Najwyższa Izba Kontroli nie pozostawiła suchej nitki na rządowym projekcie budowy auta elektrycznego Izera. Kontrolerzy zarzucają przede wszystkim ryzyko niegospodarności przy dokapitalizowaniu spółki ElectroMobility Poland, złe nadzorowanie projektu, opóźnienia jego realizacji oraz zbyt wysokie pensje członków zarządu.


Po siedmiu latach od powołania spółki ElectroMobility Poland projekt budowy elektrycznego samochodu Izera wciąż jest w fazie przygotowawczej, a dokapitalizowanie spółki 250 mln zł w 2021 r. było nierzetelne i niosło ryzyko niegospodarności – to główne zarzuty Najwyżej Izby Kontroli wobec rządowego projektu budowy auta elektrycznego Izera.
250 mln zł wydane bez właściwej kontroli
Wspomniane dokapitalizowanie spółki ElectroMobility Poland miało miejsce w II poł. 2021 r. Rząd przeznaczył wówczas 250 mln zł ze środków Funduszu Reprywatyzacji na działalność spółki, która ma zbudować Izerę.
– Zaangażowanie przez Prezesa Rady Ministrów w II poł. 2021 r. kwoty 250 mln zł ze środków Funduszu Reprywatyzacji w działalność spółki ElectroMobility Poland SA (EMP), realizującej projekt budowy samochodu elektrycznego Izera (Projekt), za które Skarb Państwa objął akcje tej Spółki, było działaniem nierzetelnym i niosącym za sobą ryzyka co do gospodarności wydatkowania środków publicznych – struktura finansowania fazy przygotowawczej Projektu zakładała bowiem uzyskanie pozostałej części finansowania niezbędnej do jej zakończenia ze środków niestanowiących pewnego źródła dostępnego finansowania – czytamy w raporcie NIK.
Zgodnie z ustaleniami kontrolerów NIK, projekt budowy elektrycznej Izery może nieść ryzyko „także finansowe i mające wymiar wieloletni (również dla finansów publicznych)”.
Rząd w sposób nierzetelny miał prowadzić również nadzór nad projektem.
– Pomimo wiedzy o jej realizowaniu niezgodnie z harmonogramem, stanowiącym załącznik do umowy, KPRM nie skorzystała z przysługujących jej na mocy Umowy uprawnień kontrolnych w Spółce obejmujących wykorzystanie ww. kwoty 250 mln zł wniesionej przez Skarb Państwa oraz pożytków od tej kwoty uzyskanych przez spółkę – oceniają kontrolerzy NIK w raporcie.
Izera przegra z konkurencją przez opóźnienia?
NIK wskazała także na opóźnienia w realizacji projektu, które mogą wpłynąć na jego powodzenie. Choć od powołania spółki ElectroMobility Poland minęło już niemal siedem lat, projekt jest wciąż w fazie przygotowawczej.
– W ocenie NIK w sposób szczególny zważyć należy, że rynek motoryzacyjny, w tym zwłaszcza dynamicznie rozwijający się segment samochodów elektrycznych, cechuje się bardzo wysoką dynamiką rozwojową i silną konkurencją rynkową. Przedłużający się proces realizacji Projektu może spowodować, że potencjalna upatrywana szansa rynkowa ulegnie dezaktualizacji, a produkt nie znajdzie oczekiwanego przez Spółkę w planach popytu rynkowego. Wyzwanie stanowią również trudne do przewidzenia w przyszłości, a obecnie rosnące koszty eksploatacji pojazdów elektrycznych, jak również niezbędność infrastruktury eksploatacyjnej – oceniają kontrolerzy NIK w raporcie.
Zbyt wysokie pensje, a fabryka w powijakach
Jak informuje z kolei „Rzeczpospolita”, raport NIK punktuje także pensje dla zarządu ElectroMobility Poland. Ich wysokość miała przekroczyć ustaloną maksymalną stawkę o ponad 66 tys. zł. Według tłumaczeń samych zainteresowanych, różnica miała wynikać z odmiennej interpretacji przepisów dotyczących „kwalifikowania podatku VAT jako wynagrodzenia w umowach o świadczenie usług zarządania podpisanych z członkami zarządu.”
Oberwało się wreszcie budowie, a w zasadzie planom budowy fabryki Izery w Jaworznie. Zgodnie z ustaleniami NIK, „na moment zakończenia kontroli spółka nie posiadała wciąż praw do dysponowania wytypowaną nieruchomością w Jaworznie pod budowę zakładu produkcyjnego", co miało nastąpić w I kw. 2023 r.
Wątpliwości kontrolerów wzbudziła też sama lokalizacja przyszłej fabryki, ponieważ „zakres badań przeprowadzonych przy ocenie nieruchomości w Jaworznie nie był pełen”.
Spółka ElectroMobility Poland zatrudnia już 90 pracowników i współpracowników, a budowa fabryki, w której miałyby powstawać polskie „elektryki” jest w powijakach. Przypomnijmy, że powstanie zakładu w Jaworznie ma ruszyć na początku 2024 r., produkcja auta w grudniu 2025 r., a jego sprzedaż na początku 2026 r.
Auto ma być produkowane w fabryce, która powstanie według standardów chińskiego producenta aut elektryczny Geely, z którym ElectroMobility Poland współpracuje.
ElectroMobility Poland: „Przeszkodziła pandemia i wojna na Ukrainie”
Jak donosi „Rzeczpospolita”, władze spółki ElectroMobility Poland opóźnienia w realizacji polskiego „elektryka” zrzucają na karb pandemii i inwazji Rosji na Ukrainę. Z kolei aktualizacja harmonogramu prac okazała się niemożliwa przez rozmowy toczące się z dostawcą platformy na jakie powstawać będzie samochód.