REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

"Jedzcie rzepę zamiast pomidorów". Reglamentacja w Wielkiej Brytanii potrwa cztery tygodnie

Agata Wojciechowska2023-02-24 11:50redaktor
publikacja
2023-02-24 11:50

"Aby każdy mógł kupić to, czego potrzebuje. Limit trzech ogórków na klienta" - takie i podobne tabliczki pojawiły się przy brytyjskich stoiskach z warzywami. Po pustkach przed świętami i zdjęciami środków chemicznych zamiast rzeczywistych produktów Wyspy ponownie stają przed problemem reglamentacji. Tym razem sprawa dotyczy głównie warzyw. 

"Jedzcie rzepę zamiast pomidorów". Reglamentacja w Wielkiej Brytanii potrwa cztery tygodnie
"Jedzcie rzepę zamiast pomidorów". Reglamentacja w Wielkiej Brytanii potrwa cztery tygodnie
fot. AA/ABACA / /  Abaca Press

Czołowe brytyjskie markety tj. Asda, Morrisons, Aldi i Tesco nałożyły ograniczenia na dostępną liczbę produktów na jednego klienta. Reglamentacja dotyczy warzyw i owoców, a przede wszystkim pomidorów, papryki i ogórków. 

"Jedzcie rzepę zamiast pomidorów"

- Niedobory mogą potrwać nawet do miesiąca. Pracujemy nad alternatywnymi metodami pozyskiwania dostaw - poinformowała w Izbie Gmin Teresa Coffey, sekretarz środowiska. Zapewniła, że rząd rozpoczął rozmowy z producentami żywności, by w przyszłości uniknąć takich problemów. Sklepy i dostawcy za zaistniałą sytuację winią przede wszystkim złą pogodę w południowej Europie i Afryce. - Dostawy żywności nie są zagrożone - kilka razy powtarzała sekretarz. 

Brytyjczycy otrzymali także kilka bezcennych rad od partii rządzącej, w tym konserwatywnej polityk Selaine Saxby, która stwierdziła, że mieszkańcy Wysp powinni jeść sezonowe produkty i wspierać rodzime farmy, co pozwoliłoby uniknąć wielu problemów. "Jedzcie rzepę, zamiast myśleć o sałatach i pomidorach". 

Po trzy i ani grama więcej

Obecnie klienci Tesco mogą kupić podczas jednej wizyty: trzy pomidory, trzy papryki i trzy ogórki. Podobne instrukcje wprowadził Aldi. Asda ma podobne ograniczenia, ale rozszerzyła listę produktów. Reglamentacja dotyczy u nich także: sałaty, torebek z mieszankami sałat, brokułów, kalafiora i malin. Najdalej poszedł Morrisons, który nie pozwala kupić więcej niż dwa ogórki, dwa pomidory dwie sałaty i dwie papryki.

Jak na razie inne supermarkety tj. M&S, Sainsbury's, Lidl i Waitrose nie wprowadzą ograniczeń - wylicza BBC News. Martey narzekają jednak, że właściciele małych sklepów przychodzą do nich i wykupują towar, by położyć u siebie na półkach. 

To wina brexitu czy zimnej Hiszpanii?

Oprócz niesprzyjających warunków pogodowych, producenci w Wielkiej Brytanii borykają się z wysokimi kosztami energii, które wzrosły średnio pięciokrotnie (na Wyspach objęte reglamentacją warzywa muszą być uprawiane w szklarniach, w których temperatura musi się utrzymywać na poziomie 21 stopni). Już wcześniej największy brytyjski hodowca ogórków Green Acre Salads alarmował w BBC News, że w tym roku będzie uprawiał ich mniej i rozpocznie później sadzenie, przez co będzie miał zbiory tylko dwa razy w roku, a nie jak do tej pory trzy. Wzrosły też ceny nawozów. Jednak jak zaznaczają importerzy, hurtownicy i detaliści, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie jest głównym czynnikiem. 

Zdaniem ekspertów Wyspy na razie jeszcze w pełni nie odczuwają zmian, jakie zafundował im brexit, jeśli chodzi o świeże produkty wwożone za Kanał. Co prawda przepisy wymagają zgłoszenia przewozu celnikom, ale kontrole graniczne mają zostać w tej mierze wprowadzone dopiero 1 stycznia 2024 roku. Poza tym znaczna część świeżych produktów pochodzi z Maroka, gdzie pogoda wybitnie nie dopisała. Podobnie w Hiszpanii, która zmaga się z niskimi temperaturami, które wpłynęły na plony.

Ale... jak określa Ksenia Simovic, starszy doradca ds. polityki w Copa-Cogeca, grupie reprezentującej rolników i spółdzielnie rolnicze w UE, państwa wspólnoty korzystają m.in. na lepiej skoordynowanych łańcuchach dostaw, a co za tym idzie, lepiej poradzą sobie w przypadku niedoborów.

Nie byłyby to pierwsze poważne braki, z jakimi muszą zmierzyć się brytyjscy konsumenci. We wrześniu zeszłego roku informowaliśmy o pustych półkach i gigantycznych kolejkach przed sklepami, a niestety w październiku było niewiele lepiej - tyle że tym razem, by nie epatować brakami, sklepy postawiły w miejsce produktów, zdjęcie opakowań

Źródło:

Redaktor działu newsroom w portalu Bankier.pl. Absolwentka historii, którą studiowała dłużej niż statystyczny student, ale za to przeszła przez kilka uniwersytetów, w tym uczelnię w Edynburgu. Swoje życie zawodowe rozpoczęła dziesięć lat temu z portalem Bankier.pl. Później współpracowała z licznymi redakcjami, pisząc dla "Gazety Wrocławskiej", nagrywając dla Polskiego Radia i - ku zgorszeniu niektórych - kreując rzeczywistość w "Fakcie". Na pewno nie napisze nic o WIG20, a jeśli już to tylko w kontekście plotek, pogłosek czy domysłów. Dla czytelników siedzi nocami, oglądając seriale, podliczając gaże, czytając książki, śledząc nietypowe aukcje czy podróżując palcem po mapie. Nienawidzi wyrazu “dedykowany”, przeciw któremu prowadzi osobistą krucjatę w internecie. Telefon: 502 924 211

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (20)

dodaj komentarz
prawda_
Agata Wojciechowska rusz zadek i kup bilet za 300zl by zobaczyc jak wyglada rzeczywistosc w UK. Mieszkam w Anglii i nie ma tu reglamentacji, nie bylo zdjec produktow na polkach, w aptekach sa leki a brak kierowcow ciezarowek nie byl spowodowany brexitem. Piszecie takie pier**** ze czytac sie nie da.
Moze napiszcie o brakach lekow
Agata Wojciechowska rusz zadek i kup bilet za 300zl by zobaczyc jak wyglada rzeczywistosc w UK. Mieszkam w Anglii i nie ma tu reglamentacji, nie bylo zdjec produktow na polkach, w aptekach sa leki a brak kierowcow ciezarowek nie byl spowodowany brexitem. Piszecie takie pier**** ze czytac sie nie da.
Moze napiszcie o brakach lekow w polskich aptekach, polecam bo bedzie co czytac.
binokl
Propagando trwaj. Trzeba wmówić ludziom że nie ma i nie będzie. A rzucają się na to co jest, to cyk, ceny podnosić będą.
carlito1
I znowu połowa komentarzy po usuwana........... Nie ma żadnego kryzysu, to pic na wodę tak jak kowid
vacarius
A nie lepiej regulować to ceną? Dać za pomimiodry dużo więcej niż za rzepę? Wtedy żaden prawicowiec sie nie oburzy. Bo to po prostu niewidzialna ręka rynku.
monoghan
Niestety az specjalnie musialem konto zakladac. Mieszkam w Uk i nie ma zadnych reglementacji zadnych produktow, tym bardziej warzyw i owocow w wymienionych sklepach.
Rzetelne dzienikarstwo umarlo lata temu. Nie wierzcie politykom i dziennikarzom- sprzedaja bujdy na resorach.
liczygrosz
Muszą jakoś straszyć polaczkow przed wyjsciem z ue
prawnuk odpowiada liczygrosz
komedia. Wystarczy zadać pytanie: ile Norwegia płaci za dostęp do rynku, i ile rolnicy maja dopłat.
Wyjście z Unii a la UK to 6 mln bezrobotnych, spadek poziomu życie o jakieś 30%
wolnoduch
"Brytyjczycy otrzymali także kilka bezcennych rad od partii rządzącej" :D
infinityhost
Ale to przekaz do pracowników budowlanych rozumiem.

Powiązane: Wielka Brytania

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki