Koniec sierpnia to smutny czas dla dzieci, których wakacje dobiegają końca. Smutek ogarnia też rodziców na samą myśl o konieczności wydania kilkuset złotych na wyprawkę szkolną dla swoich dzieci. Zeszyty, piórniki, tornistry, podręczniki i inne pomoce naukowe – przeciętne wydatki na 1 dziecko to ok. 820 zł. Ile wydamy w tym roku?


Jednorazowe wydatki związane z wyprawieniem dziecka do szkoły mogą wynieść nawet 1200 zł – tak wynika z badania CBOS z 2013 roku. Koszty zależą od wieku dziecka oraz rodzaju szkoły, ale nie ma reguły. Wydatki poniesione na ucznia szkoły podstawowej mogą być dużo wyższe niż na ucznia liceum ogólnokształcącego i odwrotnie. Wszystko zależy od rodzaju podręczników, wymaganych zeszytów i przyborów szkolnych, etc.
Największą pozycję w budżecie rodziców stanowią podręczniki szkolne, których średni koszt to 382 zł. Oznacza to, że są szkoły, w których na książki wydać trzeba 200 zł i takie, gdzie wydatki sięgają tysiąca złotych. Takie niestety są uroki statystyki. Nie zmienia to faktu, że podręczniki są drogie, a cały rynek wyceniany jest na ponad 1 mld zł – tyle co roku rodzice wydają na podręczniki. Drugie tyle, to wydatki na pomoce szkolne (kredki, ołówki, zeszyty, plecaki i mazaki).
I tak jest od lat. W tym roku ma się to zmienić
Rząd podjął próbę obniżenia kosztów wydatków szkolnych wdrażając tzw., rządowy podręcznik dla uczniów klas pierwszych. Już w tym roku z elementarza skorzysta ponad 95% szkół podstawowych. Książki mają być dostarczone do szkół do września. Pakiet dla „pierwszaka” będzie kosztować budżet państwa ok. 120 mln zł. Dla rodziców pierwszoklasistów to realne oszczędności. Otwarte pozostaje pytanie, czy jest to oszczędność dla podatnika.
Przeciętnie pakiet podręczników dla pierwszoklasistów kosztuje ok. 250 zł. Prócz elementarza potrzebne są również inne książki np. do religii, nauki języka, itd. Do klas pierwszych w 2014 roku pójdzie ok. pół miliona dzieci.
Gdyby każdemu rodzicowi 6-latka zwracać 250 zł wydanych na książki to łączny wydatek wyniósłby ok. 125 mln zł – czyli mniej więcej tyle, ile wydamy tylko na jeden elementarz. Naturalnie koszt przygotowania i dystrybucji pierwszej książki zawsze jest większy, bo rząd musi przetrzeć szlaki. M.in. z tego powodu prace rozpoczęto od produkcji książki tylko do pierwszej klasy, ale docelowo tworzone będą też podręczniki dla starszych roczników. Czy wtedy łączny koszt wyniesie 1,4 mld zł?
Drogi elementarz
Sprawa budzi wiele kontrowersji. Fakt, że rząd w końcu zdecydował się na przygotowanie darmowego podręcznika to bardzo dobra wiadomość. Wątpliwości budzą łączne koszty oraz sposób finansowania tego celu w ramach programu „wyprawka szkolna”, na który przewidziano w sumie ok. 300 mln zł. Kłopot w tym, że w ramach tego programu rząd rozdawał praktycznie pełne „wyprawki” dla dzieci rodziców o najniższych dochodach – dofinansowanie wynosiło 180 zł na podręczniki do klasy pierwszej. Słowem – rząd tradycyjnie – dając coś komuś – wcześniej musi innym zabrać.
Najprostsze rozwiązania są najlepsze. MEN powinien opracować wersje PDF wszystkich podręczników do każdej klasy, a następnie udostępnić je za darmo w internecie. Szkoły zaopatrzyć w dobry sprzęt ksero i papier. Kombinowanie i uszczęśliwianie ludzi na siłę z reguły kończy się zwiększaniem podatków. Larum podniosą wydawnictwa, ale zaoszczędzone przez rodziców miliardy złotych może skłonią ich do tego, by wydawać te pieniądze na książki nieprzeznaczone do jednorazowego użytku.
Łukasz Piechowiak