REKLAMA

Duża emisja na małej giełdzie. Polska spółka kupi bitcoiny, by mieć ciastko i je zjeść

Michał Misiura2025-10-17 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-10-17 06:00

Notowana na Newconnect spółka BTCS zamknęła rundę finansowania F, pozyskując prawie 27 mln złotych, które sfinansują jej plany związane z rynkiem kryptowalut. O tym, na czym będą polegać i jaką rolę odgrywa w nich bitcoin rozmawialiśmy z Marleną Lipińską, Prezesem Zarządu BTCS oraz Wojciechem Kaszyckim, głównym akcjonariuszem spółki.

Duża emisja na małej giełdzie. Polska spółka kupi bitcoiny, by mieć ciastko i je zjeść
Duża emisja na małej giełdzie. Polska spółka kupi bitcoiny, by mieć ciastko i je zjeść
fot. yuRomanovich / / Shutterstock

W czwartek, 16 października, spółka BTCS poinformowała o pomyślnym zakończeniu rundy finansowania F, w której przydzieliła łącznie 22 433 199 akcji zwykłych na okaziciela, pozyskując 26 919 840 złotych. Akcje zostały objęte przez sześciu inwestorów kwalifikowanych, będących funduszami inwestycyjnymi specjalizującymi się w branży technologicznej i kryptowalutowej.

Michał Misiura, Bankier.pl: BTCS zamknął w czwartek rundę finansowania F, w której pozyskał 26,9 mln złotych. To dużo jak na spółkę notowaną na Newconnect. Czym zajmuje się BTCS i na co przeznaczy nowe środki?

Marlena Lipińska, Prezes Zarządu BTCS: Nazwa spółki BTCS to skrót od Bitcoin on Steroids, a to, czym wyróżniamy się na rynku, to dostarczanie narzędzi do infrastruktury zdecentralizowanych finansów, czyli budowanie i wprowadzanie walidatorów. Prowadzimy też inne projekty z dziedziny zdecentralizowanych finansów, które opierają się na modelu Proof of Stake.

Aby ten model działał, potrzebujemy aktywów cyfrowych, które "zasilają" ten system. Pozyskane środki posłużą więc głównie zakupowi kryptowalut, w zdecydowanej większości bitcoinów. W razie potrzeby, istnieje możliwość jego zamiany na innych protokołach bądź też pożyczenia potrzebnych kryptoaktywów pod zastaw. Skupiliśmy się na podmiotach, które mogą dać nam wartość dodaną - nie tylko pieniądze (money), ale też smart money.

Model Proof of Stake nie kojarzy się z bitcoinem.

Wojciech Kaszycki, Główny Akcjonariusz BTCS: Rzeczywiście, bitcoin korzysta z protokołu Proof of Work, czyli jest tzw. cyfrowym złotem i nie ma nic wspólnego z Proof of Stake. Natomiast w tej chwili istnieje bardzo mocny trend, który nazywa się BTCfi (Bitcoin DeFi). Rynek zauważył, że ludzie kupują bitcoina, by go trzymać, ponieważ wierzą, że jest krwiobiegiem zdecentralizowanej gospodarki, ale poza trzymaniem, chcą mieć też tzw. yield, czyli chcieliby mieć ciastko i zjeść ciastko.

Pojawiło się na rynku sporo projektów, takich jak Core DAO i Babylon, które umożliwiają uzyskiwanie zarobku na bitcoinie poprzez wprawienie go w ruch. W ten sposób właściciel bitcoina otrzymuje wynagrodzenie (nagrody) albo w postaci bitcoina, albo innych tokenów, które może sprzedać.

Czyli BTCS zamierza kupić bitcoiny, zablokować je na protokole stakingowym i osiągać w ten sposób pasywny dochód?

Zgadza się. BTCS rozpoczęła współpracę z protokołem Core DAO, który umożliwia uzyskiwanie zarobku na bitcoinie poprzez delegowanie go na walidatora. Walidator to jeden z 36 "strażników" akceptujących transakcje w sieci. Delegowanie polega na zablokowaniu bitcoina na własnym portfelu (tzw. time lock) na okres co najmniej jednego dnia, z podaniem adresu walidatora sieci. Sieć Core DAO wie, że właściciel oddelegował bitcoina do walidatora i wypłaca walidatorowi nagrody. Na tym polega staking.

