Marcowe przyspieszenie inflacji CPI na Węgrzech okazało się słabsze, niż się tego spodziewali ekonomiści. Trzeba jednak wziąć poprawkę na fakt, że rząd Victora Orbana wprowadził ceny urzędowe na podstawowe produkty, co pośrednio fałszuje statystyki inflacyjne.


Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w marcu były średnio o 8,5% wyższe niż w analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny (KSH). To najwyższy odczyt od maja 2007 roku, ale już tylko nieco wyższy niż 8,3% odnotowane w lutym.


Był to także rezultat wyraźnie niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 8,8%. W ostatnich miesiącach statystyki inflacyjne w całym regionie Europy Środkowej (i zresztą nie tylko tam) na ogół zaskakiwały w górę i to nierzadko bardzo znacząco. Tym bardziej warto więc odnotować fakt, że tym razem ekonomiści przestrzelili swoje prognozy.
Jednakże statystyki KSH nie oddają jednak w pełni węgierskiej rzeczywistości gospodarczej. W listopadzie rząd premiera Orbana wprowadził maksymalne ceny na paliwa. W styczniu na przedwyborczy okres 3 miesięcy wprowadzono też urzędowe ceny maksymalne podstawowych produktów żywnościowych. Po wyborach wygranych przez partię rządzącą ceny maksymalne najprawdopodobniej zostaną zniesione, co doprowadzi do skokowego wzrostu inflacji CPI.
Węgry są drugim krajem naszego regionu, który pokazał statystyki inflacji CPI za marzec. Tydzień temu GUS ogłosił, że według wstępnych szacunków inflacja konsumencka w Polsce po raz pierwszy w XXI wieku osiągnęła dwucyfrowe poziomy, sięgając 10,9%. W poniedziałek poznamy statystyki z Czech, gdzie już w lutym inflacja przekroczyła 11%. We wtorek pojawią się dane z Rumunii, po których spodziewany jest wzrost inflacji CPI z 8,5% do 9,4%.

Podatkowy rozkład jazdy i wskaźniki kadrowo-płacowe na 2023. Ściąga dla przedsiębiorcy
Od stycznia 2023 r. zmieniły się wskaźniki kadrowo-płacowe. Prezentujemy najważniejsze zmiany. I zachęcamy do pobrania pliku pdf. Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Od niemal roku cały region Europy Środkowej boryka się z bardzo wysoką i niewidzianą od lat inflacją cenową. Aby okiełznać tempo spadku siły nabywczej pieniądza do akcji już kilka miesięcy temu wkroczyły banki centralne. Czesi podnieśli stopy procentowe o 50pb. do poziomu 5%. Narodowy Bank Polski po środowej podwyżce aż o 100 pb. ma obecnie stopę referencyjną na poziomie 4,5%.
Także Węgierski Bank Narodowy w marcu dokonał podwyżki o 100 pb., dochodząc do poziomu 4,4% na stopie referencyjnej. Przy czym na Węgrzech główną rolę odgrywa teraz stopa depozytowa na poziomie 6,15%. Wszędzie stopy procentowe są niższe od bieżącej inflacji, co oznacza, że realne stopy procentowe cały czas pozostają głęboko ujemne.
KK