To był fatalny dzień dla amerykańskiego dolara, który właśnie zaliczył najgorszy początek roku od przeszło trzech dekad. Traciły także amerykańskie obligacje. Mocno w górę poszły za to notowania złota, ale przede wszystkim srebra.


„Oczywiście słabszy dolar jest dla nas dobry w odniesieniu do możliwości handlowych” - powiedział na forum ekonomicznym w Davos amerykański sekretarz skarbu Steven Mnuchin. To oficjalne potwierdzenie nowej amerykańskiej doktryny handlowej forsowanej przez prezydenta Trumpa („America first”). Przypomnijmy, że (przynajmniej formalnie) w USA za wartość waluty odpowiada nie Rezerwa Federalna lecz właśnie Departament Skarbu.
Wypowiedzi amerykańskiej administracji to istny cios w plecy dolara, który i tak od roku radzi sobie bardzo słabo. Ale deprecjacja „zielonego” wyraźnie przyspieszyła od połowy grudnia, czyli od ostatniej podwyżki stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. Tylko od początku 2018 roku indeks dolara spadł o 3,2%, co jest najgorszym początkiem roku od 1987. W efekcie amerykańska waluta jest wyceniana najniżej od grudnia 2014 roku.
Sytuacja jest dość paradoksalna, ponieważ dolar traci wobec euro i innych głównych walut mimo że rynkowe stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych cały czas idą w górę. Rentowność 2-letnich obligacji rządu USA sięgnęła w środę 2,08% i była najwyższa od jesieni 2008 roku. Libor 3M dla dolara wynosi już 1,74% i jest wyższy nie tylko od analogicznej stawki dla euro (-0,38%. tak , to nie błąd: minus zero przecinek trzy osiem), ale już przewyższył stawkę Wibor 3M!
W Ameryce kolejni zarządzający mówią już o regularnej bessie na rynku obligacji skarbowych (wzrost rentowności obligacji oznacza spadek jej ceny rynkowej). Dziś o bessie na rynku Treasuries wspomniał nie byle kto, bo sam Ray Dali - miliarder, założyciel i zarządzający Bridgewater Associates, czyli jednego z największych funduszy hedgingowych na świecie. Ledwie dwa tygodnie temu koniec trwającej ponad ćwierć wieku hossy obwieścił „król obligacji” Bill Gross.
Największymi beneficjentami kłopotów dolara były dziś surowce oraz metale szlachetne. Nikiel podrożał o 5,5%, miedź o 3,5%, a ropa WTI o ponad 2%. Najlepszy dzień od listopada 2016 roku zaliczyło srebro, drożejąc o 3,2%. Kurs kontraktów terminowych na złoto poszedł w górę o 1,2%, po drodze niemal wyrównując wrześniowy szczyt.
Krzysztof Kolany


























