Nie ma ryzyka, ponieważ po okresie delegacji bitcoin wraca na portfel, jednak przez fakt zamrożenia bitcoina i wskazania walidatora, sieć generuje nagrody. Aby je otrzymać, trzeba też posiadać tokeny CORE. Im więcej tokenów, tym nagrody na bitcoinie są większe. Spółka chce być na najwyższym poziomie nagród Core DAO (Satoshi Plus), gdzie na jednego delegowanego bitcoina potrzeba 34 000 tokenów CORE, a to umożliwia zarabianie ponad 5% w skali roku.

Niektórzy mogą zapytać “Co to jest 5%? Tyle masz na lokacie”. To prawda, tylko w naszym przypadku to nie jest lokata w pieniądzu fiducjarnym tylko w bitcoinie. Trzeba pamiętać, że 5% na bitcoinie, patrząc na jego wzrost w stosunku do waluty fiducjarnej, oznaczało 60% na złotym w perspektywie ostatnich 3 lat. Proszę mi pokazać lokatę, która płaci 60% rocznie i nie mówimy tutaj o Amber Gold.

Ale czy są państwo gotowi na możliwość krachu? Załóżmy, że bitcoin straci 60% w następnym miesiącu? Co wtedy stanie się ze spółką?

Marlena Lipińska: Budując tak zwany corporate assets, można pójść w dwóch kierunkach. Mamy konkurencyjną spółkę, która ogłosiła, że ktoś chce jej pożyczyć 500 mln złotych na zakup bitcoinów. Jeżeli dostalibyśmy 500 mln, kupili bitcoina, a następnie jego kurs zleciał o połowę, to rzeczywiście wtedy prawdopodobnie zastanawialibyśmy się nad opuszczeniem kraju.

Wybraliśmy inną drogę. Nie jesteśmy w ogóle zlewarowani. U nas bazą walutową jest bitcoin. My albo go kupujemy i trzymamy za własną gotówkę, albo nawet pożyczamy pieniądze w bitcoinie, co pozwala nam generować cały czas przepływ. Ryzyko, że kurs bitcoina spadnie o połowę, nas nie dotyczy, ponieważ nadal mamy tyle samo bitcoinów i nie mamy ekspozycji na waluty fiat. Jeżeli bitcoin wzrośnie, to mamy dodatkowy zysk. Co więcej, umowa, którą spółka opublikowała, zawiera warianty umożliwiające inwestorowi konwersję na akcje spółki. Jesteśmy zabezpieczeni przed spadkiem tej waluty. To jest jedyna rozsądna strategia, bo bitcoin jako aktywo jest podatny na fluktuacje.

Czym BTCS wyróżnia się na tle innych spółek chcących kupować bitcoiny, które pojawiają się na Newconnect?

Wojciech Kaszycki: Po pierwsze, to jedyna spółka krypto na polskiej giełdzie, która nie zapowiada, że będzie coś robiła, tylko już ma to wdrożenie. To nie jest opowiadanie o planach, tylko raportowanie zrealizowanych projektów i działań. BTCS ma bardzo konkretny model biznesowy. Chce być aktywnym, regulowanym, transparentnym uczestnikiem rynku, który dostarcza usługi związane ze zdecentralizowanym światem i finansami.

Marlena Lipińska: Aby to robić, budujemy zasoby (treasury), potrzebne do korzystania z protokołów Proof of Stake. Potrzebujemy własnych zasobów, by świadczyć oparte na nich usługi. Przykładem może być cyfrowa identyfikacja, czyli przesunięcie całego ID na blockchain, by łatwiej było weryfikować ludzi pod kątem zdolności kredytowej. To są też usługi typu pożyczki pomiędzy osobami fizycznymi. Dyrektywa MiCA, która weszła na rynek, powoduje, że protokoły DeFi, które były w szarej strefie, mogą stać się aktywnymi uczestnikami rynku finansowego w Europie, a my się na to przygotowujemy.

Podłączają się też państwo pod trwający trend. Kryptowalutowa działalność pod szyldem BTCS zaczęła się niedawno, prawda?

Marlena Lipińska: Jakiś czas zastanawialiśmy się, jak wejść na parkiet. Pierwszym pomysłem było wprowadzenie zupełnie nowego podmiotu na warszawską giełdę. Natomiast obserwując panujący wokół rynku kryptowalut w Polsce klimat, obawialiśmy się, że wejście na parkiet zajmie nam rok lub dwa. Stąd zdecydowaliśmy się na RTO.

Jakie są dalsze plany spółki?

