Rekordowo niskie stopy procentowe kredytów w złotych to argument, który mógłby skłonić kredytobiorców spłacających zobowiązanie we frankach do przewalutowania swojego długu. Zniknęłoby ryzyko walutowe, ale w znaczącej większości przypadków oznaczałoby duże zwiększenie zadłużenia. Nic dziwnego, że banki do takiego kroku raczej nie namawiają.
Kilkaset tysięcy Polaków spłaca kredyty we frankach, zaciągnięte przede wszystkim w latach 2006-2008. Jak wynika z danych publikowanych przez KNF i BIK, tylko nieliczni kredytobiorcy mają kłopoty z terminową spłatą rat. Jakość portfela kredytów walutowych jest lepsza niż hipotek w złotych, chociaż za ten efekt częściowo odpowiada praktyka przymusowej zmiany waluty kredytów zagrożonych w niektórych bankach.
![]() |
»Zmagasz się z kredytem w CHF? Opowiedz nam o tym i ciesz się z wygranej! |
Część walutowych kredytobiorców rozważa przewalutowanie kredytu na złote. Temat ten powraca jak bumerang, zwłaszcza w momentach, gdy frank gwałtownie drożeje. Wtedy jednak taka operacja jest zdecydowanie nieopłacalna. Najlepiej zmieniać walutę, gdy stopy procentowe w Polsce są niższe niż w Szwajcarii, a złotówka mocniejsza niż w momencie wypłaty kredytu. Dziś dla kredytobiorców ze szczytu hipotecznego boomu żaden z tych warunków nie jest spełniony.
Przewalutowanie to duża strata w portfelu

50 pytań i odpowiedzi. Poradnik (nie tylko) dla początkujących
OBLIGACJE OSZCZĘDNOŚCIOWE
Czy obligacje detaliczne są bezpieczne? Czy chronią przed inflacją? Odpowiadamy na 50 najczęstszych i najważniejszych pytań o propozycję Skarbu Państwa dla oszczędzających.
Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 20 zł.
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Załóżmy, że kredytobiorca, który zaciągnął zobowiązanie w styczniu 2008 roku, dziś rozważa zmianę waluty. Początkowa kwota kredytu wynosiła 250 tysięcy złotych, czyli nieco ponad 111 tysięcy franków po ówczesnym kursie (przyjmijmy 2,24 zł za franka). Dzięki niskim stopom procentowym w Szwajcarii struktura raty równej jest wyjątkowo korzystna: klient spłaca dziś (lipiec 2013) zaledwie około 82 CHF odsetek i aż 237 CHF kapitału. Przez 5 lat spłacił sporą część zadłużenia - pozostało mu 96 tysięcy franków. Rata w złotych wynosi około 1130 zł.
Gdyby klient zechciał w tym momencie zamienić swój dług na kredyt w złotych, zetknąłby się boleśnie z problemem wynikającym z wysokiej ceny franka - zadłużenie w złotych wynosi aż 339 tysięcy złotych. Zakładając niezmieniony poziom marży (1%) i brak prowizji za przewalutowanie, rata w złotych wyniosłaby ponad 1700 zł. To wysoka cena za pozbycie się trosk związanych z kursem franka. Warto też zauważyć, że stopy procentowe mogą się w niedalekiej przyszłości zmienić - przewalutowanie nie likwiduje do końca ryzyka zmiany wysokości raty.
Dodatkowe koszty zmiany waluty kredytu
Zmiana waluty wiąże się z dodatkowymi formalnościami, a często też kosztami. Banki mogą pobierać opłaty za aneks do umowy kredytowej lub ponowną wycenę nieruchomości.
Część instytucji nie pobiera prowizji za zmianę waluty na złote, ale w innych przyjdzie nam zapłacić nawet 1% salda zadłużenia. Na szczęście można nieco oszczędzić, kupując walutę samodzielnie. Jeśli zdamy się na bank-kredytodawcę, to musimy się pogodzić z narzucanym przez niego spreadem walutowym.
Banki nie promują przewalutowania
Zapytaliśmy banki o to, czy prowadzą akcje zachęcające kredytobiorców walutowych (w tym mających kłopoty ze spłatą) do zmiany waluty kredytu. Znacząca część instytucji nie chciała się wypowiadać na ten temat lub wyraźnie zaprzeczała.
BZ WBK i Kredyt Bank deklarują, że cyklicznie kontaktują się z klientami, informując ich o możliwości bezpłatnego przewalutowania. Akcja informacyjna prowadzona jest jednak na niewielką skalę. W indywidualnych przypadkach z klientami kontaktuje się także Credit Agricole.
SGB-Bank do końca roku oferuje klientom posiadającym kredyt we frankach możliwość przewalutowania kredytu na specjalnych zasadach - bez prowizji za aneks i zmianę waluty, z możliwością wydłużenia okresu kredytowania. Zobowiązanie w złotych jest obciążone niską marżą (WIBOR 3M + 0,5 pp), a bank pokrywa koszty wyceny nieruchomości i wpisu do księgi wieczystej.
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl