Lutowy odczyt PMI wskazał na delikatne przyspieszenie tempa
wzrostu aktywności w polskim sektorze wytwórczym – informuje firma badawcza IHS
Markit. Warto jednak zaznaczyć, że raport obrazuje stan rzeczy sprzed rosyjskiej agresji na Ukrainę.


W lutym PMI dla polskiego przemysłu osiągnął wartość 54,7 punktu – poinformowała firma badawcza IHS Markit. Oznacza to niewielki wzrost względem 54,5 pkt. odnotowanych w styczniu, ale wciąż regres w stosunku do 56,1 punktów odnotowanych w grudniu. Wciąż jest to jednak rezultat nieco lepszy od tych obserwowanych odczytów w listopadzie (54,4 pkt.), październiku (53,8 pkt.) oraz wrześniu (53,4 pkt.). Jest to też wynik zbieżny z oczekiwaniami ekonomistów.
- W lutym ekspansja w polskim sektorze wytwórczym przyspieszyła dzięki szybszemu wzrostowi produkcji oraz nowych zamówień. Wciąż powstawały nowe miejsca pracy, a producenci ponownie zwiększyli swoją aktywność zakupową - czytamy w najnowszym raporcie IHS Markit.
Pozytywne tendencje zaobserwowano też w przypadku tzw. wąskich gardeł. Choć zarówno presja cenowa, jak i opóźnienia w dostawach wciąż były wysokie na tle długoterminowej średniej, to presja kosztowa osłabła do najniższego poziomu od 12 miesięcy, czas dostaw wydłużył się w najmniejszym stopniu od początku 2021 roku. Cieszył też szybszy wzrost bieżącej produkcji oraz wzmożony napływ nowych zamówień – zarówno krajowych, jak i zagranicznych.
Warto jednak mieć świadomość, że ankiety do tego raportu zbierano w dniach 10-22 lutego, a więc jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę. Zatem ankietowani nie mogli jeszcze wiedzieć o skokowym wzroście cen paliw i kolejnych wzrostach cen metali przemysłowych oraz osłabieniu złotego. To wszystko w marcu będzie wywierać silną presję na koszty i ceny wyrobów gotowych. Dodatkowo wzrosła niepewność gospodarcza, co może podkopać optymistyczne oceny wobec przyszłości.
W wypowiedziach respondentów widać też, że kryzys logistyczny nie został w pełni zażegnany. - Utrzymujący się wzrost cen oraz braki magazynowe u dostawców skłoniły jednak firmy do zwiększania zapasów surowców i półfabrykatów. Najnowsze dane wykazały kolejną silną na tle badań historycznych akumulację zapasów w polskich fabrykach. W dodatku stany magazynowe wzrosły jedenasty miesiąc z rzędu – piszą ekonomiści IHS Markit. Efekt przyrostu zapasów widać już było w danych o PKB za IV kwartał – to właśnie produkcja „na magazyn” wniosła największy wkład do rocznej dynamiki produktu krajowego brutto.
- Firmy próbując sprostać obecnym wyzwaniom, skupują towary i materiały, które są akurat dostępne na rynku, aby zwiększyć zapasy buforowe. Wysiłki te jednak prawdopodobnie zaostrzają trudności po stronie podaży. Choć sygnalizowano, że ograniczenia podażowe słabną, pozostają one poważne i stanowią podstawę presji inflacyjnej - tak wyniki lutowego badania skomentował Paul Smith, ekonomista IHS Markit.
Wskaźnik PMI kalkulowany jest na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów firm przemysłowych. Proszeni są o porównanie z poprzednim miesiącem wielkości nowych zamówień (30 proc.), produkcji (25 proc.), zatrudnienia (20 proc.), prędkości dostaw (15 proc.) oraz zapasów (10 proc.). Wyniki poniżej 50 punktów sygnalizują spadek aktywności ekonomicznej w badanym sektorze, zaś odczyty powyżej 50 punktów wskazują na ekspansję gospodarczą.
Krzysztof Kolany