Marlena Lipińska: Chcemy rosnąć, jeśli chodzi o liczbę walidatorów. Będziemy dodawać kolejne sieci do naszego ekosystemu. Niestety wyciekła już informacja, że ZigChain będzie naszym kolejnym protokołem, na który budujemy walidatora. Będziemy też szli w kierunku Ethereum. Spółka chce się rozwijać, mieć jak największą liczbę walidatorów w różnego rodzaju systemach, bo wierzymy, że świat idzie w tym kierunku. Prywatnie uważam, że za kilka lat większość cyfrowych usług w Polsce, będzie osadzona na blockchainie, bo to jest najtańsza technologia.

Będziemy koncentrować się na wzroście i kolejnych emisjach, które przeznaczymy na zakup aktywów cyfrowych w celu prowadzenia stakingu. Chcemy być alternatywą dla pasywnych sposobów inwestowania typu ETF-y, które mają tę wadę, że są na jedno aktywo, np. na bitcoina lub eter, a w Polsce wyłącznie na derywaty na bitcoina. Spółki takie jak nasza umożliwiają bezpośrednią ekspozycję na rynek krypto, bo mamy sposób zwinnego zarządzania aktywami. Jeżeli zauważymy, że rośnie nam kolejna gwiazda, możemy szybko zrobić emisję, zakupić takie aktywo i trzymać je. Jesteśmy idealnym sposobem na ekspozycję na kryptowaluty dla fundacji rodzinnych, czy też alternatywnych spółek inwestycyjnych. One nie mogą bezpośrednio kupować kryptowalut, bo tracą benefit podatkowy, ale mogą inwestować w akcje. To samo tyczy się nowego, zapowiadanego systemu szwedzkiego dla osób fizycznych - Osobistego Konta Inwestycyjnego (OKI).

Zahaczyliśmy wcześniej o regulacje. Czy brak implementacji MiCA w polskich przepisach w jakiś sposób wpływa na działanie spółki?

Marlena Lipińska: Z perspektywy działalności spółki, funkcjonujemy wyłącznie w oparciu o własny portfel i na własny rachunek. BTCS nie musi mieć żadnej autoryzacji dotyczącej MiCA. Będziemy kupować czy też sprzedawać aktywa cyfrowe przez licencjonowane przez MiCA podmioty, więc będziemy działać w pełnej zgodzie z przepisami prawa. Ponieważ inwestujemy własny kapitał, a nie kapitał inwestorów, nie podlegamy również pod regulacje ASI. To, co się dzieje na polskim rynku w zakresie MICA nas nie dotyczy.

Źródło:
Michał Misiura
Michał Misiura
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki w Bankier.pl. Inwestowaniem zainteresował się podczas studiów. Zaczynał pisząc o rynku forex i kryptowalutach, żeby z czasem przenieść się na giełdę. W Bankier.pl śledzi produkty dla inwestorów i opisuje wydarzenia na rynkach kapitałowych. tel: 532 803 384

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (9)

dodaj komentarz
platfusoptymista
zęby bolą po czytaniu tych wypocin pisanych żenująco nieporadną polszczyzną
platfusoptymista
co oni kupują ciastko czy bitcoiny?
zoomek
" Pozyskane środki posłużą więc głównie zakupowi kryptowalut, w zdecydowanej większości bitcoinów."
Normalny czysty hazard.
Urocze!
michal55
Zaraz zaraz Pani Marleno "...Ryzyko, że kurs bitcoina spadnie o połowę, nas nie dotyczy, ponieważ nadal mamy tyle samo bitcoinów i nie mamy ekspozycji na waluty fiat... " Albo Pani czegoś nie rozumie albo ja. A to już źle wróży dla "projektu". Czyli jak kupię dajmy na to 100 akcji JSW za 10 tys. i one spadną o Zaraz zaraz Pani Marleno "...Ryzyko, że kurs bitcoina spadnie o połowę, nas nie dotyczy, ponieważ nadal mamy tyle samo bitcoinów i nie mamy ekspozycji na waluty fiat... " Albo Pani czegoś nie rozumie albo ja. A to już źle wróży dla "projektu". Czyli jak kupię dajmy na to 100 akcji JSW za 10 tys. i one spadną o 50% i będą warte 5 tys. to...Ja nic nie straciłem bo nadal mam 100 sztuk akcji?! Genialne, nie wpadłbym na to!
zzibi2
to je "oferta" dla the-bill'i
hfast
Pani Marleno! Po co tak kluczyć! Wszyscy rozumiemy, że w tym projekcie najważniejsze są wynagrodzenia zarządu, a nie jakiś krwioobieg.
samsza
Wokół wirtualnej waluty zaczyna się wirtualne życie, ok.

Powiązane: Bitcoin

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki