"Bezprawne działania prezesa zarządu - czytamy w zawiadomieniu - spowodowały nieuzasadnione wydatki, sprzeczne z obowiązującymi przepisami prawa pracy, a w szczególności Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy, w wysokości szacunkowej ponad 500 tys. złotych dla spółki".
W tej sprawie szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego poseł Ryszard Zbrzyzny skierował też pismo do premiera Leszka Millera, powiadamiając go o bulwersujących ustaleniach Państwowej Inspekcji Pracy. "Skala stwierdzonej patologii jest tak duża, iż moim zdaniem wymaga rozważenia konieczności wprowadzenia prawnych zabezpieczeń na przyszłość" - pisze poseł. Przypomnijmy, że wczoraj Trybuna - na podstawie ustaleń Państwowej Inspekcji Pracy - podała, że kierowca prezesa KGHM zarabia miesięcznie 30 tysięcy złotych, a pełnomocnik prezesa do spraw zabezpieczenia, też z zawodu kierowca i mechanik 40 tysięcy.
O rozrzutności zarządu ma świadczyć także wiele innych faktów, jak choćby wynajmowanie w Podkowie Leśniej pod Warszawą willi dla prezesa, pilnowanej przez dwóch strażników - za około 100 tysięcy złotych rocznie. Prezes kupił także służbowe BMW za 700 tysięcy złotych. Tymczasem Kombinat ma bardzo słabe wyniki finansowe i planuje w przyszłym roku zamrożenie płac oraz zwolnienia około 300-600 osób. Do skandalu w KGHK Trybuna nawiązuje pod tytułem "Ogary poszły w las".
Źródło:IAR