W piątek 1 marca najważniejszy niemiecki indeks giełdowy DAX osiągnął rekord wszech czasów na siódmej sesji z rzędu. Jak wskazuje Deutsche Welle, rynek akcji wydaje się żyć w odklejeniu od pogrążonej w problemach gospodarki. Wzrostom na giełdzie nie przeszkadza widmo recesji ani kiepskie dane z przemysłu.


Według danych z końca lutego niemiecki PKB spadł w IV kw. 2023 roku o 0,3% w ujęciu kwartalnym, co pokryło się z prognozami ekonomistów. W okresie od kwietnia do września produkt krajowy brutto Republiki Federalnej trwał w stagnacji. Odbicie po pandemicznej zapaści jest już tylko wspomnieniem, a wykres wzrostu gospodarczego Niemiec zaczął przypominać puls martwej osoby na monitorze EKG.


W 2024 roku nie będzie dużo lepiej, o czym informują oficjalnie niemieckie władze. Bundesbank prognozuje, że w pierwszym kwartale 2024 r. krajowy PKB ponownie nieznacznie spadnie, wpychając kraj w obszar technicznej recesji, definiowanej jako dwa ujemne kwartały.
W ostatnim tygodniu lutego rząd Republiki Federalnej skorygował w dół również tegoroczną prognozę wzrostu PKB z 1,3% do zaledwie 0,2%. Prognoza wzrostu na 2025 r. została obniżona do 1%.
- Fakt, że globalne otoczenie gospodarcze jest niestabilne, a wzrost handlu światowego jest historycznie niski, stanowi wyzwanie dla kraju eksportującego, takiego jak Niemcy - tłumaczył korektę minister gospodarki Robert Habeck.
Jednocześnie „przemysłowy” PMI Niemiec zaliczył tąpnięcie do 42,3 pkt. wobec 45,5 pkt. w styczniu i oczekiwanej przez analityków poprawy do 46,1 pkt. Ogólna aktywność gospodarcza w kraju spadła do 46,1 z 47 pkt. dzięki poprawie warunków w usługach. Dane pokazują jednak spadek produkcji i nowych zamówień w kraju i za granicą.
Niemcy „chorym człowiekiem” Europy. Oto cztery choroby trapiące naszych zachodnich sąsiadów

Spadek w 2023 roku zaliczył również niemiecki eksport, który obniżył się o 1,4%. Kraj mierzy się z wieloma wyzwaniami, co dobrze widać w sektorze motoryzacyjnym. Perła w koronie niemieckiego przemysłu czuje na plecach oddech Chin. W minionym tygodniu do Bremerhaven przypłynął pierwszy transport elektrycznych samochodów BYD. Celem spółki z Shenzhen jest podbicie niemieckiego rynku i sprzedaż 120 000 pojazdów do 2026 roku.
Deutsche Welle wymienia, że głównymi obciążeniami niemieckiej gospodarki są wysokie koszty energii, spowodowane fiaskiem polityki zależności od taniego rosyjskiego gazu, oraz “wysoka inflacja”, za którą dziennik uważa wynik 2,8%.
Niemieckiej giełdy to nie wzrusza
Podczas gdy ze wskaźników makroekonomicznych napływają kolejne negatywne odczyty, DAX święci historyczne triumfy. W piątek 1 marca najważniejszy niemiecki indeks poprawił swój rekord wszech czasów siódmą sesję pod rząd. W poniedziałek 4 marca nastąpiła jednak zasłużona korekta, która przerwała złotą serię.
Od dna bessy ustalonego we wrześniu 2022 roku na poziomie 11 862 pkt. do osiągniętych 1 marca 17 816 pkt (aktualny rekord) DAX umocnił się o 50%. Tylko w tym roku indeks zyskał 5,8%, licząc do poniedziałkowego zamknięcia na poziomie 17 716,17 pkt.


