Początek 2024 roku przyniósł zdecydowane obniżenie tzw. inflacji bazowej – poinformował Narodowy Bank Polski. Problem w tym, że ceny dóbr konsumpcyjnych z wyłączeniem żywności, paliw i energii wciąż rosły zdecydowanie zbyt szybko.


Inflacja bazowa, czyli wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych nieuwzględniający żywności, paliw i energii, w lutym obniżyła się do 5,4 proc. względem 6,2 proc. odnotowanych w styczniu oraz 6,9 proc. w grudniu - poinformował Narodowy Bank Polski.
Był to jedenasty z rzędu miesiąc spadku tego wskaźnika oraz najniższy odczyt od grudnia 2021 roku, czyli przeszło dwóch lat. To także rezultat znacznie niższy niż rok temu, gdy ceny galopowały w tempie przeszło 12% w skali roku. Ekonomiści spodziewali się spadku inflacji bazowej do 5,3%. Zatem różnica w stosunku do konsensusu jest minimalna.


Według opublikowanych danych Narodowego Banku Polskiego w lutym 2024 r. inflacja w relacji rok do roku:
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 5,4 proc. wobec 6,2 proc. odnotowanych w styczniu. Wynik ten okazał się zgodny z oczekiwaniami ekonomistów;
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 2,8 proc. wobec 3,8 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 4,5 proc. wobec 5,8 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 3,8 proc. wobec 5,0 proc. miesiąc wcześniej.
Przeszło 5-procentowy odczyt oznacza, że inflacja bazowa wciąż przeszło dwukrotnie przekracza 2,5-procentowyc cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego. Owszem, w poprzednich miesiącach odnotowała ona bardzo dynamiczny spadek, ale nie ma żadnej gwarancji, że trend ten zostanie utrzymany także w kolejnych miesiącach. Marcowa projekcja inflacyjna NBP zakłada, że bazowa inflacja CPI utrzyma się powyżej 4% przynajmniej do końca 2025 roku.
Przypomnijmy, że spośród czterech wskaźników inflacji bazowej najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii (pierwszy na powyższej liście). Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc. W teorii wskaźnik ten ma mierzyć skalę inflacji „krajowej”, wynikającej z siły popytu krajowego pośrednio kontrolowanego przez politykę pieniężną banku centralnego.
Kiedy inflacja znów zacznie rosnąć?
Przez poprzedni rok w Polsce trwał proces bardzo wyraźnej dezinflacji, rozumiany jako spadek rocznej dynamiki wskaźnika CPI. W lutym 2024 roku wyniosła ona już tylko 2,8% i po raz pierwszy od trzech lat znalazła się w dopuszczalnym paśmie odchyleń od 2,5-procentowego celu NBP. Wśród ekonomistów panuje niemal powszechne przekonanie, że dane za marzec pokażą odczyt już bardzo zbliżony (albo nawet niższy) do 2,5%. Dane te poznamy w Wielki Piątek, 29 marca.
Przeczytaj także
Problem w tym, że równocześnie wszystkim jest wiadome, że od kwietnia inflacja CPI ponownie wzrośnie. Wpłynie na to podwyżka stawki VAT na żywność (z 0% do 5%), a w kolejnych miesiącach także wygaśnięcie efektu bazy w przypadku cen paliw, zaś w drugiej połowie roku oczekiwana podwyżka cen energii wynikająca z zakończenia administracyjnego „zamrożenia” taryf na prąd i gaz dla gospodarstw domowych.
Równocześnie NBP zakłada stabilizację inflacji bazowej na poziomach tylko nieco niższych od odczytu za lutym. Jest to pochodna rozgrzanego rynku pracy, gdzie przy praktycznie nieistniejącym bezrobociu nominalne płace rosną średnio w tempie przeszło 10% rocznie. Przy tak silnym wzroście ilości pieniądza w portfelach konsumentów ciężko jest liczyć na to, że przedsiębiorcy nie przerzucą wyższych kosztów płac na ceny towarów i (zwłaszcza!) usług. Ceny tych ostatnich w lutym rosły w średnim tempie 7,0% rdr przy wzroście cen towarów tylko o 1,4%.
- Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami – czytamy w komunikacie NBP.