Władze Czech przestały dopłacać do rachunków gospodarstw domowych za prąd, co spowodowało gwałtowny wzrost wskaźnika inflacji w styczniu. W miesiąc dobra konsumpcyjne podrożały nad Wełtawą aż o 6 proc. - informują tamtejsi statystycy. Tymczasem czeska waluta jest najsilniejsza w historii wobec polskiej. Korona kosztuje na rynku forex przeszło 20 groszy.


W styczniu inflacja CPI w Czechach przyspieszyła do 17,5 proc. wobec 15,8 proc. w grudniu i była nieznacznie wyższa od oczekiwanych przez analityków 17,3 proc. - wynika z danych tamtejszego urzędu statystycznego. Dynamika cen konsumpcyjnych zbliżyła się do 18 proc. - najwyższego poziomu od niemal trzech dekad odnotowanego we wrześniu ubiegłego roku.


Wyraźne odbicie wskaźnika inflacji nie oznacza jednak odwrócenia procesów naturalnie zachodzących w gospodarce, lecz ilustruje zmiany w czeskiej "tarczy antyinflacyjnej". Gwałtowny spadek rocznej dynamiki cen w minionym kwartale był skutkiem wprowadzenia dopłat do rachunków gospodarstw domowych z kasy państwa. Statystycy uznali, że subwencję w wysokości 2000 albo 3500 koron należy uwzględnić w kalkulacjach wskaźnika inflacji. W efekcie cena energii elektrycznej z koszyka inflacyjnego w październiku spadła o niemal 54 proc. w stosunku do września i o ponad 38 proc. wobec października ubiegłego roku, podczas gdy miesiąc wcześniej rosła o niemal 38 proc. w ujęciu rocznym.
Rozwiązanie funkcjonowało jednak tylko w okresie październik-grudzień. Dlatego w styczniu ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wzrosły o niemal 140 proc. w porównaniu z grudniem. Od stycznia obowiązuje limit cen prądu (6050 CZK/MWh razem z VAT-em, czyli nieco ponad 1200 zł). Wyliczono, że oznacza to podwyżkę o 36,4 proc. w porównaniu ze styczniem 2022 r.
Statystycy szacują, że pomijając budżetowe dopłaty do rachunków i zniesienie opłaty za OZE, inflacja w styczniu wyniosłaby 3,4 proc. mdm i 18,1 proc. rdr wobec 19,3 proc. w grudniu i 19,8 proc. w listopadzie.
Początek roku to również tradycyjnych okres podwyższania taryf. Ceny wody i odprowadzania ścieków wzrosły o 16,3 proc. i 30,3 proc. Ogrzewanie i ciepła woda podrożała o 23,5 proc. wobec grudnia, co wraz z poprzednimi podwyżkami dało wzrost o 44,7 proc. wobec stycznia 2022 r.
Uwagę zwraca również istotny wzrost kosztów żywności. Jaja podrożały w miesiąc o blisko 9 proc., wieprzowina i warzywa o ponad 7 proc., a owoce o niemal 10 proc. Z drugiej strony o przeszło 7 proc. potaniały masło i mleko. O ponad 8 proc. w górę poszły ceny piwa i wina.
Po wprowadzeniu rządowego limitu ceny gazu były relatywnie stabilne w porównaniu z grudniem, ale w porównaniu ze styczniem 2022 r. wzrosły o 87 proc. W ostatnim miesiącu ubiegłego roku dynamika w tej kategorii wynosiła aż 140 proc. rdr.
Wśród pozostałych cen wyróżniają się imputowane czynsze. W ich przypadku dynamika roczna wyraźnie hamuje od kilku miesięcy - do 9,1 proc. wobec 10,9 proc. w grudniu. Towary konsumpcyjne podrożały w skali roku o 20,8 proc., a usługi o 12,2 proc.
Przyspieszenia inflacji w Czechach na początku roku spodziewali się zarówno analitycy rynkowi, jak i ekonomiści z banku centralnego. Z projekcji Czeskiego Banku Narodowego wynika jednak, że inflacja ma wyhamować do jednocyfrowego poziomu w drugiej połowie roku, a w 2024 r. zejść do poziomu celu CNB wynoszącego 2 proc.


O ile władze NBP również spodziewają się jednocyfrowej inflacji w ciągu kilku miesięcy, to dotarcie do 2,5 proc. celu może się nie udać aż do końca 2025 r. - wynika z modelu ekonomistów polskiego banku centralnego. W Polsce nadal przyspiesza inflacja bazowa, podczas gdy nad Wełtawą zaczęła hamować w minionym kwartale.
Ograniczeniu presji inflacyjnej w Czechach sprzyja umocnienie tamtejszej waluty. Kurs EUR/CZK spadł wyraźnie poniżej 24 - do najniższego poziomu od 2008 r. W efekcie korona jest najsilniejsza w historii wobec złotego. Za jedną koronę płaci się na rynku forex już 20,1 gr, podczas gdy w 2015 r. było to niewiele ponad 14 gr, a w 2020 r. nieznacznie powyżej 16 gr.
"Presja inflacyjna nad Wełtawą wyraźnie zmalała, a perspektywa trwałego obniżenia inflacji do przyzwoitego poziomu zwiększa silny i długotrwały spadek realnych płac. Ponadto Praga uchodzi za bardziej stabilną politycznie od Warszawy czy Budapesztu (nawet jeśli w istocie nie jest to do końca prawdą) i mniej skorą do zadzierania z unijnymi komisarzami. Czechy mają też opinię państwa prowadzącego najbardziej rozsądną politykę gospodarczą w całym regionie: trzymają w ryzach dług publiczny (około 42 proc. PKB), mają wiarygodny bank centralny oraz utrzymują niski deficyt na rachunku obrotów bieżących" - tłumaczył w "Pulsie Biznesu" główny analityk Bankier.pl Krzysztof Kolany.
Za siłą czeskiej waluty stoi nie tylko wiara inwestorów w ujarzmienie inflacji, ale również renoma korony czeskiej i polityki gospodarczej prowadzonej przez władze w Pradze czy mniej ujemna międzynarodowa pozycja inwestycyjna netto. Ponadto, w minionym roku Czesi interweniowali na rynku walutowym w celu umocnienia CZK. Tymczasem NBP pokazywał w ostatnich latach, że preferuje słabszą walutę, wzmacniającą cenową przewagę konkurencyjną Polski.
W sierpniu władze czeskiego banku centralnego zakończyły pod nowym przywództwem cykl zacieśnienia polityki pieniężnej po tym, jak główna stopa procentowa została wywindowana z 0,25 proc. do 7 proc. - najwyższego poziomu od 1999 r. Koszt pieniądza w CNB jest zatem nieznacznie wyższy niż w NBP. Z najnowszej, lutowej projekcji CNB wynika, że rynkowa stopa procentowa - PRIBOR3M - wzrośnie w I kwartale bieżącego roku do 8,1 proc. z 7,2 proc. obecnie. W kolejnym kwartale ma się jednak z powrotem obniżyć do 7,3 proc. Czyżby w grze była podwyżka stóp proc. CNB na marcowym posiedzeniu?