Rząd zamierza udzielać kredytowych gwarancji dla osób, które nie posiadają wkładu własnego. Warto dowiedzieć się, czy podobne rozwiązania były już stosowane w innych krajach i podniosły ceny metrażu.


Zapowiedź gwarantowania wkładu kredytów mieszkaniowych przez państwo wzbudziła spore zainteresowanie po prezentacji "Polskiego ładu". Trudno się dziwić, bo takie rozwiązanie stanowi odpowiedź na problemy wielu młodych Polaków. Eksperci są bardziej sceptyczni i wskazują, że nowe kredyty pomimo rządowej gwarancji będą de facto zobowiązaniami finansującymi 100% wartości kupowanego mieszkania lub domu. Może to skutkować wysokim poziomem rat, gdy wzrosną stopy procentowe NBP.
Przeczytaj także
Analitycy portalu RynekPierwotny.pl postanowili sprawdzić, czy inne kraje w ramach kredytowych gwarancji wybrały podobne rozwiązania jak polski rząd. Chodzi nie tylko o Wielką Brytanię, która często bywa przywoływana w kontekście gwarantowania wkładu własnego hipotek. Niestety w Zjednoczonym Królestwie mieszkaniowa pomoc rządu pomogła wywindować ceny nieruchomości.
Australia pomaga samotnym rodzicom bez wkładu własnego
Przykłady gwarancji dotyczących kredytów mieszkaniowych można znaleźć w innym kraju anglosaskim niż Wielka Brytania, który jest położony na antypodach. Mowa o Australii, która 1 lipca 2021 r. uruchomiła specjalny program skierowany do samotnych rodziców. Takie osoby mogą zaciągnąć kredyt mieszkaniowy praktycznie bez wkładu własnego. Wymagany jest jedynie symboliczny wkład na poziomie 2% wartości mieszkania lub domu. Warto jednak zwrócić uwagę na spore ograniczenia dla beneficjentów. Po pierwsze, muszą być oni obywatelami australijskimi samotnie wychowującymi dziecko lub dzieci. Po drugie, australijski rząd pomaga tylko rodzicom z rocznym dochodem do 125 000 AUD. Preferencyjny kredyt w ciągu 4 lat otrzyma około 10 000 samotnych rodziców kupujących nowe lub używane lokum z ceną poniżej limitu.
Opisywana powyżej inicjatywa (Family Home Guarantee Scheme) jest podobna do szerzej zakrojonego programu First Home Loan Deposit Scheme. Zapewnia on możliwość zaciągnięcia kredytu na pierwszą nieruchomość mieszkaniową z wkładem wynoszącym jedynie 5%. Ta australijska pomoc dotyczy budowy domów i zakupu nieruchomości z rynku pierwotnego lub wtórnego. Podobnie jak w przypadku poprzednio opisywanego programu Family Home Guarantee Scheme obowiązują ograniczenia dotyczące obywatelstwa, wysokości dochodu i ceny zakupu nieruchomości.
Przeczytaj także
Pomimo kontrowersji brytyjski rząd nadal udziela gwarancji
W kontekście wspomnianej już Wielkiej Brytanii warto nadmienić, że niedawno tamtejszy rząd ogłosił nowy program kredytowych gwarancji związanych z zakupem nieruchomości mieszkaniowych. Mowa o inicjatywie, która pozwala do 31 grudnia 2022 r. zaciągać kredyt mieszkaniowy z wkładem wynoszącym jedynie 5%. Brytyjskie banki już od 19 kwietnia 2021 r. przyjmują wnioski kredytowe od osób kupujących pierwsze lokum lub przeprowadzających się w obrębie Zjednoczonego Królestwa.
Podobne gwarancje kredytowe nie są nowością w brytyjskich warunkach. Przykład stanowią gwarancje udzielane w ramach programu Help to Buy, które zapewniały możliwość kredytowania mieszkań z wkładem wynoszącym jedynie 5%. Ten sam program oferował również nisko oprocentowaną rządową pożyczkę wypełniającą przedział LtV pomiędzy 75% i 95% lub 55% i 95% (w przypadku Londynu). Przykład programu Help to Buy jest ciekawy, ponieważ wspomnianą inicjatywę oskarżano później o wzrost cen nieruchomości mieszkaniowych. Gdy ceny mieszkań i domów zaczęły bardzo szybko rosnąć, przez Wielką Brytanię przetoczyła się burza polityczna, a niektórzy Brytyjczycy ironicznie określili nowy program jako Help to Sell.
Problem polegał na tym, że rozpoczęcie w 2013 r. programu Help to Buy zbiegło się w czasie z poprawą sytuacji gospodarczej, która naturalnie wpływała na ceny nieruchomości. Rządowy program oczywiście nie mógł też rozwiązać starych problemów, które gnębią brytyjski rynek mieszkaniowy już od lat. Przykładem jest brak odpowiednich działek pod zabudowę i ewidentne przeludnienie niektórych obszarów.
Sytuacja z Wielkiej Brytanii może stanowić dla nas przestrogę
Ciekawe badanie z 2019 r. przygotowane przez naukowców z London School of Economics sugeruje, że cenowy efekt programu Help to Buy zależał od elastyczności poszczególnych rynków mieszkaniowych. W przypadku Wielkiego Londynu, skutek mieszkaniowej pomocy rządu dotyczący nowych domów oceniono jako dodatkowy wzrost kosztów zakupu o 4,5-6,5% (zobacz: „The economic impacts of Help to Buy”, Felipe Carozzi, Christian A. L. Hilber, Xiaolun Yu, LSE, 2019 r.). Sytuacja z Wielkiej Brytanii stanowi przestrogę dla polskiego rządu, który chce stymulować popyt mieszkaniowy w warunkach relatywnie wysokiej inflacji i problemów z dostępem deweloperów do działek.
Andrzej Prajsnar


























































