- Wpływy z podatku od kopalin będą zapisane w przyszłorocznym budżecie – poinformowała „Puls Biznesu” Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów. Akcje KGHM-u tanieją podczas środowej sesji o ponad 6%.


[Aktualizacja: godzina 13:52]
Decyzja o utrzymaniu podatku uderza w KGHM. Spółka w 2014 roku musiała z tego tytułu ponieść wydatek rzędu 1,5 mld zł. Chwilę przed godziną 14.00 za papiery miedziowego kombinatu płacono 68,51 zł. To dokładnie o 6,71% mniej niż podczas wtorkowego zamknięcia. Spółka jednocześnie przebiła swoje pięcioletnie minima, które do dziś wynosiły 69,2 zł.
Podatek miedziowy w pierwszej połowie 2012 roku wprowadził rząd Donalda Tuska. Od tej pory kwestia ta mocno ciążyła notowaniom spółki. Nadzieję na zniesienie daniny rozbudziło Prawo i Sprawiedliwość. W lipcu przedstawiciele partii informowali, że złożą do Sejmu projekt ustawy zwalniającej firmy z podatku od miedzi i srebra. Wówczas u sterów była jeszcze jednak PO.
PiS ciągnął temat podczas kampanii wyborczej. - Jeżeli będziemy tworzyli rząd, jeżeli państwo nam zaufacie, [PiS - red.] zlikwiduje ten niesprawiedliwy podatek dla KGHM. Zrobimy wszystko, aby KGHM rozwijał się, a wszystkie środki, które dzięki swojej działalności będzie wypracowywał, inwestował w rozwój firmy – powiedziała Beata Szydło na konferencji prasowej w Lubinie 6 października tego roku. Zapowiedzi te wspierały notowania KGHM-u.
Dzisiejsza wypowiedź Wiesławy Dróżdż sugeruje, że obietnica ta nie zostanie spełniona w najbliższym czasie. Podatek, który PiS określał mianem niesprawiedliwego, będzie funkcjonował jeszcze przynajmniej przez rok. Stąd negatywna reakcja inwestorów.
Przeczytaj także
Podatek zniechęca KGHM do inwestowania w Polsce
Podatek wpływa nie tylko na finanse spółki. Artur Tarnowski, dyrektor naczelny ds. Relacji Inwestorskich w KGHM Polska Miedź, przekonywał podczas konferencji "Profesjonalny Inwestor", że podatek ma wydatny wpływ na decyzje inwestycyjne spółki.
"Kagiemne" szkodzi Polsce. I co z tego?
„Podatek od wydobycia niektórych kopalin” to jedna z najbardziej szkodliwych i nieprzemyślanych danin publicznych w Polsce. Lecz żaden rząd nie zrezygnuje z „kagiemnego”, które pozwala finansować rozmaite gatunki „kiełbasy wyborczej”.
Podatki od wydobycia – zwane też „rentą surowcową” (ang. royalty) – istnieją prawie wszędzie na świecie i nie budzą zastrzeżeń co do swej istoty. W ten sposób państwo w imieniu lokalnej wspólnoty pobiera opłatę za prawo do korzystania z bogactw naturalnych. Uzyskane w ten sposób dochody są swego rodzaju rekompensatą za straty w środowisku powstałe w wyniku prac górniczych.
- Nie uciekamy od podatku, dokonujemy jednak oceny opłacalności projektów inwestycyjnych. W obecnych warunkach atrakcyjniejsze są dla nas projekty zagraniczne - zaznaczył. Spółka wprawdzie ma pomysły na inwestycje w Polsce, np. w Bolesławcu, jednak według Tarnowskiego ciężko oczekiwać, by przy obecnym podatku wnioski z analizy opłacalności były pozytywne.
#WykresDnia o najgorętszej spółce na GPW i jedynym płatniku podatku, z którego rząd teraz zrezygnować nie chce pic.twitter.com/jEMEWmjaD6
— Michał Żuławiński (@M_Zulawinski) grudzień 2, 2015
Według dyrektora formuła podatku powinna być mocniej skorelowana z cenami miedzi. - Gdy ceny spadają, powinniśmy płacić mniej, być może poniżej jakichś granicznych poziomów nawet w ogóle. Dodatkowo formuła powinna zapewnić nam możliwość odpisywania nakładów ponoszonych na rozwój projektów inwestycyjnych w Polsce, których efektem są np. nowe miejsca pracy. Te czynniki sprawiłyby, że podatek stałby się opłacalny dla obu stron - stwierdził Tarnowski.