W wyścigu środkowoeuropejskich banków centralnych Węgrzy wyprzedzili Czechów i Polaków, windując stopę procentową o kolejne 100 pb. A na tym podwyżki nad Baltonem zapewne się nie skończą.


Narodowy Bank Węgier podniósł stopę referencyjną o 100 pb., do 5,4 proc. - najwyższego poziomu od lutego 2013 r. Decyzja była zgodna z konsensusem rynkowym.
Począwszy od czerwca, Węgrzy podwyższyli stopy procentowe już o 480 pb., a w ostatnich miesiącach zacieśniali politykę pieniężną jeszcze szybciej niż wcześniej najbardziej zdecydowani w regionie Czesi. W efekcie od jutra stopa referencyjna nad Balatonem znów będzie wyższa niż za naszą południową granicą i w samej Polsce. Władze monetarne Czech oraz Polski kolejne decyzje ws. polityki pieniężnej mają podjąć na posiedzeniach 5 maja. Jest możliwe, że Węgrzy znów spadną na ostatnie miejsce w regionie. Wystarczy, że Czesi podniosą cenę pieniądza o 50 pb., a Polacy - o 100 pb. Takie propozycje są brane pod uwagę przez ekonomistów.


W ostatnich miesiącach węgierski bank centralny manipuluje także tygodniową stopą depozytową, windując ją do poziomu 6,15 proc. W planach jest zbliżenie obu stawek. Analitycy PKO BP w dzisiejszym raporcie napisali, że rynek spodziewa się wzrostu stopy referencyjnej do 7,4 proc. jeszcze w tym roku
ReklamaWęgrzy - podobnie jak mieszkańcy innych krajów regionu - zmagają się z wysoką inflacją. W marcu tempo wzrostu cen konsumpcyjnych przyspieszyło do 8,5 proc. w skali roku wobec 8,3 proc. w lutym. A i tak wskaźnik został zaburzony przez przedwyborcze prezenty premiera Orbana, m.in. tymczasowe zamrożenie cen wybranych produktów żywnościowych. Za podniesieniem ceny pieniądza przemawiają również galopujące ceny mieszkań, które według danych Eurostatu podwoiły się od 2015 r., rosnąc najszybciej w regionie.
Podwyżki stóp procentowych jeszcze nie zdążyły przyhamować wzrostów cen (zgodnie z podręcznikiem dzieje się to po co najmniej roku), a ponadto realna stopa procentowa (czyli uwzględniająca bieżącą lub oczekiwaną inflację) pozostaje ujemna. Skuteczność zacieśniania polityki pieniężnej jest również umiarkowana z powodu zamrożenia stopy kredytów hipotecznych na poziomach z października. Rozwiązanie ma obowiązywać do połowy roku. Na zmiennej stopie procentowej opartych jest ok. jedna trzecia kredytów - informował PAP.
Proinflacyjny charakter miała również w ostatnich miesiącach polityka fiskalna prowadzona przez rząd Orbana przed zwycięskimi wyborami parlamentarnymi. W lutym średnie wynagrodzenie na Węgrzech wzrosło o 31,1 proc. rdr wobec 14,2 proc. w styczniu. W sektorze publicznym płace poszybowały o ponad 90 proc. Był to efekt specjalnych bonusów w wysokości 6-miesięcznej pensji wypłaconych wojskowym. Wynagrodzenia w sektorze prywatnym rosną w dwucyfrowym tempie.
W 2020 r. sektor instytucji rządowych i samorządowych zanotował deficyt w wysokości 8,1 proc. PKB, rok później - zapewne ponad 7 proc. PKB, a w tym roku ma być w okolicach 6 proc. PKB pod kreską. Być może po wygranych wyborach rząd Orbana nieco powstrzyma się jednak z wydatkami.