Październikowy odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora wytwórczego okazał się lepszy od oczekiwań ekonomistów. Nie zmienia to faktu, że nasz przemysł wciąż boryka się z poważnymi wyzwaniami.


W październiku PMI dla polskiego przemysłu osiągnął wartość 53,8 punktów – poinformowała firma badawcza IHS Markit. Oznacza to odbicie względem września (53,4 pkt, najmniej od lutego) i jednocześnie wynik wyższy od oczekiwań, ponieważ ekonomiści spodziewali się dalszego spadku (do 53 pkt).
W szerszym horyzoncie koniunktura w polskim przemyśle jest jednak gorsza niż latem. W sierpniu wskaźnik PMI wyniósł 56 pkt, w lipcu odnotowano wynik na poziomie 57,6 pkt. Z kolei w czerwcu padł nowy rekord na poziomie 59,4 pkt. Także w maju wskaźnik ten ustanowił najwyższy odczyt w sięgającej roku 1998 historii tych badań, przyjmując wartość 57,2 punktów.
- W październiku polski przemysł wciąż dynamicznie się rozwijał, choć ciągle obecne zakłócenia po stronie podaży nadal ograniczały ekspansję. Presje cenowe też się nasiliły, a firmy wskazały, że słaba dostępność towarów i silny globalny popyt sprzyjały gwałtownej inflacji - napisała firma Markit w komentarzu do badania.
PMI w polskim przetwórstwie w październiku w górę do 53,8 pkt. Rośnie produkcja i nowe zamówienia. Słabnie popyt eksportowy. Przetwórcy nadal raportują trudności z dostawami i wzrost kosztów (surowce, elektryczność, energia, transport). Dalszy wzrost cen wyrobów gotowych. pic.twitter.com/82f5guPVDf
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy) November 2, 2021
Autorzy badania podają, że produkcja przemysłowa oraz nowe zamówienia ponownie wzrosły, choć wzrost obu wskaźników był słaby.
- Wolne tempo ekspansji wynikało z dwóch czynników. Popyt eksportowy ponownie osłabł, co odzwierciedlał - drugi miesiąc z rzędu - niewielki spadek sprzedaży zagranicznej. Firmy zaraportowały osłabienie napływu nowych zamówień od klientów z sąsiednich krajów UE, co wiązało się z drugim czynnikiem mającym wpływ na wielkość produkcji: trudnościami zakłóceniami w łańcuchach dostaw - napisano.
- Dopóki będziemy mieć do czynienia z takimi utrudnieniami – a im dłużej się utrzymają, tym trudniej będzie nazywać je „przejściowymi” – prawdopodobieństwo, że okres niskiego wzrostu i wysokiej inflacji dłużej się utrzyma, będzie wzrastać. Obawy te nadal ciążą na optymizmie biznesowym polskich producentów, chociaż ogólnie prognozy są wciąż pozytywne - dodał w komentarzu Paul Smith, ekonomista IHS Markit.
🇵🇱 PMI w Polsce ruszył nieoczekiwanie w górę: 53,8 pkt. vs 53,4 pkt. poprzednio. Nie znamy dokładnych składowych. Z komentarza wynika, że wzrost nie musi wynikać ze wzrostu zamówień i produkcji (te słabo), lecz wydłużenia czasów dostaw. W tym ujęciu wynik jest słodko-gorzki. pic.twitter.com/mZA4jOCMnP
— mBank Research (@mbank_research) November 2, 2021
Koniunktura w polskich fabrykach wpisuje się w szerszy europejski i globalny trend. Jeszcze w lipcu według wskazań PMI koniunktura w niemieckim przemyśle w lipcu była najlepsza od 21 lat, jednakże w sierpniu wzrost nieco przyhamował, lecz nadal pozostawał silny. Natomiast we wrześniu dało się już odczuć osłabienie ożywienia w strefie euro.
Wskaźnik PMI kalkulowany jest na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród menedżerów firm przemysłowych. Proszeni są o porównanie z poprzednim miesiącem wielkości nowych zamówień (30 proc.), produkcji (25 proc.), zatrudnienia (20 proc.), prędkości dostaw (15 proc.) oraz zapasów (10 proc.). Wyniki poniżej 50 punktów sygnalizują spadek aktywności ekonomicznej w badanym sektorze, zaś odczyty powyżej 50 punktów wskazują na ekspansję gospodarczą.
Michał Żuławiński