Dynamicznie pędzący rynek NFT powoli przyciąga spółki z warszawskiej giełdy. Zasadę „kto pierwszy ten lepszy” starają się wykorzystać zwłaszcza małe podmioty, by w ten sposób zyskać przewagę.


Słowo „dynamicznie” to jednak za mało powiedziane w stosunku do rynku, na którym obroty wzrosły z ok. 100 mln dolarów w 2020 r. do nawet 40 mld dolarów, jak podawał "Financial Times", powołując się na dane Chainalysy - firmy analizującej transakcje oparte o technologię blockchain.
Cyfrowy obraz, dom lub sneakersy
Nie bez powodu kapituła redakcji popularnego słownika Collinsa uznała skrót NFT (ang. non-fungible token, niewymienialny token) za słowo roku 2021. To efekt nie tylko wzrostu wartości i rekordowych kwot, za jakie sprzedawana jest cyfrowa sztuka, której nośnikiem wartości są tokeny, ale również coraz powszechniejszego użycia NFT do określenia siebie i swojego statusu w wirtualnej rzeczywistości i metaversum.


Lockdown, skądinąd słowo roku 2020, spowodował, że ludzie na całym świecie więcej czasu spędzali online, gdzie przenieśli swoje życie towarzyskie oraz pracę. Wirtualna rzeczywistość sprawiła, że już nie ważne było, jaką markę ubrań założyliśmy do pracy zdalnej, którą torebkę lub zegarek mamy na ręku podczas spotkania na Zoomie. Przynajmniej tak się wydawało, bo przecież ludzka egzaltacja jest tym, co obok ciekawości napędza zyski największych mediów społecznościowych.
Dzięki szerokiemu wachlarzowi zastosowania tokenów, okazało się, że kupując niepowtarzalny, niezmienny technicznie i niemożliwy do sfałszowania certyfikat potwierdzający posiadanie określonego pliku cyfrowego, stajemy się właścicielami dzieł sztuki, przedmiotów kolekcjonerskich czy nawet wirtualnych nieruchomości (pierwszy wirtualna dom sprzedany za ok. 2 mln zł).
Nike ogłosił w grudniu, że nabywa start-up RTFKT Studio z branży NFT, by w metaverse sprzedawać swoje legendarne sneakersy. Oznaczenie posiadanego NFT możemy przypiąć do swojego konta w social mediach lub postu i pokazać całemu światu, co faktycznie posiadamy, jakie obszary metaversum są dla nas interesujące lub w jakich kręgach użytkowników się obracamy.
RTFKT is now a part of the NIKE, Inc. family. 🌐👁🗨 pic.twitter.com/5egNk9d8wA
— RTFKT Studios (@RTFKTstudios) December 13, 2021
Co więcej, możemy tymi niepowtarzalnymi tokenami handlować za pośrednictwem sieci blockchain, na których zapisane są cyfrowe certyfikaty własności. Sprzyja to póki co rozwojowi rynku cyfrowej sztuki, dzięki rozwiązaniu kwestii praw własności i oryginalności kupowanego „arcydzieła”. Cały system i związana z nim euforia sprawiły według ekspertów, że pojawiła się bańka spekulacyjna. Bo jak się ma 40 mld dolarów rynku NFT do globalnego rynku sztuki (analogowej) wartego w tym samym czasie 50 mld według danych UBS i Art Basel (raport The Art Market 2021)?
Zarabiać na grach blockchain
Do zastosowań tokenów NFT dołącza także ich funkcjonalność w branży, która już od dawna funkcjonuje online, czyli rynku gier. Sieć blockchain, na której oparte są kryptowaluty i NFT’s, jest wykorzystywana również do nowej formuły „play-to-earn” (graj-aby-zarabiać), czyli gier, w których użytkownik, zdobywając kolejne poziomy, osiągnięcia w grze, uzyskuje do swojego portfela cyfrowego kryptowaluty lub tokeny, które, jeśli zechce, może wymienić na powszechnie stosowane pieniądze.
W ten sposób gry blockchain otwierają nowe możliwości dla graczy zarabiania w wirtualnej rzeczywistości. Takie gry, jak Axie Infinity (gra przypominająca Pokémon Go), Crypto Kitties, Sandbox i Sunflower Farmers zyskały w krótkim czasie ok. 1,4 mln użytkowników, a kapitalizacja rynkowa tokenów play-to-earn wyniosła około 24,7 miliarda dolarów według danych DappRadar i CoinGecko - cytowanych w artykule Frances Yue na MarketWatch.
Zarabianie podczas gry lub inaczej spieniężenia swojego czasu poświęcanego na grę to nie nowość, ale technologia blockchain i smartkontrakty pozwalają w sposób bezpieczny rozwijać ten potencjał produkcji gier. Smartkontrakt to inteligentne umowy cyfrowe zapisywane na sieci blockchain oferujące szybką i bezpieczną realizację umowy po wypełnieniu się określonych w niej warunków bez konieczności udziału pośredników (np. banku).
