Duński Bank Centralny ściął dziś stopy procentowe. To czwarta taka decyzja w przeciągu ostatnich kilku dni. Duńczycy chcą w ten sposób utrzymać na stałym poziomie kurs korony względem euro.


Narodowy Bank Duński zdecydował dziś o obniżeniu stopy depozytowej z -0,5% do -0,75%. Oznacza to, że od 20 stycznia, kiedy dokonano pierwszej interwencyjnej obniżki, stopa ta spadła o 70 punktów bazowych.
Seria obniżek to m.in. konsekwencja wprowadzenia przez Europejski Bank Centralny programu skupu aktywów. Obniżki mają m.in. zniechęcić inwestorów do „zaparkowania” kapitału w duńskiej koronie, co przełożyłoby się na umocnienie waluty, którą posługuje się gospodarka w dużej mierze powiązana handlowo z krajami strefy euro. Duńczycy nadal nie zdecydowali się jednak na krok podobny do Szwajcarów, a więc nie znieśli minimalnego kursu swojej waluty wobec euro.
- Stały kurs wymiany to istotny element duńskiej polityki gospodarczej. Jest tak niezmiennie od 1982 roku - oświadczył Lars Rohde, prezes Danmarks Nationalbank. - Duński Bank Centralny posiada niezbędne instrumenty do utrzymania stałego kursu wymiany tak długo, jak to będzie konieczne.

Niedopuszczenie do nadmiernego umocnienia się krajowej waluty jest teoretycznie łatwiejsze aniżeli działania mające na celu zahamowanie osłabienia. Duński bank centralny ma monopol na produkcję korony duńskiej, którą może rzucić na rynek nabywając waluty obce.
- Nie ma górnego limitu rezerw walutowych - dodał Rohde. - Głównym celem instrumentów polityki monetarnej jest obrona kursu korony wobec euro.