REKLAMA

To nie hossa. To szaleństwo!

Krzysztof Kolany2017-10-19 22:02główny analityk Bankier.pl
publikacja
2017-10-19 22:02

Panująca nam łaskawie hossa na nowojorskich parkietach jest zjawiskiem skrajnie nienormalnym. Na Wall Street od miesięcy obserwujemy wydarzenia, które na rynku giełdowym właściwie się nie zdarzają.

To nie hossa. To szaleństwo!
To nie hossa. To szaleństwo!
fot. Lucas Jackson / / FORUM

Minęło równo 30 lat od pamiętnego „czarnego poniedziałku” na Wall Street. 19 października 1987 roku Dow Jones w ciągu jednej sesji spadł o 22,6% i była to największa dzienna strata w historii. Krach sprzed trzech dekad nadszedł niespodziewanie, w szczycie wielkiej hossy lat 80, gdy (prawie) nikt nie spodziewał się niczego złego.

Dziś jest podobnie. Choć przez 30 lat i na świecie zmieniło się bardzo wiele, to jedna rzecz łączy obie daty – całkowity brak strachu na nowojorskich parkietach. Powiedzmy sobie szczerze, trwająca od marca 2009 roku hossa nie jest normalna. To coś więcej niż zwykły, cykliczny rynek byka. To czyste szaleństwo, umykające większości schematów. Poza dwoma: bańką internetową z końca XX wieku i szalonej dekadzie lat 20 zakończonej krachem z października 1929 roku.

Nikt nie zważa na wyceny

Pierwszym objawem szaleństwa, jakie ogarnęło Wall Street, jest to, że nikt nie zważa na horrendalnie wysokie wyceny akcji. Inwestorzy kupują rekordowo drogie papiery ignorując wskaźniki c/z. Liczą tylko na to, że zawsze znajdą się frajerzy, którzy za ten sam papier zapłacą jeszcze więcej.

Relacja uśrednionych zysków z ostatnich 10 lat przypadająca na indeks S&P500 (tzw. Shiller PE) właśnie przekroczyła 31. Podobne odczyty odnotowano tylko dwa razy w ciągu ostatnich 130 lat: w roku 1929 i podczas bańki internetowej. Najwyższe wartości od czasu dotcomowego szaleństwa notuje też inny wskaźnik: relacja indeksu S&P500 do przypadających nań przychodów spółek.

Ale to nie wszystko. Według analityków Bank of America amerykański rynek jest przewartościowany na bazie 18 z 20 popularnych mierników. Skala przewartościowania (tj. odchylenia od historycznej średniej) waha się od skromnych 17% w przypadku oczekiwanego c/z po  91% w przypadku relacji kapitalizacji rynku do PKB Stanów Zjednoczonych (tzw. wskaźnik Buffetta). Do podobnych wniosków doszli eksperci Goldman Sachs, według których S&P500 notowany jest na poziomie 88-procentu historycznych wycen. Innymi słowy – średnio rzecz biorąc tylko w 12% historii Wall Street było drożej niż obecnie.

Brak korekty i śmierć zmienności

Mimo ekstremalnie wysokich wycen i dość umiarkowanej dynamiki zysków spółek amerykańskie indeksy cały czas idą w górę i w wartościach nominalnych śrubują historyczne rekordy. Co więcej, robią to z wręcz nienaturalną regularnością. Zrealizowana zmienność na indeksie S&P500 spadła właśnie do najniższego poziomu od roku 1966 – gdy reprezentacja Anglii w piłce nożnej zdobyła pierwszy (i jak dotąd jedyny) tytuł mistrza świata.

Od początku 2017 mieliśmy tylko osiem sesji, w trakcie których S&P500 na zamknięciu odnotował zmianę o więcej niż 1%. Wystarczy spojrzeć na wykres dzienny, by zobaczyć długie serie małych białych świeczek z rzadka przerywanych nieco dłuższą świecą czarną. W tym roku na Wall Street mieliśmy raptem dwie (!) prawdziwie spadkowe sesje. Ostatnią korektę widzieliśmy na początku 2016 roku. Inwestorów już nic nie jest w stanie wystraszyć: ani Trump, ani Brexit, ani Korea Północna, ani kryzys bankowy w strefie euro (w tym roku padło już kilka banków włoskich i hiszpańskich).

Wraz ze zmiennością zamarły obroty. Jak zauważył „The Wall Street Journal”, łączny wolumen obrotu na największych amerykańskich giełdach jest w tym miesiącu o 12% niższy od tegorocznej średniej i aż o 22% niższy od średniej z roku ubiegłego. Dodajmy do tego, że coraz więcej inwestorów zamiast kupować akcje poszczególnych spółek, inwestuje w jednostki ETF kupujące „hurtem” wszystko jak leci według udziału w indeksie.