Tonący NFT się chwyta?
Szybkość, z jaką zainteresowanie NFT rośnie, nie przeszło niezauważone na polskiej giełdzie. Kilka mniejszych spółek, zwłaszcza z sektora gamedev, ogłosiło oficjalnie że w swoje działalności będą komercjalizować technologię blockchain i oparte na nich NFT’s. Pod koniec roku część z nich pochwaliła się projektami NFT, czym zazwyczaj wywołało chwilowy wzrost na akcyjnym kursie. Poniżej przedstawiamy spółki oficjalne zaangażowane w projekty NFT i tokenizacji.
To spółka długo poszukująca swojej tożsamości, tak przynajmniej wynika z częstych zmian nazwy i co jakiś czas aktualizowanych strategii działalności. Notowana na NewConnect zaczynała od nazwy Domenomania.pl by w 2018 r. zmienić się na Blockchain Labs i skorzystać na ówczesnej kryptowalutowej modzie. W kwietniu 2019 r. poinformowali o zmianie profilu z firmy hostingowej na produkującą gry i w ślad za tym zmienili nazwę na obecną. Nieco wcześniej w akcjonariacie pojawił się były prezes PZU i twórca Inteligo – Andrzej Klesyk.
Spółka ogłosiła, że będzie się angażowała w projekty z Metaverse oraz rozbudowanie produkowanych gier o popularne tokeny NFT. Komunikat opublikowany 29 listopada 2021 r. nie został zauważony przez rynek, po tym jak kilka dni wcześniej w wyniku informacji o przekroczeniu przez Rockbridge 5 proc w akcjonariacie kurs wzrósł o prawie 220 proc. w 3 sesje do 1,56 zł za akcję. Obecnie znów jest spółką groszową, a wahaniami kursu wpisuje się w zmienność obserwowaną na bitcoinie którego skrócona nazwa (BTC) jest przypisana spółce jako ticker.
Kolejny przedstawiciel gamingu z NewConnect to Prime Bit Games, który już w 2019 r. informował o pracach nad zaimplementowaniem w swoich grach technologii blockchain. Pod koniec grudnia 2021 r. spółka zawarła umowę z estońską DA Games na wyprodukowanie z użyciem technologii NFT gry karcianej o roboczej nazwie The Legends of Elysium. Wynagrodzenie to 900 tys. zł (po 3Q 2021 przychody wynosiły 184 tys. zł) i termin realizacji do końca roku 2022. NFT w komunikacie podbiły kurs o ponad 38 proc. w ciągu kilku sesji.
No Gravity Games oraz ShockWork Games
Studia zawiązały współpracę razem z nienotowanym Cave Games w ramach, której zobowiązały się do wspólnego przygotowywania, wydawania i obsługi gier video, opartych na technologii blockchain lub zawierających rozwiązania NFT. No Gravity Games ma w tym trio pełnić rolę wydawcy, ShockWork rolę producenta, a Cave Games jako podmiot dysponujący wiedzą z obszaru blockchain będzie implementował ją do wspólnych gier. Przede wszystkim będzie to wzbogacenie tytułów o elementy NFT i model „play-to-earn”. Pierwszym tytułem ma być gra „Pirates: All Aboard!” i według informacji spółek powinna zostać wydana w I półroczu 2022 r.
W przypadku No Gravity Games ( wcześniej znane jako Fat Dog Games) komunikat z końca listopada nie zrobił wrażenia na inwestorach, a kurs powoli osuwa się w stronę wieloletnich minimów.
Podobnie było w przypadku zaangażowanego w trójstronne porozumienie ShockWork, Chociaża w tym przypadku spółka w połowie grudnia poinformowała o samodzielnym projekcie i rozpoczęciu sprzedaży pierwszej kolekcji NFT powiązanej ze swoją grą Alder's Blood. Kolekcja dostępna na platformie Atomichub to 666 kart w 10 wzorach oraz dodatkowa specjalna karta.
Skinwallet zajmował się głównie handlem na swojej platformie dobrami cyfrowymi wykorzystywanymi w grach. Na metodzie handlu związanej z masowym skupowaniem „skórek” wykorzystywanych do popularnej rozgrywki wieloosobowej "Counter-Strike: Global Offensive" i odsprzedawaniu ich kolejnym użytkownikom z zyskiem firma oparła dotychczasową działalność. Koncentracja i słaba dywersyfikacja przychodów była powodem powolnego osuwania się kursu od dnia debiutu spółki na NewConnect i przeceny sięgającej ponad 70 proc. Hurraoptymizm wywołała informacja z 4 listopada 2021 r. o wejście na rynek NFT z ich pierwszym projektem pod tytułem „Cyber Warriors Army”. Kurs w kilka dni urósł o prawie 120 proc., ale w grudniu już był na poziomie sprzed wybicia a tym samym historycznych minimów. W międzyczasie ogłoszono listę zapisów na 8000 tokenów po cenie emisyjne 0,05 ethereum (obecnie ok. 670 zł) każdy.
