Polski misjonarz ksiądz Mateusz Dziedzic jest dobrze traktowany i wobec niego nie stosuje się żadnych represji - napisał w komunikacie do mediów biskup tarnowski Andrzej Jeż.
Ksiądz Mateusz Dziedzic, kapłan pochodzący z diecezji tarnowskiej, został porwany w Republice Środkowoafrykańskiej z miejsca swojego zamieszkania w Baboua. Porywacze przedstawili się jako "ludzie Miskina". Duchownego chcą wymienić na jednego ze swoich liderów, przetrzymywanego w więzieniu w Kamerunie.
Porywacze początkowo uprowadzili dwóch księży z misji w Baboua. Później jednego z nich - księdza Leszka Zielińskiego - zwolnili. Na razie nie ma mowy o okupie, w grę wchodzi tylko wymiana osób.
W negocjacje o uwolnienie zaangażował się ONZ oraz miejscowy Kościół. O fakcie wie nuncjusz apostolski, wszyscy dyplomaci pracujący w RŚA i przełożeni duchownego w Polsce.
Biskup tarnowski Andrzej Jeż poinformował w komunikacie, że rebelianci przetrzymują też około 20 wcześniej uprowadzonych osób.
Ksiądz Mateusz Dziedzic pełnił swoją misję w Republice Środkowoafrykańskiej od pięciu lat.
za komunikatem biskupa tarnowskiego,iar wcześn/moc/ab