„Zawsze będzie tak samo”

Ale chyba najbardziej przerażająca w tym wszystkim jest wiara uczestników rynku w to, że już zawsze będzie tak samo. Że gospodarki USA i Europy będą rosnąć w skromnym ale stabilnym tempie 2% rocznie. Że inflacja cenowa nie będzie przekraczać 2%. I wreszcie że banki centralne nigdy nie zdecydują się porzucić polityki ultra-niskich stóp procentowych.

fot. / / Rezerwa Federalna

Z kwotowań rynku stopy procentowej wynika, że oczekiwana cena pieniądza w USA za trzy lata wyniesie 1,88%, w strefie euro 0,05%, w Japonii 0,03%, a w Wielkiej Brytanii 0,99%. Czyli że pieniądz będzie prawie za darmo w dającej się przewidzieć przyszłości. Tak rynek został wytresowany przez ostatnią dekadę zerowych (lub prawie zerowych) stóp procentowych.

Jak mawiał J.M Keynes rynek potrafi być irracjonalny dłużej, niż racjonalny inwestor pozostanie wypłacalny. Zanim zobaczymy bessę, ceny akcji mogą zajść jeszcze wyżej – taka już jest natura ludzka, gdy chciwość wygrywa ze strachem. Ale gdy już się zacznie... to możemy być świadkami największego krachu finansowego w historii. 

Jedynym pytaniem dotyczącym następnego kryzysu jest „kiedy i gdzie”, a nie czy” on nastąpi – wypalił niedawno minister finansów Szwajcarii Ueli Maurer. I nie sposób nie przyznać mu racji.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Tematy
Ranking kont firmowych z rachunkiem walutowym

Ranking kont firmowych z rachunkiem walutowym

Komentarze (43)

dodaj komentarz
sel
I tak nie nadążają za dodrukowanym $
wig
S&P500 może zajść na 2700 jeszcze i dopiero później może zacząć spadać. Ale to co będzie najprawdopodbniejsze to to, że kryzysu nie będzie tak długo dopóki nie będzie kryzysu w Chinach. A w Chinach jeszcze długo nie będzie kryzysu. A poza tym jak tu myśleć o kryzysie jak jest pełne zatrudnienie w stanach, jest wzrost gospodarczy S&P500 może zajść na 2700 jeszcze i dopiero później może zacząć spadać. Ale to co będzie najprawdopodbniejsze to to, że kryzysu nie będzie tak długo dopóki nie będzie kryzysu w Chinach. A w Chinach jeszcze długo nie będzie kryzysu. A poza tym jak tu myśleć o kryzysie jak jest pełne zatrudnienie w stanach, jest wzrost gospodarczy i planowany jest dalszy wzrost gospodarczy. Więc owszem, można zobaczyć za jakiś czas spadek, nawet dwudziestoprocentowy, ale nie będzie to bessa. Przypuszczam, że na rynku nowojorskim możemy zobaczyć nie piątkę, która się teraz kształtuje, ale dziewiątkę. Czyli przed nami byłaby jeszcze dekada wzrostu o ile Pan Bóg nie będzie miał innych planów. Akcje będą horrendalnie drogie i jeszcze droższe, zanim nastąpi bessa i jakaś głębsza zapaść w gospodarce, gdyż teraz powinno kształtować się dno wielkiego cyklu koniunkturalnego, od którego zacznie się nowa historia. Tak więc ceny są wysokie, a będą jeszcze wyższe. Sky is the limit. Możliwe, że za jakiś czas czekają na głębsze spadki, nawet trzydziestoprocentowe, ale po nich prawdopodobnie będą kolejne wzrosty do niebotycznych granic.
open_mind
A tymczasem mój znajomy z USA pokazał mi jego podwyżkę ubezpieczenia miesięcznego od 15 grudnia z $1140.95 na $2912.47 I stwierdził jestem skończony nie podołam !
open_mind
Jak by kto? mia? w?tpliwo?ci co do powy?szego to publikuj? tutaj
http://pokazywarka.pl/y5zywq/
open_mind
Jak by ktoś miał wątpliwości co do powyższego to publikuję tutaj. http://pokazywarka.pl/y5zywq/
open_mind
Jak by ktoś miał wątpliwości co do powyższego to publikuję tutaj
http://pokazywarka.pl/y5zywq/
open_mind
Do A tymczasem mój znajomy: Zaznaczam to jest na dwoje on i żona , nie chorują a z używek tylko biorą kawa i aspiryna
open_mind
My tu gadu gadu a Bitcoin uderzył w $6000. Co do tej sytuacji ja się nie wypowiadam tylko obserwuję, "futrując" popcorn i popijając coca colą.
krypsy
Bitcoin jest idealnym hedgem na rynek akcji. Rośnie teraz, a gdyby rynek "pękł" to wystrzeliłby w kosmos.

Powiązane: Hossa na giełdzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki