rok, zakłada z tytułu dywidend blisko 7,9 mld zł wpływów. To o 55,5 proc., czyli o blisko 2,82 mld zł więcej od planowanego wykonania w 2025 r. W tym miejscu warto przypomnieć, że do budżetu wpływa 70 proc. wypłacanych na rzecz Skarbu Państwa dywidend, wynikających z posiadanych udziałów. Resztę, a więc 30 proc. trafia na celowy Fundusz Inwestycji Kapitałowych (FIK).
Do dywidend dochodzi także kategoria „wypłat z zysku” przedsiębiorstw państwowych, jaka obejmuje przelew np. od BGK oraz wypłaty dywidend i wypłat od innych spółek jak choćby Totalizator Sportowy (TS). W pierwszym przypadku w 2025 r. to 1,3 mld zł na rzecz Skarbu Państwa i plan 1,4 mld zł w 2026 r. (za zysk z 2025 r.) W drugim to prawie 220 mln zł w 2025 r. (za zysk z 2024 r.) i szansa na podobną kwotę w 2026 r. wobec prognozy wyniku netto TS (za 2025 r.) wynoszącego 466,6 mln zł wobec 476 mln zł w 2024 r. W sumie plan wpływów z dywidend i wpłat z zysku na 2026 r. zakłada 9,297 mld zł wpływów.
Niemniej za zdecydowaną większość, mają odpowiadać spółki kontrolowane przez państwo i notowane na GPW. To z kolei może być wskazówka, dla inwestorów także szukających dywidendowych dojnych krów. Oczywiście resortowi prognostycy zastrzegają, że uzyskanie zakładanych wielkości uzależnione będzie od wyników finansowych spółek, realizowanych przez nie inwestycji oraz ogólnej sytuacji rynkowej, jak również wydawanych corocznie przez KNF zaleceń dla spółek bankowych i PZU, ale celem są jeszcze większe wypłaty.
Zadanie trudne, ale wykonalne
Zadanie wydaje się na pierwszy rzut oka trudne do wykonania, ale nie niemożliwe. Trudne dlatego, że już w 2025 r. narodowe czempiony w wielu przypadkach wypłaciły najwyższe nominalnie dywidendy w historii. Z rekordowych blisko 7 mld zł, jakie Orlen wypłacił wszystkim swoim akcjonariuszom, Skarb Państwa otrzymał ponad 3,47 mld zł, z tej kwoty blisko 2,43 mld zł trafiło bezpośrednio do budżetu. W przypadku innego rekordzisty pod względem wypłaty, jakim było PKO BP, to kwota prawie 2,02 mld zł (1,4 mld zł do budżetu).
To już jednak przeszłość, ale plan na 7,9 mld zł z tytułu dywidend może zostać spełniony, tylko w przypadku jeszcze zwiększenia dywidend od takich gigantów jak Orlen, PKO czy PZU, a w przypadku nawet utrzymania ich wypłat na rekordowych poziomach, dodania do puli dywidend od spółek, które w 2025 r. zyskami się nie dzieliły, lub obu warunków jednocześnie.
Więcej czempionów wypłacających dywidendy
Grono spółek z GPW, które można rozważać jako potencjalnych „nowych” płacących, zawęża się w zasadzie tylko do wielkich koncernów energetycznych takich jak PGE, Tauron i Enea. Zanim o nich, słów kilka, co prowadzi do takich wniosków. Historycznie hojnym płatnikiem (mniej w ostatnich latach) był KGHM, ale państwo może zabrać ze spółki gotówkę za pomocą tzw. podatku miedziowego, który właśnie w kolejnym roku ma zostać obniżony, więc od razu należy odrzucić ten trop jako mało racjonalny.
Tylko dla porządku wspominam o JSW, które czasy wypłaty dywidendy ma dawno za sobą, a nawet w czasach rekordowych zysków za 2022 r. nie zdecydowało się na ich wypłatę. Państwo i tak zabrało z kasy spółki 1,6 mld zł pod postacią specjalnego podatku od manny z nieba. Na dodatek firma zmaga się z problemami płynnościowymi i hurtowo spala odłożoną w Funduszu Stabilizacyjnym na czarną godzinę gotówkę.
Zdolność wypłaty dywidend liczonych w setkach milionów złotych, czy nawet miliardach mają więc tylko wspomniane wielkie grupy energetyczne. Jeszcze w lutym analitycy pisali, że nie spodziewają się, by którakolwiek z trzech spółek (Enea, Tauron, PGE) wypłaciła dywidendę w latach 2025-2027. Co więcej, jeśli już któraś miałby to zrobić, byłby to według nich Tauron. Tymczasem na taki krok już w tym roku zdecydowała się Enea.