22 lutego w momencie, gdy DAX rozpoczynał swój 7-dniowy rajd, inwestorzy dowiedzieli się o spadku PMI w niemieckim przemyśle. Niemiecki indeks zignorował ten fakt i pobił swój rekord niesiony optymizmem zza oceanu. Dzień wcześniej Nvidia przedstawiła wyniki, które pobiły oczekiwania Wall Street i przyniosły obietnicę dalszych wzrostów podczas trwającej hossy AI. Euforia na amerykańskim rynku oddziałuje na Europę i może być jednym z motorów napędowych dla niemieckiej giełdy.
Innym powodem dobrej passy DAX-a może być fakt, że główny niemiecki indeks ma tak naprawdę niewielką ekspozycję na Niemcy, na co zwrócił uwagę w rozmowie z Deutsche Welle Ben Ritchie, dyrektor ds. akcji rynków rozwiniętych w firmie inwestycyjnej Abrdn. Zarówno klienci detaliczni, jak i fabryki 40 międzynarodowych koncernów wchodzących w skład indeksu znajdują się głównie poza Republiką Federalną.
Według niektórych raportów spółki wchodzące w skład DAX uzyskują aż 65% przychodów poza strefą euro (według Bloomberga w 2014 r. było to 60%). Czyni go to jednym z najbardziej międzynarodowych indeksów. Szczególnie duża jest jego ekspozycja na Chiny, zwłaszcza w przypadku niemieckich producentów samochodów, którzy generują tam ok. 20% sprzedaży.
W swoim artykule Deutsche Welle zauważa, że w przypadku największych niemieckich firm słaba niemiecka gospodarka może przełożyć się na tańsze euro, które zwiększy konkurencyjność eksportu. Próby stymulowania wydatków i ożywania europejskich gospodarek podejmowane przez EBC mogą z kolei zapewnić niemieckim spółkom niższe koszty finansowania zewnętrznego.
Na jeszcze jedną ciekawą zależność na łamach "Pulsu Biznesu" zwrócił uwagę Ignacy Morawski. Z danych o niemieckim produkcie krajowym brutto można wyczytać, że pomimo spadku PKB nominalne zyski w niemieckim przetwórstwie przemysłowym wzrosły w IV kw. o 11% rdr. (a realnie, czyli po uwzględnieniu inflacji, o 1% rdr.). Oznacza to, że dane o produkcji nie pokazują pełnego obrazu sytuacji niemieckich firm.
Niemiecki przemysł się kurczy? Tak sugerują dane o wolumenie produkcji. Ale zyski firm przemysłowych - zarówno nominalne, jak i realnie - rosną.
— Ignacy Morawski (@iggnacy) February 27, 2024
Częściowo odpowiada za to przesunięcie dochodów od pracowników do firm, a częściowo prawdopodobnie statystyka.https://t.co/sUDoD65Y3f pic.twitter.com/whRM8OMfe0
Morawski wskazuje, że nastąpiło przesunięcie struktury dochodów od pracowników do właścicieli firm, czego obrazem jest fakt, że udział płac i składek w wartości dodanej przetwórstwa przemysłowego w Niemczech wyniósł w IV kw. 2023 r. 61,6%. Rok wcześniej było to 62,9%, dwa lata wcześniej 64,5%, trzy lata wcześniej 63,9%, a cztery lata wcześniej 66,8%. Widać więc postępujący spadek udziału pracowników w zyskach generowanych przez spółki.
Ekonomista "Pulsu Biznesu" nie wyklucza również, że struktura niemieckiej produkcji może przesuwać się w stronę bardziej wartościowych towarów przy niższym wolumenie produkcji. Na przykładzie koncernów samochodowych odpowiadałoby to sytuacji, w której spółki czerpią wyższe zyski, sprzedając więcej modeli premium, a jednocześnie produkują mniej standardowych pojazdów, co przekłada się na ich niższą aktywność przemysłową.