Spółka poinformowała o tokenizacji projektu platformy e-commerce z partnerem rozwijającym token BIOinLIFE. Będzie tam pełnić rolę doradczą oraz organizacyjną w zakresie zabezpieczenia kapitałowego i inwestycyjnego. Platforma ma zostać wyposażona w płatności kryptowalutam i zostanie rozbudowana w kierunku własnej zdecentralizowanej giełdy kryptowalut na której będzie możliwość wymiany tokenów pomiędzy użytkownikami serwisu. Po chwilowym wzroście w dniu wydania komunikatu kurs wrócił do spadków.
Spółka działająca na rynku nieruchomości postanowiła spróbować sił w obszarze technologii. Za cel wzięła komercjalizację i rozwój drona IFO2020 (Identified Flying Object). Co ciekawe spółka nie jest właścicielem projektu, ale jego wynalazcy zobowiązali się do udzielenia Letusowi wyłącznej licencji. W grudniu 2021 r. poinformowała że zawarła umowę emisji tokenu i tokenizacji wynalazku ze specjalistyczny platformą Mosaico. Sprzedaż tokenów ma pomóc zebrać kapitał na stworzenie prototypu drona i jego komerycjną produkcję. Ogłoszony w piątek 10 grudnia koncept został wyceniony przez rynek w poniedziałek 13 grudnia. Po chwilowym wzroście o 16 proc. kurs statecznie na koniec handlu było nieco 3 proc. wyżej niż przed podaniem wiadomości.
Spółka już w kwietniu 2021 r. poinformowała, że dołączyła do największego stowarzyszenia firm promujących blockchain w branży gier - Blockchain Game Alliance. Należą do niego m.in Ubisoft, Atari czy AMD. BGA zapewnia swoim członkom możliwość dzielenia się wiedzą, podejmowania współpracy oraz nawiązywaniem kontaktów biznesowych. Spółka obrała za cel współpracę przy wdrożeniu tokenów NFT w jej produkcjach, rozpoczynając od gry "Community Paintball VR". Mimo zapowiedzi premiery na III kw. 2021, do której nie doszło, w ostatniej aktualizacji planu wydawniczego, pozycji nie ma na krótkiej liście (2 tytuły) najbliższych premier. Informacja z kwietnia nie była jednak istotna dla inwestorów handlującyh na tej groszowej spółce.
Spekulować czy inwestować?
Podane przykłady dotyczą spółek o małej kapitalizacji, którym w ostatnim czasie nie wiodło się najlepiej (przynajmniej pod względem notowań na giełdzie). NFT wygląda w ich komunikatach jak próba podłączenia się do ogólnoświatowej mody na NFT w myśl zasady, że przypływ podnosi wszystkie statki (łódki).
Mania NFT, która trafiła do mainstreamu w marcu, kiedy kolaż artysty Beeple został sprzedany za 69,3 mln dolarów w domu aukcyjnym Christie's to jeden z etapów, które ten rynek musi przejść, aż okrzepnie i się ustabilizuje. Problem nie nadążającego systemu prawnego w kontekście nowych technologii, zwłaszcza w Polsce to temat na odrębną dyskusję. Luki w prawie lub jego całkowity brak to idealne miejsce na oszustwa i spekulacje. W przypadku NFT mogą to być przykłady tzw. wash tradingu - kiedy jeden podmiot jest dwoma stronami transakcji i stwarza fałszywe wrażenie popytu.
Przykłady z polskiego parkietu to nie reprezentacja polskich firm najbardziej zaangażowanych w NFT. W Polsce już działają takie, których obecności na rynku NFT jest o wiele daleko bardziej zaawansowana niż plany i projekty przedstawione powyżej. Desa już zaczęła aukcjonować sztukę NFT. W którą stronę rozwiną się przedstawione pomysły zobaczymy pewnie już w tym roku. Oby tylko nie były kolejną marketingowa próbą uwiedzenia inwestorów jak swego czasu kryptowalutowy boom w wykonaniu Merlin Group czy bilansowe zamieszania z wyceną w Black Pearl.
Pamiętajmy, że na rynku są zarówno spekulanci, chcący zarobić szybko na modnym temacie oraz faktycznie zainteresowani projektami, które mają szansę odnieść sukces. No i są wieloryby – jak określa się na rynku kryptowalut dużych graczy posiadających większość zasobów.
Do listopada, było 360 000 właścicieli NFT spośród których, około 9 procent posiadało 80 procent wartości rynku - wynika z danych Chainalysis, cytowanych przez Financial Times.