- Otwarte Fundusze Emerytalne były swego czasu dla giełdy niczym niedozwolony doping - stwierdził podczas konferencji "Profesjonalny Inwestor 2015" Paweł Tamborski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Zaznaczył jednocześnie, że konsekwencje rozbioru OFE wciąż wiszą nad giełdą.
- Obecnie nie przeceniałbym roli OFE dla GPW. Swego czasu rolę funduszy można było porównać do roli znanego ze sportu niedozwolonego dopingu, pomagały one nieco napędzać wzrosty, teraz jednak się to skończyło - oświadczył Tamborski.
Podobną opinię wyraził podczas panelu "Jak efektywnie inwestować by zarobić na emeryturę" Ignacy Morawski, główny ekonomista FM Banku. - Moim zdaniem OFE nie odgrywają i nie będą odgrywały kluczowej roli w wycenie akcji. W długim okresie znaczenie mają nie przepływy w jedną czy drugą stronę, a zyski spółek - stwierdził.
Rozbiór OFE popsuł klimat inwestycyjny
Nie oznacza to jednak, że decyzja o rozbiorze OFE nie miała dla giełdy negatywnych konsekwencji. Tamborski zdradził, że wielu inwestorów zagranicznych wyrażało zaniepokojenie sytuacją w Polsce. Rozbiór OFE uznawali oni za nacjonalizację, co zrażało ich nieco do pojawienia się nad Wisłą. - Prywatni przedsiębiorcy pytali mnie, jaką mogę dać im gwarancję, że nie będzie dalszego rozbioru OFE i nacjonalizacji udziałów funduszy w ich spółkach - stwierdził prezes. - Ten element braku zaufania nadal nam ciąży - dodał.
Podobną refleksję wyraził Morawski, który także zwrócił uwagę na giełdową otoczkę. - Gorszym od zmiany w przepływach jest fakt, że podczas reformy OFE od władz popłynął przekaz, że giełda to ruletka, co popsuło klimat inwestycyjny - stwierdził,
Kolejny rozbiór w drodze?
Sprawa OFE nie jest jednak zakończona. Listopadowy wyrok Trybunału Konstytucyjnego daje teoretycznie furtkę do kolejnego rozbioru II filaru. Według Krzysztofa Kolanego, głównego analityka Bankier.pl, pytanie brzmi nie czy, ale kiedy państwo zajmie się pieniędzmi, które pozostały w OFE. Przedstawiciele giełdy przekonują jednak, że śmierć OFE wcale nie musi oznaczać śmierci GPW.
- Ciężko nam jest sobie wyobrazić giełdę bez pieniędzy z emerytur, to fakt, nie muszą one jednak wcale funkcjonować w formie OFE - zaznaczył Grzegorz Zawada, wiceprezes GPW. Dodał także, że obecnie na rachunkach bankowych leży 600 mld zł i zarabia przysłowiowy 1%. - Właśnie tutaj dostrzegamy ogromny potencjał dla GPW. Jeżeli choćby część tych pieniędzy trafiła na giełdę, byłby to dla niej ogromny zastrzyk - powiedział Zawada.


Katastrofy w możliwym całkowitym zniknięciu z giełdy OFE nie widzi także Tamborski - Nigdzie w Europie Środkowo-Wschodniej nie ma takiego potencjału, jak w Polsce. Nie chodzi mi tu nawet o giełdę, a o polski kapitał. Wprawdzie 50% obrotów generują u nas inwestorzy zagraniczni, ale ich obecność wynika także z zaangażowania kapitału polskiego. To sprawia, że w dyskusjach o przyszłości możemy poruszać raczej temat rozwijania giełdy, a nie jej zwijania - stwierdził prezes GPW.
Realia się zmieniły
Przyczyn obecnej słabości GPW przedstawiciele zarządu giełdy upatrują głównie w zamieszaniu politycznym związanym z wyborami i wynikającą z niego niepewnością legislacyjną. Zawada dodał także, że patrząc na obecną sytuację na GPW trzeba mieć świadomość, że zmieniła się nie tylko sytuacja z OFE. Ostrzegł przed patrzeniem na rynek przez pryzmat starych, dobrych czasów. - Nie możemy ciągle narzekać, trzeba wrócić do realiów. Nie ma już PKO, czy PZU do sprywatyzowania, czasy wielkich prywatyzacji po prostu minęły. Teraz musimy się skupić na przekonaniu do rynku średnich firm, Polska jest silna właśnie mid-capami, dostrzegamy w tym ogromny potencjał - stwierdził wiceprezes.
Spotkanie z zarządem GPW oraz panel "Jak efektywnie inwestować by zarobić na emeryturę" odbyły się w dniu 21 listopada 2015 roku w ramach konferencji „Profesjonalny Inwestor 2015” organizowanej przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Bankier.pl jest partnerem medialno-technologicznym tej imprezy.