Chociaż jedna jaskółka wiosny nie czyni, a dywidendowa zima w spółkach energetycznych trwa już kilka lat, to kto wie, czy w 2025 r. nie mieliśmy przedwiośnia. Poza nim Enea ostatni raz wypłaciła dywidendę za zyski z 2016 r., podobnie jak Energa. PGE dywidendę wypłaciła ostatnio za 2015 r., a Tauron za 2014 r. Polityka dywidendowa tego ostatniego zakłada wypłatę dopiero od 2028 r. PGE podało, że posiada potencjał wypłaty, ale jeszcze nie w tym roku, a następnie poinformowało, że zakłada powrót do wypłaty dywidendy po osiągnięciu powtarzalnego zysku netto.
Jeśli gdzieś miałoby się znaleźć kilkaset milionów złotych, nawet jakiś miliard, to właśnie w energetyce. Tym bardziej że Państwo w dużych grupach posiada spore udziały. O ile w Tauronie to 30 proc. (10,4 proc. ma też KGHM), to już w Enei to 52,3 proc., a w największej PGE aż 60,9 proc. Za spojrzeniem w stronę energetyki przemawiają także wyniki napędzane segmentem dystrybucji energii, które przekraczają najśmielsze oczekiwania. Enea, Tauron i największa PGE, kwartalne zyski zaczęły liczyć w setkach i miliardach złotych.
Jeszcze więcej od dywidendowych dojnych krów
Poza opcją dodatkowych spółek wypłacających dywidendy, naturalnie na myśl przychodzi także pomysł większych wypłat od dotychczasowych dojnych krów. Orlen w tym roku już zaskoczył, wypłacając 4,50 zł dywidendy bazowej i 1,50 zł dywidendy dodatkowej. Według zaktualizowanej polityki dywidendowej w 2026 r. dywidenda bazowa ma wynieść już 4,65 zł, pytaniem otwartym pozostaje, czy i ile gigant będzie w stanie wypłacić dywidendy dodatkowej. Dodać należy, że w tym roku multienergetyczny koncern notuje lepsze wyniki niż w 2025 r, na które w kontekście dywidendy trzeba patrzeć pod kątem przepływów z działalności operacyjnej pomniejszonych o koszty finansowania.
Jeszcze większa wypłata niż w rekordowym 2025 r. może przyjść z PKO, skoro bank w bieżącym roku jeszcze poprawia wyniki. Cała Grupa zakończyła pierwsze półrocze z zyskiem netto przekraczającym 5,1 mld zł. To o 735 mln zł, czyli 16,7 proc. więcej rok do roku.
PZU ubezpiecza dywidendowy plan rządu
Wypłaty dywidend mogą podtrzymać inne spółki z państwowej stajni, takie jak Pekao czy Alior, ale Skarb Państwa nie ma w nich bezpośrednich udziałów, a wypłaty z zysków trafiają do PZU czy PFR. Tu może jednak wejść w życie pomysł połączenia PZU z Pekao i stworzenia jednej spółki, która mogłaby wpłacać więcej bezpośrednio do budżetu. Tylko Pekao w 2025 r. wypłaciło akcjonariuszom 4,82 mld zł, a Alior 1,2 mld zł. To dodatkowy trop, obok tych najbardziej prawdopodobnych (większe dywidendy i/lub więcej spółek wypłacających dywidendy).
Szansą na dodatkowe miliardy, w przypadku braku fuzji Pekao i PZU, jest po prostu większa dywidenda od PZU, które w swojej przedgiełdowej przeszłości wypłacał akcjonariuszom w jednym roku nawet 12,75 mld zł (jako zaliczkę na poczet dywidendy, która ostatecznie po przelewie kolejnej transzy w 2010 r. sięgnęła 13,69 mld zł). Była to jednak sytuacja nadzwyczajna, bo wypełniała warunki ugody Skarbu Państwa z holenderskim Eureko.
Przy braku fuzji za większą wypłatą dywidendy także przemawiają wyniki. W pierwszym półroczu zysk netto PZU przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej (z którego wypłacana jest dywidenda) wyniósł 3,23 mld zł, i był większy o 32,1 proc. w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego. Przypomnijmy, że w 2025 r. na dywidendę ubezpieczyciel przeznaczył 3,86 mld zł. (niemal 100 proc. zysku za 2024 r.). Ubezpieczeniowy gigant jest więc na celowniku jako potencjalnie zdolny do największego zwiększenia wypłaty w przyszłym roku i tym samym wydatnej pomocy w spełnieniu oczekiwań rządu, pod warunkiem zgody KNF. Opcji na spełnienie zadania jest jednak kilka, w tym także powrót do większych i liczniejszych wypłat ze spółek energetycznych.
























































