W wielu małżeństwach zdarza się, że jeden ze współmałżonków prowadzi przedsiębiorstwo. Zazwyczaj jest ono ich głównym źródłem utrzymania. Razem planują rozwój i podejmują kluczowe dla firmy decyzje. Mimo, że firma należy do jednego z nich, decydują się oni na wspólne zobowiązania firmowe.
Co jednak w sytuacji, gdy małżonkowie mają dość wspólnego życia i postanawiają się rozwieść? Kto wówczas odpowiada za długi firmy, które razem zaciągnęli? Najbardziej bolesna okazuje się wówczas spłata kredytów firmowych zaciągniętych w banku.
Pytanie czytelniczki:
Miałam z mężem wspólnotę majątkową. Mąż potrzebował wówczas debetu w koncie na 100 tys. zł, aby sfinansować potrzeby firmy. Umowę podpisałam wspólnie z mężem, debet ten został spłacony. W kolejnych latach zdecydowaliśmy się na intercyzę, po której mąż już sam podpisywał wszystkie aneksy do umów na odnowienie kredytu i wyższe stawki.
W efekcie debet został ponownie ustalony na 100 tys. zł, jednak ja niczego już nie podpisywałam. Teraz bank twierdzi, że jestem współodpowiedzialna za ten debet i każe mi podpisać weksel. Czy bank może bez mojej zgody podwyższyć limit debetu i mnie nim obciążyć?
Odpowiedź: Z chwilą zawarcia małżeństwa, jeżeli para wcześniej nie zdecyduje się na podpisanie intercyzy, powstaje wspólność majątkowa małżeńska. Oznacza to, że po zawarciu małżeństwa, każde dobro nabyte przez jednego współmałżonka będzie stanowiło element wspólnego majątku.
- Zasada ta odnosi się również do długów - z tą jednak różnicą, że aby wierzyciel mógł egzekwować z całego majątku wspólnego małżonków, konieczna jest zgoda współmałżonka nie będącego bezpośrednio stroną czynności prawnej, na jej dokonanie – wyjaśnia Michał Szablewski, aplikant radcowski, MERSKI Radcy Prawni i Adwokaci Sp.k.
I dodaje: - Należy przypomnieć, że wyrażenie zgody na zaciągnięcie zobowiązania przez małżonka nie czyni ze współmałżonka dłużnika - dłużnikiem pozostaje bowiem osoba bezpośrednio zaciągająca zobowiązanie. Zgoda małżonka ma jedynie ten skutek, że wierzyciel będzie miał zwiększone możliwości zaspokojenia się.
Za debet odpowiada ten, który go zaciągnął
W przypadku naszej czytelniczki należy zauważyć, że zmodyfikowanie pierwszej czynności prawnej, jaką było zaciągnięcie debetu, poskutkowało utworzeniem nowego stosunku prawnego. Kredyt był bowiem każdorazowo odnawiany na innych warunkach i na podstawie kolejnych aneksów. Dodatkowo nie było na nich podpisu naszej czytelniczki, która tym samym wyrażałaby zgodę na zaciągnięcie debetu.
![]() | Kredyt dla firmy: jeśli nie w banku, to gdzie? |
Skutkuje to tym, że bank będzie mógł dochodzić zaspokojenia jedynie z majątku osobistego dłużnika (w tym przypadku męża). Będzie mógł zająć jego dochody z wynagrodzenia za pracę lub z innej działalności zarobkowej lub z korzyści uzyskanej z jego praw autorskich i praw pokrewnych, praw własności przemysłowej i innych praw przysługujących twórcy.
- Przy założeniu, że umowa majątkowa małżeńska (intercyza) zawarta przez czytelniczkę obejmowała zniesienie wspólności majątkowej małżeńskiej, wszystkie te składniki majątkowe pozostają poza majątkiem osobistym małżonka dłużnika – dodaje nasz ekspert.
Podsumowując: kredyt zaciągnięty przez męża czytelniczki, za jej zgodą został w całości spłacony. Do uregulowania w banku pozostaje natomiast należność wynikająca z kredytu zaciągniętego bez jej zgody. W takiej sytuacji należy uznać, że nie odpowiada ona swoim majątkiem za powstałe zadłużenie.
Przeczytaj całą opinię prawnika w omawianej przez nas sprawie.
Barbara Sielicka
Bankier.pl
b.sielicka@bankier.pl