We wtorek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji finansów publicznych, podczas którego posłowie wysłuchali wyjaśnień prezesów banków w sprawie podwyżek opłat i prowizji. Prezes Deutsche Banku Krzysztof Kalicki powiedział, że nie wyklucza kolejnych podwyżek.


Podczas dzisiejszego posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych z podwyżek tłumaczyli się prezesi kilku banków, w tym PKO BP, mBanku, Aliora, Raiffeisen Polbanku i Deutsche Banku.
Instytucje te w ostatnich tygodniach i miesiącach dokonały zmian w cennikach usług, podnosząc opłaty w wybranych produktach. Zbiegło się to w czasie z wejściem w życie podatku bankowego.


Prezes Deutsche Banku Krzysztof Kalicki tłumaczył, że wzrost opłat wiąże się nie tyle z podatkiem, co z innymi obciążeniami nakładanymi na sektor. Wymienił między innymi wyższe składki na BFG, upadające banki, fundusz pomocy biorcom kredytów hipotecznych i inne kwestie regulacyjne.
Reklama- Gdybyśmy spojrzeli na kwestię kosztów zewnętrznych, to nasze koszty w 2015 r. tylko z tego tytułu wzrosły o 85 mln zł, co przy wyniku ok. 170 mln zł byłoby bardzo dużym obciążeniem, nie chcę powiedzieć dramatycznym - mówił prezes Deutsche Banku. - W tym roku koszt podatku bankowego będzie wynosił 120 mln zł, zatem jest to duże uderzenie w ekonomikę banku. - dodał Kalicki.
Wyjaśnił przy tym kwestię podwyżek marż na kredyty hipoteczne. - Mieliśmy najniższe na rynku (120 pkt), kiedy rynek miał 180 pkt i musieliśmy dopasować strukturę kosztów do struktury aktywów – wytłumaczył posłom decyzję banku.
Kalicki dodał, że bank rozważa podniesienie opłat i prowizji. - Rozważamy podniesienie opłat i prowizji, w szczególności tam, gdzie opłaty wynosiły 0 zł, np. za konta czy bankomaty. Ze względu na obniżkę stóp procentowych nasze przychody spadły. Spadły też nasze wyniki prowizyjne - dodał Kalicki.
W ostatnich tygodniach zamiar wprowadzenia podwyżek ogłosiły mBank, Citi Handlowy, Raiffeisen Polbank czy Bank Pocztowy. Banki solidarnie twierdzą, że podwyżki nie mają żadnego związku z nałożeniem na nie nowej daniny. Nie mogą tego jednak oficjalnie przyznać, bo ustawa o podatku zabrania przerzucania kosztów na klientów.