W najbliższych latach pod wpływem czynników m.in. energetycznych i demograficznych na polskim rynku mieszkaniowym kontynuowany może być trend rosnącej popularności terenów podmiejskich i rozwój tzw. obwarzanków - ocenili uczestnicy debaty zorganizowanej przez Otodom.


"Biznes musi zacząć uwzględniać w swojej strategii m.in. energetykę. Rynek mieszkaniowy w Polsce tworzony przez firmy deweloperskie sprofezjonalizował się przez ostatnie 20 lat i jest coraz bardziej widoczne, że warunki energetyczne są ważne i powinniśmy zwracać na nie uwagę. (...) Ale póki co, widzimy w naszych portalach, że w wyszukiwaniach zainteresowanych zakupem nie pojawia się szczególne zainteresowanie świadectwami energetycznymi, ani utrzymaniem mieszkania pod tym kątem" - powiedziała Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku, Otodom.
Dodała, że rosnące koszty utrzymania wpłyną jednak na zmiany na rynku i zainteresowanie warunkami energetycznymi.
Konsument zacznie być mocniej uderzany kosztami użytkowania mieszkania i to wywoła zmiany (...). Będzie zmiana komunikacyjna na rynku i ludzie zaczną zwracać uwagę na ten temat, bo odczują to najpierw w kosztach, a później poszukają możliwości obniżki tych kosztów - dodała.
"W najbliższych miesiącach czeka nas zmiana dotycząca etykiet energetycznych budynków i mieszkań, która powinna wejść w zrozumiałej dla wszystkich formie (...). Etykiety trzeba będzie publikować przy sprzedaży, wynajmie nieruchomości" - powiedział Bartłomiej Derski, specjalista w tematyce energetyki.
W ocenie eksperta ds. demografii, Mateusza Łakomego, czynnikiem wpływającym na rynek mieszkaniowy w najbliższych latach będą migracje ludności - zwłaszcza w dużych miastach.
"Duże miasta przyciągają młodych ludzi z całego kraju na studia, więc dla nich istnieje zapotrzebowanie na mieszkania, domy, pokoje na wynajem, bo mamy też problem w Polsce z akademikami" - powiedział.
"Będzie więc napływ do dużych miast akademickich, ale nowych ludzi będzie coraz mniej, bo z jednej strony w ten wiek wchodzą roczniki o niższej dzietności, a spada też skłonność do studiów" - dodał.
W ostatnich latach - jak wskazał - mieliśmy do czynienia z emigracją do dużych miast obywateli Ukrainy i ewentualne zakończenie wojny mogłoby spowodować częściowy odpływ z polskich miast osób, które po jej wybuchu się tu ustatkowały.
Czynniki zarówno energetyczne, jak i demograficzne wpływają na to, że zdaniem ekspertów, charakterystyczny dla polskiego rynku staje się rozwój budownictwa jednorodzinnego i deweloperskiego pod dużymi miastami.
"Mamy ten powrotny ruch, jeśli chodzi o tych, którzy najpierw wjechali do miasta (...). I jest jedna bardzo ważna cecha tych nowych domów - ich standard energetyczny jest wyraźnie wyższy. Jest to łatwiejsze do osiągnięcia poza miastem w zakresie np. fotowoltaiki, czy pomp ciepła, magazynów energii. To wszystko realizuje się na przedmieściach, dzięki migracji" - oceniła Kuniewicz.
Może okazać się paradoksalnie, że największa zmiana najbliższych lat, jeśli chodzi o rynek mieszkaniowy, będzie czerpała swoje źródła nie z dużych miast, tylko z obwarzanków dużych miast i ona będzie miała charakter i demograficzny, i energetyczny (...). Mamy boom w aglomeracjach pod dużymi miastami - dodała.
Zdaniem ekspertów, wartość nieruchomości, które nie będą dbały o standardy energetyczne będzie malała.
Jak ocenił Mateusz Łakomy, zmieniająca się demografia będzie stymulowała popyt, ale na mniejsze mieszkania.
"Głównym wyzwaniem demograficznym jest powstawanie par i formowanie rodzin (...). Z perspektywy dochodowej, więcej mieszkań będzie nabywane z jednego dochodu, a nie dwóch" - powiedział.
Istotnym czynnikiem, który wpływa na atrakcyjność terenów podmiejskich jest różnica w cenie mieszkań.
"W Warszawie mamy (...) średnią cenę za m kw. 17,5-17,8 tys. zł, (...) a wyjeżdżając za granicę administracyjną Warszawy, dostajemy cenę poniżej 12 tys. zł za m kw. Mówimy tu o samych mieszkaniach budowanych przez deweloperów, czyli ta różnica jest atrakcyjna. Jest też różnica w wielkości mieszkania - pobudowane w Warszawie to obecnie oferowane średnio 57 m kw., a pod Warszawą 59 m kw." - powiedziała Kuniewicz.
Derski dodał, że odpowiedzią na suburbanizację może być multicentryczność miast.
"Tworzenie różnych centrów miast (...) mogłoby rozwiązywać wiele problemów, a życie społeczne by mogło rozkwitać w większym stopniu (...). Z perspektywy demograficznej ważna jest przede wszystkim przestrzeń, powierzchnia użytkowa mieszkań" - dodał. (PAP Biznes)
doa/ ana/




























































