Warszawski parkiet okazał się całkiem odporny na wzrost geopolitycznego napięcia. Indeksy na GPW zaliczyły spadki, ale obyło się bez gwałtownej realizacji zysków po rajdzie byków z ostatnich tygodni.


Bez wątpliwości, kluczowy okazał się „timing”, z jakim pierwsze informacje o wydarzeniach w lubelskim Przewodowie dotarły na rynki. Giełda w Warszawie we wtorek był już zamknięta, a inwestorzy mieli czas by poznać więcej szczegółów rakietowego incydentu. Reakcja na GPW w środę nie miała zatem oznak wyprzedaży, jaka np. nastąpiła na rynku walutowym i zagranicznych indeksach, przy pierwszych depeszach informacyjnych.
Sytuacja jednak uświadomiła inwestorom, aby brali większą poprawkę na ryzyko eskalacji konfliktu, zwłaszcza w odniesieniu do kraju przyfrontowego, jakim jest Polska. Chociaż wydaje się, że deklaracja prezydenta USA, a później wspólna konferencja premiera RP i Prezydenta, właściwie zamknęły dla rynków temat zabłąkanych pocisków, które najprawdopodobniej były elementami ukraińskiej obrony przeciwlotniczej.
Tym samym, pierwszy do poprzedniego stanu wrócił rynek walutowy, gdzie złoty odzyskał utracony teren. Na odcinku makroekonomicznym, pojawiły się w środę dane o inflacji bazowej, która okazała się najwyższa w mierzonej historii, ale była zgodna z oczekiwaniami.
Całość geopolitycznego napięcia inwestorzy na GPW wykorzystali do korekty ostatnich silnych wzrostów, które zarówno na WIG20, jak i WIG skalą sugerowały techniczną hossę, rozumianą jako co najmniej 20-proc. odbicie od dna bessy. Dla WIG20 rajd byków oznaczał już 32-proc. wzrost na zakończeniu wtorkowej sesji. Cofnięcie, nie przekreśla jednak szans na kontynuację trendu wzrostowego, a zależeć będzie w większości od sentymentów na rynkach bazowych i korelacji z umocnieniem polskiej waluty.
Na zakończenie w czwartek WIG20 oddał 1,6 proc., WIG był niżej o 1,37 proc., przy spadku mWIG40 o 1,06 proc. i sWIG80 o 0,37 proc. Obroty przekroczyły 1,22 mld zł, z czego 1,05 mld dotyczył WIG20.
W ujęciu sektorowym na minusie było 9 benchmarków, z największą przeceną spółek spożywczych (-4,26 proc.), banków (-2,35 proc.) i górnictwa (-1,71 proc.). Na plusie zameldowały się leki (1,06 proc.), media (1,64 proc.) oraz budownictwo, nieruchomości i motoryzacja ze wzrostami poniżej 1 proc.
W WIG20 rolę lidera spadków przypadło kursowi Allegro (-4,14 proc.), a więcej oddały także Kęty (-3,27 proc.), CCC (-3,35 proc.) i Cyfrowy Polsat (-2,97 proc.).
Słabiej zachował się też sektor bankowy, w tym największe spółki jak PKO (-2,85 proc.) czy Pekao (-2,16 proc.). Jak poinformował KNF, zysk netto sektora bankowego w okresie styczeń-wrzesień 2022 roku wyniósł 5,52 mld zł, co oznacza spadek rok do roku o 39,8 proc. W dodatku pojawiła się informacja o kolejnym ciekawym wyroku sądowym dot. sporów klientów z bankami, zwiastujący WIBOR-ową burzę, o której Michał Kisiel.
Oprócz największych banków, w dół indeks ciągnęły pozostałe dwie spółki, na których obroty przekroczyły 100 mln zł. Były to PKN Orlen (-1,23 proc.) i KGHM (-1,72 proc.).
Tylko cztery spółki zaliczyły niewielkie wzrosty kursów, a były to Asseco (1,21 proc.), Kruk (1,05 proc.), PGE (0,19 proc.) i LPP (0,1 proc.).
WIG20 spadł najmocniej od 19 października, kiedy oddał 2,1 proc. Spadki zaliczał od tego czasu jeszcze tylko dwa razy, tzn. 21 października i 9 listopada. Środowa zniżka jest więc czwartą od 13 października, kiedy indeks wyznaczył dno dotychczasowej bessy i zaczął piać się w górę.
W drugiej linii najlepiej zaprezentowała się Develia (5 proc.), która pokazała wyniki. Zysk netto w III kw. br. wyniósł 34,8 mln zł, w porównaniu do 29,1 mln zł zysku rok wcześniej. Wyniki były lepsze od oczekiwań analityków. Mimo podobnej sytuacji w przypadku wyników Dom Developmentu (-0,22 proc.), cena akcji dewelopera spadła nieznacznie.
Największej przecenie uległ natomiast, w tym koszyku kurs Kernela (-7,62 proc.), po publikacji wyników i zaraportowanej stracie na poziomie 41 mln dol. W dodatku spółka poinformowała o odpisie z tytułu inwestycji w kryptowaluty.


Michał Kubicki