REKLAMA

Inflacja bazowa jak w marcu ’22. Ceny wciąż rosły o wiele za szybko

Krzysztof Kolany2024-01-16 14:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2024-01-16 14:00

W grudniu inflacja bazowa zgodnie z oczekiwaniami ekonomistów obniżyła się do najniższego poziomu od marca 2022 roku. Nie zmienia to faktu, że poprzez poprzednie 12 miesięcy ceny rosły zdecydowanie szybko.

Inflacja bazowa jak w marcu ’22. Ceny wciąż rosły o wiele za szybko
Inflacja bazowa jak w marcu ’22. Ceny wciąż rosły o wiele za szybko
/ NBP

Inflacja bazowa, czyli wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych nieuwzględniający żywności, paliw i energii, w grudniu obniżyła się do 6,9 proc. - poinformował Narodowy Bank Polski. Był to dziewiąty z rzędu miesiąc spadku tego wskaźnika. W listopadzie wskaźnik ten przyjął wartość 7,3 proc. Natomiast w październiku odnotowano wynik na poziomie 8,0%, a we wrześniu 8,4% po rekordowym miesięcznym spadku rocznej dynamiki w historii tego wskaźnika.

NBP

Według opublikowanych danych Narodowego Banku Polskiego w grudniu 2023 r. inflacja w relacji rok do roku:

  • po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 6,9 proc. wobec 7,3 proc. odnotowanych w listopadzie. Wynik ten okazał się zgodny z oczekiwaniami ekonomistów;
  • po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 4,8 proc. wobec 5,2 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 8,6 proc. wobec 9,2 proc. miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 6,9 proc. wobec 7,6 proc. miesiąc wcześniej.

Oznacza to, że w dalszym ciągu wszystkie miary inflacji konsumenckiej w Polsce bardzo daleko wykraczają poza 2,5-procentowyc cel inflacyjny Narodowego Banku Polskiego. Nie bardzo też wiadomo, kiedy inflacja cenowa miałaby powrócić pod kontrolę banku centralnego.

Spośród czterech wskaźników inflacji bazowej najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii (pierwszy na powyższej liście). Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc. W teorii wskaźnik ten ma mierzyć skalę inflacji „krajowej”, wynikającej z siły popytu krajowego pośrednio kontrolowanego przez politykę pieniężną banku centralnego.

Od ponad roku w Polsce trwa proces dezinflacji, rozumiany jako spadek rocznej dynamiki wskaźnika CPI. W grudniu inflacja CPI wyniosła 6,2% i była najniższa od września 2021 roku. Natomiast od kwietnia obserwujemy spadek inflacji bazowej, która w opinii ekonomistów jest przede wszystkim miernikiem krajowej presji inflacyjnej napędzanej dwucyfrową dynamiką płac nominalnych i ekspansywną polityką fiskalną.

Postępujące procesy dezinflacyjne (czyli wolniejszego wzrostu cen w gospodarce) nie zmieniają faktu, że wszystkie miary inflacji konsumenckiej w Polsce od wielu miesięcy mocno przekraczają 2,5-procentowy cel Narodowego Banku Polskiego. Bazowa inflacja CPI wykracza poza cel już od czterech lat i nie zanosi się na to, aby znalazła się choćby w zakresie tolerowanego odchylenia (tj. o +/- 1 pkt. proc.) do końca 2024 roku.

- Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami – czytamy w komunikacie NBP.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
bha
Cóż.. Inflacja statystyczna oderwana całkowicie od rzeczywistej coraz mocniej dojnej cenowo i % inflacji detalicznej!!!. Niestety
po_co
Mamy rok 2024 i inflację pokazaną w ujęciu rocznym, jaki cel ma przynieść pokazywanie wykresu na którym widnieje inflacja w roku 2001?

Po pierwsze taki wykres tylko wprowadza zamieszanie, po drugie inflacja w roku 2001 była odczuwalna inaczej niż w roku 2024 bo sam jej poziom to jedno, a poziom zasobności portfeli, siły nabywczej
Mamy rok 2024 i inflację pokazaną w ujęciu rocznym, jaki cel ma przynieść pokazywanie wykresu na którym widnieje inflacja w roku 2001?

Po pierwsze taki wykres tylko wprowadza zamieszanie, po drugie inflacja w roku 2001 była odczuwalna inaczej niż w roku 2024 bo sam jej poziom to jedno, a poziom zasobności portfeli, siły nabywczej czy chociażby współczynnik bezrobocia to drugie, trzecie, czwarte itd.

Jeżeli na wykresie pojawia się rok 2021 lub każdy inny niż 2023 i 2024 to uczciwie byłoby pokazać na tym samym wykresie skumulowaną inflację bo to dopiero ma ręce i nogi.

Jak ktoś weźmie cenę bochenka chleba z roku 2001 wynoszącą 1 zł i cenę tego samego bochenka w roku 2024 wynoszącą 7-8 zł, a wielu miejscach i 10 - 12 zł to wtedy taki wykres ma sens.
inwestor.pl
Od 5 miesięcy ceny prawie się nie zmieniły. Nie wiadomo tylko w którym kraju.
jas2
Nie wszyscy czytają uważnie. W Polsce!
bha
Cóż... Inflacja bazowa, CPI, resortowo projekcyjna i itd fajnie nibu spada spada w statystykach szkoda że w inflacji detalicznej dotyczącej codzienie większości % osób od ponad 2 lat spadków cenowych i % jakoś dziwnie nie widać??? . Niestety Inflacja w detalu rośnie i zmienia się jak w kalejdoskopie i to nie rzadko co nowa dostawa!Cóż... Inflacja bazowa, CPI, resortowo projekcyjna i itd fajnie nibu spada spada w statystykach szkoda że w inflacji detalicznej dotyczącej codzienie większości % osób od ponad 2 lat spadków cenowych i % jakoś dziwnie nie widać??? . Niestety Inflacja w detalu rośnie i zmienia się jak w kalejdoskopie i to nie rzadko co nowa dostawa! , a to niestety od dawna z co m-ną normalnością spokojnością i przewidywalnością finansową dla wielu mln. domowych budżetów ma niestety coraz już mniej wspólnego.To taka dla mnie inflacyjno-statystyczna muzyczka dla muzyczki niestety dla, w detalu całkowicie raczej jest ona dla mln osób nie słyszalna i nie zauważalna szczególnie na rachunkach i na cenowych paragonach ???. Niestety
vacarius
A gdyby tak przestać drukować pieniądze? I zobaczyć czy dalej ceny rosną?
428ustka
gpw ciagle na czerwono ale lipa
harrytracz
Jest jeszcze inny aspekt inflacji - wqoor wiający swoją uporczywością.
Co 2-3 miesiące otrzymuję podwyżkę czynszu ze spółdzielni. Raz: bo wzrósł podatek od nieruchomości; dwa: bo wzrosła opłata za ciepło trzy: wzrosła opłata administracyjna; innym razem: podrożał wywóz śmieci; i znowu: koszty energii itd. itd.
Najzwyklejszy
Jest jeszcze inny aspekt inflacji - wqoor wiający swoją uporczywością.
Co 2-3 miesiące otrzymuję podwyżkę czynszu ze spółdzielni. Raz: bo wzrósł podatek od nieruchomości; dwa: bo wzrosła opłata za ciepło trzy: wzrosła opłata administracyjna; innym razem: podrożał wywóz śmieci; i znowu: koszty energii itd. itd.
Najzwyklejszy osiedlowy zakład fryzjerski - 2019: 20 zł za strzyżenie włosów. 2020: 30 zł bo jest pandemia i muszą dezynfekować po każdym kliencie, 2021: 35 zł bo wzrosły opłaty za lokal, bo jest nowy ład; 2022: 40 zł bo gaz i ogrzewanie do góry poszło; 2023: 45 zł bo szefowa musiała dać podwyżki bo dziewczyny nie chciały jej do roboty przychodzić. I co? styczeń 2024: 50 zł.
Już w 2021 powiedziałem właścicielce żeby hamowała z tymi cenami bo klienci przestaną przychodzić, a tymi podwyżkami tego sobie nie zrekompensuje. A to nie jest ekskluzywne "studio" czy "salon" tylko najnormalniejszy fryzjer. Kilka lat temu musiałem umawiać się tydzień wcześniej i ciężko było umówić odpowiednią godzinę. Teraz mogę wejść z ulicy bo ma pusto...
lechjola
Zbliżają się wybory samorządowe, wszystkie zasiłki, dodatki itp idą ostro w górę. Za PiSu nazywało się to kiełbasą wyborczą, lub delikatniej - rozdawnictwem. Teraz nazywa się to działalnością prorodzinną. Inflacja oczywiście wzrośnie, ale zawsze będzie można obwinić NBP.


Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki