
W II kwartale podpisano o 24 proc. mniej umów kredytów hipotecznych niż rok wcześniej. Wiadomo już, że ten rok będzie gorszy dla banków niż 2019 r., ale w najnowszym raporcie AMRON-SARFiN postawiono tezę, że wartościowy spadek sprzedaży może być jednocyfrowy.
W kwietniu, maju i czerwcu 2020 r. podpisano łącznie 45 tys. nowych umów o kredyt hipoteczny. „Pandemiczny” kwartał banki zamknęły rezultatem gorszym o 20 proc. od uzyskanego w pierwszych trzech miesiącach roku. W porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku spadek wyniósł 23,84 proc.
Najnowszy raport AMRON-SARFiN pokazuje, jak bardzo pandemia uderzyła w finansowanie nieruchomości. Tak mocnych zmian in minus nie obserwowano na rynku kredytów hipotecznych od dawna, ale okoliczności były niezwykłe – zamknięcie gospodarki i ograniczenia w poruszaniu się przełożyły się z pewnym opóźnieniem na sprzedaż.
W ujęciu wartościowym spadki sprzedaży były nieco łagodniejsze. Do kredytobiorców trafiło 13,4 mld zł – o 3,1 mld zł (niemal 19 proc.) mniej niż w I kwartale 2020 r. W porównaniu z II kwartałem 2019 r. spadek wyniósł 18,07 proc. Co ciekawe, kwiecień okazał się najlepszym miesiącem w całym kwartale, pomimo obowiązujących wówczas obostrzeń.

„Oczywiście bieżący rok będzie słabszy od rekordowego roku 2019, ale spadek wartości akcji kredytowej może zostać zdefiniowany wynikiem jednocyfrowym, a spadek liczby nowych kredytów może uplasować się ostatecznie na poziomie od 12 do 15 proc. w porównaniu do rekordowego wyniku roku 2019” – prognozuje we wstępie do raportu Jacek Furga, Przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich.
Wkład własny powyżej 20 proc. to już standard
Średnia wartość kredytu mieszkaniowego ponownie wzrosła w II kw. 2020 r., pandemia nie przerwała trendu obserwowanego od dłuższego czasu. Wskaźnik ten wyniósł 297,5 tys. zł i był wyższy o 7,5 proc. w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.

Bardzo istotna zmiana zaszła natomiast w przypadku wskaźnika LTV. Po raz drugi w historii zrównały się udziały zobowiązań z wkładem własnym do 20 proc. i kredytów z wpłatą od 20 do 50 proc. Odzwierciedla to wzrost wymagań banków. Przypomnijmy, że wiele instytucji podwyższyło minimalny wymagany wkład własny w II kwartale roku.

Nadal dwie trzecie nowych umów kredytowych zawiera się na okres od 25 do 35 lat. W strukturze okresu kredytowania nie zaszły w pandemicznym kwartale znaczące zmiany. Symboliczne przesunięcia nastąpiły także w strukturze walutowej – dominują (98,65 proc.) kredyty w złotych.
Podczas konferencji prasowej ZBP przedstawiono również wyniki badań koniunktury w placówkach bankowych. Po kiepskim II kwartale rośnie zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi (odczyt w sierpniu był najwyższy od 5 miesięcy), co może zwiastować zbliżające się odbicie sprzedaży.
