Spore spadki na GPW. Orlen i banki ciągną indeksy w dół

Warszawska giełda kontynuuje słabą serię, którą rozpoczęła chwilę po wyznaczeniu historycznych maksimów. Dziś spadki na szerokim rynku przekroczyły 1 proc., a polskie indeksy należały do grona najsłabszych w Europie.

Mimo wciąż trwającego forum w Davos, oczy największych rynkowych graczy skierowane były dziś przede wszystkim na Frankfurt. Zlokalizowany tam Europejski Bank Centralny opublikował decyzję o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Na konferencji prasowej Mario Draghi nie zaskoczył, mówił to samo co zwykle, nie podał też terminu zaostrzenia polityki monetarnej, wspomniał nawet, że na posiedzeniu nie było tematu zmniejszenia skali dodruku pieniądza.

W trakcie przemówienia Draghiego sporo działo się na rynku walutowym. Dolar, wczoraj osłabiony wypowiedziami amerykańskiego sekretarza skarbu, dziś nurkował jeszcze głębiej, mimo iż Draghi nie dał ku temu żadnych podstaw. W drugą stronę podążał frank, który wyraźnie umacniał się do wszystkich najważniejszych walut świata.

Na giełdach w tym czasie również panowała podwyższona zmienność. Przeważnie indeksy sporo traciły, przykładowo CAC i DAX podczas konferencji Draghiego spadły znad kreski pod nią. Ostatecznie w Europie, mimo niezłego początku dnia, przeważała dziś czerwień.

Polskie indeksy na czerwono świeciły jednak nim jeszcze pojawiła się decyzja EBC. Głównym sprawcą kłopotów rodzimej giełdy był dziś Orlen, który pokazał słabe wyniki za IV kwartał. I choć w ujęciu rocznym Polski Koncern Naftowy może pochwalić się nowym rekordem zysku, a o słabszym IV kwartale mówiło się już od dawna, inwestorzy na raport i tak zareagowali bardzo negatywnie. Spółka na zamknięciu straciła aż 5,3 proc. 

Do słabej postawy Orlenu doszły jeszcze zaliczające korektę duże banki. WIG-Banki w ostatnich dniach historyczne maksima, dziś spółki z tego indeksu zaś odpoczywały. Aż 2,9 proc. stracił BZ WBK, 2,4 proc. PKO BP, a 1,0 proc. mBank. W efekcie WIG-Banki zaliczył spadek o 1,3 proc., choć licząc od początku roku wciąż jest 7,1 proc. na plusie.

Wszystko to sprawiło, że WIG20 stracił dziś aż 1,23 proc. Niewiele lepiej wypadły spółki średnie, mWIG stracił bowiem 1,22 proc. Najlepszy sWIG zamknął dzień 0,37 pod kreską, jego wpływ na szeroki rynek jest jednak niewielki. W efekcie WIG zakończył sesję 1,15 proc. i do rekordów z 2007 roku traci już przeszło tysiąc punktów. Chwilowe wspięcie się na początku tygodnia na historyczne maksima staje się coraz odleglejszym i coraz mniej istotnym wspomnieniem.

Na rynku wyraźnie zarysowała się dziś jednak grupa beneficjentów zawirowań na rynku walutowym. To spółki odzieżowe. Wiele z nich importuje swoje produkty, płacąc za nie w dolarach, słaby "zielony" jest więc im na rękę. I tak CCC podrożało dziś o 1,1 proc., LPP o 0,5 proc., Gino Rossi o 2,7 proc., CDRL o 4,1 proc., Solar o 4,7 proc., a Esotiq o 6,6 proc. Liderem branży było Monnari ze wzrostem o 8,8 proc., tu jednak motora napędowego należy upatrywać w skupie akcji własnych.

Adam Torchała

Źródło: