Polska zajmuje niechlubne ostatnie miejsce w UE pod względem odsetka umów o pracę o charakterze terminowym. Aż 27% zawieranych umów z pracownikami jest na czas określony. Ministerstwo Pracy zapowiedziało wprowadzenie zmian, które mają poprawić bezpieczeństwo pracowników.


Bezrobocie spadło poniżej 12%, ale nie zmienia to faktu, że liczba bezrobotnych przekracza 1,8 mln osób. Z tego ok. 500 tys. to tak naprawdę osoby pracujące w szarej strefie – bez jakiejkolwiek umowy, często dorywczo. Część pracuje w ten sposób z uwagi na wysokie koszty zatrudnienia, co czyni formalizację stosunku pracy zwyczajnie nieopłacalną, bo ich wynagrodzenie byłoby wtedy obciążone 41% klinem podatkowym. Z drugiej strony mamy nieuczciwych pracodawców, którzy znając realia rynku pracy w danym regionie, nadużywają swojej dominującej pozycji.
Z danych GUS-u wynika, że blisko 3,3 mln osób w Polsce pracuje na podstawie umów na czas określony. Oznacza to, że co czwarta umowa zawierana z pracownikiem ma charakter terminowy. Pod tym względem zajmujemy najgorsze miejsce w UE.
Umowy o pracę na czas nieokreślony to dobro coraz rzadsze. M.in. dlatego, że daje ona pracownikowi większe przywileje ochronne np. dłuższe okresy wypowiedzenia i odprawy. Stąd pracodawcy coraz częściej podpisują umowy na czas określony. W polskim prawie można podpisać umowę nawet na 6 lat. Ciężko jest wyjaśnić motywy jakimi kierował się ustawodawca, dopuszczając możliwość zawierania umów na tak długi okres. W praktyce, biorąc pod uwagę czas trwania kontraktu, jest to umowa na czas nieokreślony. To oczywiste, że takie kontrakty wypierały umowy bezterminowe.
Jednak z uwagi na kwestie formalne, zgodnie z nią okres wypowiedzenia może trwać mniej niż miesiąc.
Resort pracy chce to ukrócić i wprowadzić zasadę, że maksymalny okres kontraktu terminowego może wynieść 36 miesięcy. Ponadto zrównać przywileje umowy okresowej związane z wcześniejszym wypowiedzeniem w stosunku do umów na czas nieokreślony. W zasadzie oznacza to automatyczne zwiększenie okresu ochronnego dla kontraktów terminowych. Otwarte pozostaje pytanie, czy sprawa dotyczyć będzie tylko nowych umów czy także kontraktów obowiązujących obecnie?
Kontrakty terminowe są tańsze od tych na czas nieokreślony
Stąd ich duża popularność. Trudno powiedzieć, czy zwiększanie kosztów pracy poprzez wydłużanie okresu wypowiedzenia nie wpłynie negatywnie na rynek pracy, tzn. nie spowoduje wzrostu bezrobocia? O ile raczej taka sytuacja nie dotyczy dużych firm, o tyle w przypadku sektora MŚP istnieje realne zagrożenie, że część pracowników zostanie zmuszona do przejścia na kontrakty cywilno-prawne lub będzie pracować na czarno. Z drugiej strony podpisywanie umów na 6 lat też nie jest rozwiązaniem.
W czasach, gdy liczy się elastyczność – jeden rodzaj umowy to za mało. Inne kontrakty powinny być zawierane z młodymi wchodzącymi na rynek pracy, a inne z doświadczonymi pracownikami. Warto również rozważyć wprowadzenie kilku rodzajów umów w zależności od branży np. innych dla grafików, innych dla programistów, a jeszcze innych dla kierowców. Takie zmiany wymagają jednak ciężkiej pracy zarówno organizacji reprezentujących pracowników i pracodawców, jak i resortu pracy. Nie wiedzieć czemu, wciąż łatwiejsza i skuteczniejsza wydaje się standaryzacja umów o pracę. Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
Łukasz Piechowiak