Połowa bankowców uczestniczących w badaniu Bankier.pl miała do czynienia z nadmiernym „ciśnieniem” na wyniki w swoim miejscu pracy. Skala tego zjawiska jest jednak mniejsza niż odnotowana w poprzednich edycjach sondażu.


W czerwcu 2020 r. Bankier.pl po raz piąty przeprowadził badanie skupione na pracownikach banków. W anonimowym kwestionariuszu online pytaliśmy o kwestie związane ze środowiskiem pracy, systemami wynagradzania i organizacją zadań podczas okresu „zamknięcia” gospodarki.
W serii artykułów omawiających wyniki sondażu skupiliśmy się już na:
- ocenach pracowników dotyczących obciążenia obowiązkami i poczuciu bezpieczeństwa zatrudnienia,
- kwestii planów sprzedażowych i patologii związanych z obsługą klienta,
- przyczynach skłaniających do rozważania zmiany miejsca zatrudnienia lub odejścia z bankowości,
- ocenach dotyczących funkcjonowania banków w okresie pandemii.
Jedno z pytań powtarzanych we wszystkich dotychczasowych falach badania dotyczyło obserwowanych w miejscu pracy negatywnych, patologicznych zjawisk. Zadaliśmy je również tym razem, a wyniki znacząco odbiegają, in plus, od odnotowanych w latach 2017-2019.
Połowa respondentów (obecnie zatrudnionych w bankach) spotkała się w 12 miesiącach poprzedzających badanie z nadmierną presją przełożonych na wyniki. Przypomnijmy, że zbiega się to z odczuwanym w tym samym czasie wzrostem oczekiwań dotyczących rezultatów pracy. Niemal dwie trzecie badanych tak oceniło zmiany na swoim stanowisku w innym z pytań kwestionariusza.


Niemal tyle samo uczestniczących w badaniu bankowców (47 proc.) miało do czynienia z narzucaniem nierealnych planów i zakresów zadań, prowadzącym do przeciążenia obowiązkami. Te dwa „grzechy” (presja i wygórowane oczekiwania) należały do najczęściej wskazywanych przez respondentów także we wszystkich czterech wcześniejszych edycjach badania „Jak pracuje się w bankach?”. Odsetek wskazań obniżył się jednak w ostatniej fali badania o ok 20 pp.
Niespełniający wymagań są piętnowani
26 proc. badanych było świadkami zastraszania pracowników możliwością zwolnienia. Jak wskazywaliśmy już w omówieniu wyników sondażu, bankowcy postrzegają obecnie rynek pracy bardziej pesymistycznie niż w poprzednich latach. Warto jednak dodać, że w latach 2017-2019 z zastraszaniem miało do czynienia więcej badanych – ok. jednej trzeciej.
22 proc. respondentów twierdzi, że w ich miejscu pracy miało miejsce publiczne naznaczanie osób, które osiągają niedostateczne wyniki. Sprzyja temu powszechne stosowanie planów sprzedażowych, w których wyznacza się różne poziomy „osiągnięć”.
Około 15 proc. wskazań uzyskały także inne negatywne zjawiska – zmuszanie do wydłużania czasu pracy, mobbing, przenoszenie do innych miejsc realizowania obowiązków. Ponownie jednak, na tle wyników uzyskanych w poprzednich falach sondażu, wyniki prezentują się nieco bardziej optymistycznie. Odsetek wskazań był za każdym razem niższy o 10-15 pp. niż w latach 2017-2019.
Ogółem 30 proc. badanych nie wskazało żadnej z prezentowanych w pytaniu patologii. W 2019 r. grupa ta była o połowę węższa (15 proc.), a we wcześniejszych latach liczyła odpowiednio 18 i 19 proc.


W dodatkowych wypowiedziach badanych znalazły się pojedyncze wskazania na zjawiska związane z nagłą zmianą sposobu organizacji pracy podczas pandemii. Respondenci wspominali m.in. o przenoszeniu pracowników w związku z reorganizacją podczas zamknięcia gospodarki oraz przymusowych zmianach godzin pracy lub wymuszonych urlopach w okresie pracy zdalnej. Skarżono się także na nieprzestrzeganie kodeksowego czasu pracy i kontakty z przełożonymi w czasie wolnym.